Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawach C-180/10 (Słaby) i C-181/10 (Kuć) przesądził, że podmiot dokonujący sprzedaży towarów będących jego majątkiem osobistym nie jest w odniesieniu do tej transakcji podatnikiem VAT. Czy rozstrzygnięcie to rozwiązało wątpliwości?
W ostatnich miesiącach pojawiło się wiele rozstrzygnięć sądów administracyjnych, będących konsekwencją tego wyroku trybunału (np. wyrok NSA z 19 kwietnia 2012 r., sygn. akt I FSK 1118/11). Sprawa jest szeroko znana i wydawałoby się, że nie ma już nic, co mogłoby rodzić kontrowersje. Jednak lektura zarówno orzeczeń, jak i interpretacji ministra finansów wskazuje na to, że wciąż jest pewien obszar wątpliwości. Trybunał zaznaczył bowiem, że co prawda sprzedaż majątku osobistego z reguły nie czyni ze sprzedawcy podatnika. Inaczej będzie jednak wówczas, gdy podmiot taki – jak stwierdził trybunał – podejmuje aktywne działania w zakresie obrotu nieruchomościami, angażując środki podobne do wykorzystywanych przez producentów, handlowców i usługodawców.
Takie aktywne działania mogą polegać np. na uzbrojeniu terenu albo na działaniach marketingowych, bo wykraczają one poza standardowy zarząd majątkiem.
Pojawia się w związku z tym wątpliwość co do granicy działań osoby fizycznej, przekroczenie której czyni z niej podatnika. Kluczową w tej mierze wskazówką przestawioną przez trybunał jest teza o konieczności podjęcia działań, które charakteryzują podmiot działający profesjonalnie na rynku nieruchomości, a nie zwykłą osobę fizyczną wyzbywającą się swojego majątku. W związku z tym niewątpliwie nie będzie takim działaniem ogłoszenie umieszczone w prasie czy rozlepione na słupach. Takie działanie jest bowiem typowym działaniem sprzedającego nieruchomość i nie ma w nim niczego wykraczającego poza zwykłe dysponowanie prawem własności. Inaczej będzie w rzadkim, jak się wydaje w praktyce, przypadku podjęcia działań marketingowych skalą wykraczających poza zwyczajowo przyjętą formę ogłoszenia, jak choćby medialnej kampanii marketingowej.