Sprawdzanie transakcji internetowych to jeden z priorytetów kontroli skarbowej. Trudno się dziwić, skoro internet to świetne miejsce na prowadzenie biznesu i łatwy sposób na unikanie podatków. Sieć zapewnia zysk i anonimowość. Fiskus stara się walczyć z oszustami, ale z niewielkimi efektami.
Urzędnicy skarżą się, że portale internetowe nie chcą przekazywać danych o transakcjach. Skoro dzisiejszy kij jest nieskuteczny, resort finansów wpadł na pomysł wprowadzenia pałki. Serwisy internetowe na żądanie fiskusa będą musiały podawać dane aktywnych uczestników internetowych. Bezzasadna odmowa podania takich informacji będzie skutkowała kolejnym uderzeniem... 5-tys. karą porządkową. Skoro kij nie zadziałał, może pałka pomoże.