Liczba sporów sądowych utrzymuje się na wysokim poziomie. Jak co roku w naszym podsumowaniu zwracamy uwagę na wyroki, które kształtują linie orzecznicze w sprawie sposobu opodatkowania różnego rodzaju zdarzeń, a także te, które zmieniają dotychczasowe – wydawałoby się, że utrwalone – podejście sądów. Liczymy na to, że przygotowany przez nas bilans roku będzie wskazówką dla podatników i pozwoli im rozliczyć się z fiskusem bez późniejszych negatywnych konsekwencji. Kładziemy nacisk na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE, uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego, wyroki składów siedmioosobowych, a także standardowe wyroki NSA, oraz – i to istotne novum na tle poprzednich lat – orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
1
Zwolnione z opodatkowania alimenty a możliwość skorzystania z ulgi rehabilitacyjnej
sygn. akt SK 13/16 WYROK TK z 3 kwietnia 2019 r.
O CO TOCZYŁ SIĘ SPÓR
Kwestią sporną było, czy dochody zwolnione z opodatkowania mogą przekreślić prawo do skorzysta nia z preferencji podatkowej przez osoby mające na utrzymaniu osoby niepełnosprawne. Chodzi o ulgę rehabilitacyjną. Zgodnie z ustawą z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1387; ost.zm. Dz.U. z 2019 r. poz. 2200; dalej: ustawa o PIT) można było z niej skorzystać, o ile dochody dziecka nie przekraczały 9120 zł (w 2019 r. limit wynosi 13 200 zł). Pytanie sprowadzało się do tego, czy trzeba w ramach tych dochodów uwzględniać również alimenty.
ROZSTRZYGNIĘCIE
Alimenty otrzymywane przez niepełnosprawne dziecko nie mogą pozbawiać rodzica preferencji w podatku dochodowym. Przepisy nie mogą stawiać w lepszej sytuacji rodzin pełnych (w których oboje rodzice w ramach wspólnego gospodarstwa łożą na utrzymanie niepełnosprawnego dziecka) od rodzin niepełnych (w których jedno z rodziców spełnia obowiązek alimentacyjny). Innymi słowy praktyka stosowania art. 26 ust. 7e ustawy o PIT nie może prowadzić do dyskryminacji rozwiedzionych rodziców, którzy mają na utrzymaniu niepełnosprawne dzieci.
PODSUMOWANIE
Wyrok TK dotyczył sprawy sprzed 11 lat (z 2008 r.), gdy art. 26 ust. 7e ustawy o PIT (w brzmieniu nadanym nowelizacją z 12 listopada 2003 r.) wliczał do dochodu alimenty otrzymywane przez osoby niepełnosprawne. Przepis ostatecznie został zmieniony nowelizacją z 22 października 2017 r. Od tej pory wynika z niego wprost, że do dochodów nie zalicza się alimentów na rzecz dzieci. Nowe zasady można było zastosować po raz pierwszy już w rozliczeniu za 2017 r.
ShutterStock
2
Dziedziczenie ulgi mieszkaniowej przez spadkobiercę
sygn. akt II FSK 524/17 WYROK NSA z 20 lutego 2019 r.
O CO TOCZYŁ SIĘ SPÓR
Chodziło o to, czy spadkobierca może skorzystać z ulgi mieszkaniowej, w przypadku gdy spadkodawca sprzedał lokal przed upływem pięciu lat od jego nabycia.
Skarżącą była wdowa po mężu, który przed śmiercią odziedziczył połowę domu (był to jego majątek odrębny, niewchodzący do wspólności majątkowej). Podatnik szybko sprzedał nieruchomość, ale niedługo potem zmarł. W efekcie nie złożył PIT-39, a więc nawet nie zadeklarował, że chce skorzystać z ulgi mieszkaniowej, czyli że przeznaczy pieniądze ze sprzedaży połowy domu na inne cele mieszkaniowe. Pieniądze ze sprzedaży odziedziczyła wdowa. Rok po śmierci męża kupiła mieszkanie. Kobieta uważała, że nie musi płacić podatku od pieniędzy, które uzyskał mąż ze sprzedaży połowy domu. Twierdziła, że zrealizowała wolę męża, a więc kupiła mieszkanie. Tym samym spełniła warunki do skorzystania z ulgi mieszkaniowej.
Organy podatkowe były innego zdania. Uważały, że prawo do zwolnienia z PIT dochodu ze sprzedaży nieruchomości jest prawem majątkowym, ale jest ono ściśle związane z osobą podatnika i nie można go dziedziczyć. Zdaniem dyrektora izby skarbowej ustawa o PIT pozwala na ulgę, jeśli pieniądze ze starego mieszkania przeznaczymy m.in. na zakup kolejnego. Przy czym w ustawie jest mowa o własnych celach mieszkaniowych. Chodzi o cele mieszkaniowe tej osoby, która sprzedała nieruchomość, a nie jego spadkobierców.
ROZSTRZYGNIĘCIE
NSA orzekł, że prawo do zwolnienia od podatku dochodowego od dochodu ze sprzedaży nieruchomości, o którym mowa w art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT (ulga mieszkaniowa), ma wymiar majątkowy i może podlegać dziedziczeniu na podstawie art. 97 par. 1 ordynacji podatkowej.
Sąd dodał, że nie można rozumieć przejmowania praw majątkowych spadkodawcy przez spadkobierców tak, jak chce tego fiskus, że pojęcie to odnosi się wyłącznie do celów własnych spadkodawcy, przez co mają wymiar osobisty. Rozstrzygając o uldze mieszkaniowej, nie można tracić z pola widzenia celu, jaki ustawodawca zamierzał osiągnąć,regulując tę materię. Chodzi o wspieranie różnych form budownictwa mieszkaniowego poprzez zwolnienie od opodatkowania dochodu uzyskanego z odpłatnego zbycia nieruchomości i praw majątkowych, wydatkowanego na własne cele mieszkaniowe.
Zdaniem NSA spadkobierca może więc skorzystać z ulgi, o ile w wyznaczonym terminie przeznaczy pieniądze na cele mieszkaniowe. Nie ma przy tym znaczenia, jak wiele w kierunku zrealizowania ulgi zrobił spadkodawca.
PODSUMOWANIE
Wyrok jest korzystny dla spadkobierców, którzy przeznaczają pieniądze ze sprzedaży mieszkania przez spadkodawcę na własne cele mieszkaniowe. Ważne jest przy tym, aby były to cele wskazane w ustawie o PIT, czyli np. zakup kolejnego mieszkania.
ShutterStock
3
Odbieranie korespondencji od fiskusa
sygn. akt I FSK 486/17 WYROK SIEDMIU SĘDZIÓW NSA z 8 lipca 2019 r.
O CO TOCZYŁ SIĘ SPÓR
Istota sporu sprowadzała się do tego, czy dorosły domownik może odebrać na poczcie skierowane do podatnika pismo z urzędu skarbowego.
W sprawie chodziło o podatnika, któremu naczelnik urzędu celnego wysłał postanowienie o wszczęciu postępowania podatkowego. Pismo odebrał na poczcie ojciec podatnika i przekazał mu je. Obaj byli zameldowani pod tym samym adresem.
Problem polegał na tym, czy ojciec mógł odebrać przesyłkę. Wiadomo, że w domu miałby taką możliwość, bo listonosz mógłby stwierdzić, że ojciec jest domownikiem. Co innego na poczcie. Podatnik uważał, że doręczenie było nieprawidłowe, w związku z tym przesyłka w ogóle nie została doręczona. Uważał, że gdyby ordynacja podatkowa pozwalała doręczyć skutecznie pismo w placówce pocztowej, to mógłby to zrobić również sąsiad lub dozorca.
Inne stanowisko przedstawiły organy podatkowe. W ich ocenie, skoro ojciec podatnika zamieszkały pod tym samym adresem podjął się oddania pisma adresatowi i dodatkowo potwierdził to podpisem, to mógł odebrać przesyłkę na poczcie. Doręczenie było więc prawidłowe.
ROZSTRZYGNIĘCIE
NSA uznał, że w 2011 r. (tego roku dotyczył wyrok) przesyłka rejestrowana mogła być także wydana ze skutkiem doręczenia w placówce pocztowej osobie pełnoletniej zamieszkałej razem z adresatem, jeżeli adresat nie złożył w placówce operatora zastrzeżenia w zakresie doręczenia tej przesyłki.
Sąd wskazał m.in., że przepisy ustanawiały pierwszeństwo zasad i trybu doręczeń określonych w ordynacji podatkowej jako innej ustawy, jednak nie wyłączały stosowania przy doręczaniu pism w postępowaniu podatkowym ustawy z 12 czerwca 2003 r. – Prawo pocztowe (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 189, poz. 1159; ost.zm. Dz.U. z 2012 r. poz. 1529; dalej: prawo pocztowe z 2003 r.). Przesądzał o tym brak w art. 149 ordynacji podatkowej odpowiedniej regulacji dotyczącej miejsca doręczenia przesyłki dorosłemu domownikowi, a także użyty w art. 26 ust. 2 pkt 3 prawa pocztowego z 2003 r. zwrot „ze skutkiem doręczenia”. W tej sytuacji w sprawach nieuregulowanych w przepisach o doręczeniach zawartych w ordynacji podatkowej zastosowanie miały przepisy prawa pocztowego z 2003 r. – uznał NSA.
Sąd wskazał, że obecnie (od 2012 r.) dorosły domownik, który chce odebrać pismo na poczcie, musi dodatkowo złożyć oświadczenie, że mieszka z adresatem.
W 2011 r. przesyłka mogła jednak zostać wydana na poczcie dorosłemu domownikowi, który zobowiązał się ją doręczyć adresatowi (stronie postępowania podatkowego), o ile ten ostatni nie zastrzegł, że pisma może odbierać wyłącznie osobiście. Co więcej, gdy nie było adresata w mieszkaniu, poczta nie mogła wydać przesyłki innym osobom, np. sąsiadowi czy dozorcy.
PODSUMOWANIE
Wcześniej NSA orzekał tak samo. Eksperci wskazywali, że z punktu widzenia praktycznego to korzystny wyrok, bo trudno, żeby np. żona nie mogła odebrać na poczcie pisma skierowanego do męża. Inne eksperci uważali natomiast, że z literalnego wykładni art. 149 ordynacji podatkowej nie wynika, aby dorosły domownik mógł odebrać pismo na poczcie.
ShutterStock
4
Zwolnienie z podatku od spadków i darowizn w przypadku otrzymania pieniędzy w gotówce
sygn. akt II FSK 2620/17 WYROK NSA z 11 lipca 2019 r.
O CO TOCZYŁ SIĘ SPÓR
Chodziło o to, czy zwolnienie z podatku od spadków i darowizn przysługuje córce, która dostała darowiznę od ojca w formie gotówki, a następnie wpłaciła ją na swoje konto w banku.
Skarżąca dostała od ojca w darowiźnie 10 tys. zł. Tego samego dnia wpłaciła pieniądze na swój rachunek bankowy. Dopełniła też obowiązku zgłoszenia darowizny do urzędu skarbowego w terminie sześciu miesięcy. Spór dotyczył tego, czy przysługuje jej zwolnienie z podatku od spadków i darowizn, czy musi zapłacić daninę. Kobieta uważała, że ma prawo do zwolnienia, bo spełniła warunki z art. 4a ustawy z 28 lipca 1983 r. o podatku od spadków i darowizn (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1813). Darowizna została bowiem potwierdzona przelewem na jej rachunek (obdarowanej). Przepisy nie wymagają, aby przelew zrobił darczyńca.
Organy podatkowe uznały natomiast, że to darczyńca musi przelać pieniądze, aby obdarowany mógł skorzystać ze zwolnienia z podatku. Skoro kobieta dostała gotówkę, to nie spełniła warunku „przekazania” na konto obdarowanego. Musi więc zapłacić podatek.
ROZSTRZYGNIĘCIE
NSA orzekł, że podatniczka spełniła warunki zwolnienia z podatku. Zdaniem sądu przekazanie pieniędzy na konto jest jedynie warunkiem technicznym, ważniejsze jest to, czy doszło do darowizny. Sąd wskazał, że obowiązek dokumentowania darowizn pieniężnych na rachunek bankowy nabywcy wprowadzono jedynie po to, by podatnicy nie mogli powoływać się na fikcyjne umowy pożyczki, najczęściej w postępowaniach dotyczących nieujawnionych źródeł przychodów. Celem zwolnienia jest jednak nieobciążanie przepływów majątkowych między członkami najbliższej rodziny i nie można o tym zapominać.
PODSUMOWANIE
To bardzo praktyczny wyrok dla osób, które dostaną darowizny, zwłaszcza od starszych osób, które mogą nie mieć konta w banku, a chcą przekazać najbliższym większą ilość gotówki. Zwróćmy jednak uwagę, że organy podatkowe nie podzielają tej linii orzeczniczej sądów, dlatego podatnicy mają dwie drogi postępowania: albo dostosować się do wymogów fiskusa i przelewać pieniądze z konta na konto, albo nastawić się na spór sądowy, który może jednak trwać od kilku miesięcy do nawet trzech lat.
ShutterStock
5
Zwrot wydatków od pracodawcy dla pracowników za jazdy lokalne a ich przychód w PIT
sygn. akt II FSK 3531/17 WYROK NSA z 16 października 2019 r.
O CO TOCZYŁ SIĘ SPÓR
O to, czy firma, która refunduje pracownikowi faktyczne koszty używania prywatnego samochodu do celów służbowych, musi potrącać z tego tytułu zaliczki na PIT.
Problemu nie ma, gdy pracownik wykorzystuje własne auto w podróży służbowej (zwolnienie z art. 21 ust. 1 pkt 16 ustawy o PIT) albo należy do grupy podatników objętych zwolnieniem z art. 21 ust. 1 pkt 23b ustawy o PIT, czyli jest pracownikiem poczty, Lasów Państwowych lub opieki społecznej. Spór toczył się jednak o jazdy lokalne, które nie są podróżą służbową, bo pracownik przemieszcza się w granicach obszaru wskazanego w umowie o pracę jako miejsce jego zatrudnienia. Dzieje się tak często, gdy pracodawca, który go zatrudnia, nie ma własnej floty samochodowej.
ROZSTRZYGNIĘCIE
Sąd odwołał się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2014 r. (sygn. akt K 7/13) i stwierdził, że powinien on być stosowany zarówno do świadczeń nieodpłatnych, jak i pieniężnych. Podkreślił, że zwrot kwot poniesionych w interesie pracodawcy ‒ a za taki uznał jazdy lokalne ‒ nie może być traktowany jak przychód pracownika. O przychodzie można mówić tylko wtedy, gdy pracownik uzyskuje jakieś przysporzenie. Nie sposób przyjąć, by przychód powstawał również w związku z refundacją wydatków z tytułu jazd lokalnych, które są przecież ponoszone w interesie pracodawcy.
PODSUMOWANIE
W praktyce firmy płacą pracownikom za używanie prywatnych aut albo ryczałt, albo kilometrówkę. W obu przypadkach bierze się pod uwagę stawkę za kilometr wynikającą z rozporządzenia ministra infrastruktury z 25 marca 2002 r. (Dz.U. z 2002 r. nr 27, poz. 271; ost.zm. Dz.U. z 2011 r. nr 61, poz. 308). W przypadku ryczałtu mnoży się ją przez ustalony z góry limit kilometrów na jazdy lokalne, a w kilometrówce – przez liczbę kilometrów, które zgodnie z ewidencją przebiegu pojazdu faktycznie zostały przejechane. W tym drugim przypadku pracownik dostaje więc dokładnie tyle, ile wydał na benzynę i eksploatację własnego pojazdu. Wyrok NSA odnosi się do tego drugiego przypadku, gdy otrzymany zwrot jest równy poniesionym kosztom.
ShutterStock
6
Kwestionowanie ulgi prorodzinnej przez drugiego rodzica tuż przed przedawnieniem zobowiązania
sygn. akt II FSK 1281/17 WYROK NSA z 3 kwietnia 2019 r.
O CO TOCZYŁ SIĘ SPÓR
O ulgę prorodzinną opisaną w art. 27f ust. 1 ustawy o PIT. Przepis pozwala, aby rodzice ustalili między sobą, komu i w jakim zakresie ona przysługuje. Jeśli nie ma między nimi porozumienia co do zakresu jej wykorzystania, to zgodnie z art. 27 ust. 4 ustawy o PIT ulga przysługuje każdemu z rodziców po połowie. Warunek jest jednak taki, że rodzic musi faktycznie wykonywać władzę rodzicielską, a nie tylko formalnie ją posiadać.
Chodziło o sytuację, w której małżonkowie weszli w konflikt tuż przed okresem przedawnienia zobowiązania. Innymi słowy, jeden z rodziców nagle przypomina sobie, że pięć lat temu nie odliczył ulgi. W związku z tym skorygował swój PIT złożony pięć lat wstecz. Spowodował w ten sposób powstanie u drugiego rodzica zaległości podatkowej, konieczności uregulowania odsetek, a nawet wszczęcia postępowania karnego skarbowego.
ROZSTRZYGNIĘCIE
Korekta w sprawie ulgi złożona przez partnera tuż przed przedawnieniem nie powoduje negatywnych skutków u drugiego rodzica. Innymi słowy, osoba, która w terminie składa PIT, nie wykazując ulgi, nie może później kwestionować porozumienia w sprawie jej podziału. Złożenie zeznania podatkowego, w którym ulga nie została odliczona, oznacza milczącą zgodę, by korzystał z niej drugi partner.
Inaczej byłoby, gdyby oboje rodzice złożyli korekty albo pierwotne oświadczenie złożone przez jednego z nich byłoby dotknięte wadą prawną, np. podatnik działałby pod wpływem błędu wywołanego przez drugiego rodzica albo pod wpływem groźby.
PODSUMOWANIE
Sposób uregulowania ulgi prorodzinnej od lat spędza sen z powiek nie tylko rodzicom, lecz także fiskusowi. Z orzecznictwa NSA wynika bowiem, że jeśli między partnerami nie ma zgody co do zakresu jej wykorzystania, to urząd skarbowy nie może dzielić ulgi z automatu na pół. Przynajmniej dopóty, dopóki nie zbada, czy każdy z rodziców wykonywał władzę rodzicielską. Dotychczas sądy zajmowały się ulgą prorodzinną jedynie w kontekście bieżących rozliczeń podatników, a więc wtedy, kiedy zarówno ojciec, jak i matka odliczali ulgę, np. jedno w całości, a drugie w połowie, i wówczas limit był przekroczony od razu, i widać było, że żadne z rodziców nie wyraziło milczącej zgody na to, by drugie odliczyło ulgę w całości. Ta sprawa była precedensowa.
ShutterStock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama