Szkodliwa konkurencja podatkowa między państwami UE, to jedna z przyczyn międzynarodowego unikania opodatkowania - mówił w poniedziałek podczas konferencji w Naczelnym Sądzie Administracyjnym prof. Dominik Gajewski z SGH.

Gajewski mówił o istocie i przyczynach międzynarodowego unikania opodatkowania. Jego zdaniem to złożony i wielowątkowy problem; dotyczy nie tylko Polski, ale także innych krajów UE oraz państw spoza Unii Europejskiej.

Gajewski zauważył, że unikanie opodatkowania związane jest nie tylko z CIT, ale także z podatkiem od nieruchomości, podatkiem od czynności cywilnoprawnych, czy podatkiem dochodowym od osób fizycznych.

"Zmierzenie się z międzynarodowym unikaniem opodatkowania jest dziś prawdziwym wyzwaniem" - ocenił. Zauważył, że w dobie globalizacji rynków, międzynarodowe unikanie opodatkowania stało się też zjawiskiem globalnym.

"To powoduje, że możliwości dla holdingów stają się o wiele większe, szersze, żeby nie powiedzieć - nieograniczone.

Według niego holdingi międzynarodowe są właśnie głównym beneficjentem unikania opodatkowania, a przegranymi - oprócz państw - są uczciwi podatnicy. Gajewski wskazał na groźne i destrukcyjne zjawisko tzw. psucia dobrego podatnika. Zyski podatkowe pochodzące z unikania opodatkowania są bowiem inwestowane w walkę konkurencyjną z firmami, które rzetelnie rozliczają się z fiskusem.

Wśród najważniejszych przyczyn międzynarodowego unikania opodatkowania profesor wymienił m.in. wielość jurysdykcji, różnorodność i skomplikowany charakter instrumentów i konstrukcji finansowych, szkodliwą konkurencję podatkową, brak regulacji unijnych harmonizujących system opodatkowania holdingów, niedostateczną współpracę administracji skarbowych krajów UE.

Zdaniem Gajewskiego zwłaszcza szkodliwej konkurencji podatkowej między krajami nie można bagatelizować. Zwrócił uwagę, że nie chodzi w tym przypadku o ewidentną konkurencję ze strony rajów podatkowych, ale konkurencję wewnątrz UE. Wskazał m. in. na Luksemburg, Irlandię i Czechy.

"Rząd Luksemburga podpisał 347 umów indywidualnych co do obniżenia stawki podatkowej CIT z 29 proc. do 1-3 proc. (...), w zależności od tego, ile miliardów było do opodatkowania" - powiedział. Wyjaśnił, że umowy te podpisano na podstawie aktów prawnych uchwalonych przez Luksemburg w latach 50-tych, przed wejściem tego kraju do UE. Luksemburg nie miał obowiązku skasowania tych aktów podczas akcesji do UE i w odpowiednim momencie je wykorzystał.

"Tak naprawdę obniżenie tej stawki podatkowej było legalne w świetle przepisów międzynarodowych" - wyjaśnił.

Z kolei w Irlandii stawka podatku CIT, który i tak należy do najniższych, została zredukowana dla niektórych podmiotów do wysokości 0,005 proc., natomiast Czechy wprowadziły specjalną politykę podatkową wobec firm polskich, które przenoszą się za naszą południową granicę.

"Resort finansów dostrzega to zjawisko od dwóch-trzech lat. Czechy zachęcają do zmiany rezydencji podatkowej np. z Cieszyna polskiego na Cieszyn czeski, bez zmiany profilu działalności" - mówił. Poinformował, że w ramach "gościnności", czeski fiskus "przymyka oko" na politykę kosztów uzyskania przychodów prowadzoną przez polskie firmy.

"Wszyscy są zadowoleni. Podatnik polski, który ma święty spokój i czeski fiskus, który ma dodatkowe dochody. Traci ten, kto w Polsce nie radzi sobie ze szkodliwą konkurencją podatkową" - tłumaczył Gajewski.

"Od szkodliwej konkurencji podatkowej jest tylko krok do raju podatkowego" - ocenił. Wskazał, że za tzw. inteligentny raj podatkowy uważana jest Austria, a elektronicznym rajem podatkowym są Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Profesor mówił ponadto, że "trampoliną" dla wprowadzania przez holdingi instrumentów dotyczących optymalizacji podatkowych są umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Niektóre z nich podpisywano w latach 60-tych; dziś w żaden sposób nie przystają do rzeczywistości. Tymczasem każde państwo UE posiada od 65 do 136 takich umów.

Według Gajewskiego holding funkcjonujący w 10 państwach UE w ramach swojej podatkowej strategii optymalizacyjnej może stosować ok. 800 umów o unikaniu podwójnego opodatkowania.

Profesor wskazał też na nową dziedzinę, tzw. wysokozaawansowane technologie podatkowe. Wyjaśnił, że obecnie mamy do czynienia z liczbą ok. 600 instrumentów, które służą unikaniu opodatkowania przez holdingi w UE, wśród nich są "piramidalne derywaty", "dwufazowe warranty", czy "wielopoziomowe kontrakty na instrumenty dłużne".

Jego zdaniem dlatego konieczne jest powołanie centrum analitycznego, które byłoby zapleczem intelektualnym dla osób mających rozstrzygać w sprawie unikania opodatkowania z wykorzystaniem skomplikowanych instrumentów. Zaznaczył, że to postulat wynikający z doświadczeń wielu państwa wysokorozwiniętych: USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, czy Francji.