PAP: Premier Morawiecki zapowiedział zmianę przepisów o akcyzie dla samochodów po raz pierwszy rejestrowanych w Polsce. Skąd ta zmiana?
Wiesław Jasiński: Wiosną br. grupa senatorów, w tym senator Grzegorz Peczkis, zaproponowała zmiany stawki akcyzy dla samochodów o pojemności silnika powyżej 2 litrów. Zakładała obniżenie stawki z obecnych 18,6 proc. na 4,6 proc. przy zachowaniu stawki w wysokości 3,1 proc. dla pozostałych aut. Senatorowie wyszli z założenia, że obniżenie stawki akcyzy na samochody z większymi silnikami doprowadzi do zmniejszenia skali nieprawidłowości, z którymi mamy do czynienia w związku ze sprowadzaniem używanych aut z zagranicy. Premier Morawiecki zdecydował się wesprzeć projekt zmian w zakresie podatku akcyzowego dla samochodów.
PAP: Jakie nieprawidłowości ma eliminować nowa konstrukcja podatku?
W.J. Ponieważ podatek jest liczony od wartości samochodu, wartość w deklaracjach jest zaniżana. Tym samym zaniżana jest też podstawa opodatkowania akcyzą. Senatorowie doszli do wniosku, że obniżenie stawki akcyzy w jakimś stopniu zmniejszyłoby skalę nieprawidłowości. Ale oprócz tego obserwujemy, że podatnicy deklarują rejestrację aut ciężarowych, aby uniknąć opodatkowania akcyzą w ogóle. Samochody ciężarowe są bowiem zwolnione z akcyzy. Problem dotyczy zazwyczaj pojazdów luksusowych z silnikami o pojemności powyżej dwóch litrów, a bierze się z różnych definicji samochodu ciężarowego. Ustawa o podatku akcyzowym posługuję się kodami CN, natomiast prawo o ruchu drogowym posługuje się swoimi regulacjami. Jeżeli w świetle prawa o ruchu drogowym samochód jest ciężarowy, to podatnicy uważają, że także zgodnie z przepisami o akcyzie jest ciężarowy. Tymczasem nie zawsze tak jest. Trudno jest jednak oszacować skalę nieprawidłowości, bowiem w takich wypadkach deklaracje podatkowe nie są w ogóle składane.
Widzimy też proceder obniżania wartości samochodu na potrzeby jego wyceny przez biegłego rzeczoznawcę. Przed oceną biegłego część podzespołów dobrej jakości jest wymieniana na zużyte, czy zniszczone, tak aby samochód wyglądał na uszkodzony i warty dużo mniej. Natomiast później wymontowane wcześniej części wracają do auta.
PAP: Przygotowywany w MF projekt odpowiada postulatowi senatorów?
W.J.: Kiedy zdecydowaliśmy się wesprzeć projekt senatorów przyświecał nam zamiar zmniejszenia nieprawidłowości, ale nie mogliśmy się zgodzić na tak duże obniżenie stawki akcyzy. Obliczyliśmy, że to obciążyłoby budżet na ok. 450 mln zł.
PAP: Rozumiem, że obniżki nie będzie. W jakim kierunku idą więc zmiany?
W.J.: Senatorowie zwrócili też uwagę, że obecna stawka dla samochodów z większymi silnikami nie do końca odpowiada rzeczywistości. W przypadku nowych aut nie można bowiem powiedzieć, że silnik o pojemności powyżej 2 litrów jest dużo bardziej szkodliwy dla środowiska niż mniejszy. Chcieliśmy uwzględnić ten fakt. Mogę powiedzieć, że opodatkowanie będzie uzależnione od dwóch czynników: roku produkcji i pojemności silnika. Przyjęliśmy zakresy lat produkcji, które pokrywają się z normami Euro dotyczącymi emisji spalin, co uwzględnia aspekt ekologiczny. Ustaliliśmy też zakresy pojemności silnika odpowiadające poszczególnym stawkom akcyzy.
PAP: Ile będzie przedziałów wiekowych i przedziałów odnoszących się do pojemności?
W.J.: Cztery, jeśli chodzi o wiek. Pierwszy będzie dotyczył samochodów wyprodukowanych w 2004 r. i starszych. Drugi - aut z lat 2005-2009; trzeci - obejmie lata 2010-2015; czwarty - samochody z 2016 r. i młodsze. Jeśli chodzi o pojemności silnika, to najniższy przedział obejmie auta o pojemności poniżej 1,2 litra. Kolejny przedział obejmie pojazdy o pojemności od 1,2 litra do 1,5 litra. Następny będzie dotyczył pojemności 1,5 - 2 litra, a kolejny auta do 2,5 litra. Potem stawki będą wzrastać wraz ze wzrostem pojemności o 500 centymetrów.
PAP: Domyślam się, że im starszy samochód, tym podatek będzie wyższy.
W.J.: Jeżeli chodzi o samochody starsze, ale z małymi silnikami, staraliśmy się, alby stawka była na poziomie zbliżonym do tego, co mamy teraz. W przypadku samochodów nowszych, podatek może być w wysokości niższej niż obecnie. Przede wszystkim jednak dla każdego samochodu będzie przypisana jasna, konkretna stawka, a wartość auta nie będzie miała już znaczenia. Jeżeli będę chciał sobie sprowadzić samochód, to od razu będę wiedział, w jakiej wysokości podatek będę musiał zapłacić. Będzie to można sprawdzić w tabeli. Nie będzie więc miejsca na uznaniowe decyzje organu dotyczące wysokości opodatkowania. Ponadto chcemy wprowadzić spójną z prawem drogowym definicję samochodu ciężarowego, co ułatwi kontrolę rejestracji samochodów i pozwoli na eliminację nieprawidłowości w tym zakresie.
Podkreślam, że staraliśmy się, aby brzegowe stawki zapewniły ochronę grup społecznych, które będę kupowały starsze samochody z mniejszymi pojemnościami. Z naszych danych wynika, że w ubiegłym roku zarejestrowano 1 mln 144 tys. 962 samochodów osobowych. Najwięcej, bo 683 tys. 630 stanowiły auta o pojemności 1500-1999 centymetrów sześciennych. To segment, który cieszy się największą popularnością. Z tego 245 tys. 294 spełniało normę Euro5 (wyprodukowane w latach 2010-2015), a 238 tys. 247 spełniało normę Euro3 (2004 r. i starsze).
PAP: Jaki będzie skutek zmian dla budżetu?
W.J.: Będzie pozytywny dla budżetu, zakładając, że liczba samochodów po raz pierwszy rejestrowanych w kraju nie spadnie. Co roku jednak obserwujemy tendencję wzrostową.
PAP: Kiedy zmiana mogłaby wejść w życie?
W.J.: Z naszych informacji wynika, że do końca miesiąca Senat ma wrócić do prac nad tymi propozycjami. Jest szansa, że zakończą się one jeszcze w tym roku, więc zmiana mogłaby wejść w życie 1 stycznia 2017 r.