Czy Krajowy System e-Faktur wejdzie w życie w planowanym terminie? Mamy już czerwiec, a projekt zmian w tym zakresie nadal nie trafił do Sejmu.

Proces legislacyjny jest pod kontrolą, a zakładane daty wejścia w życie KSe-F realne. Nie będzie już kolejnych odroczeń. Wcześniejsze przesunięcie wynikało z tego, że system w ogóle nie był przygotowany. Gdybyśmy nie przesunęli terminu, to działalność przedsiębiorców zostałaby sparaliżowana.

Skarbówka dostanie już niedługo nowe dane od podatników, zarówno z JPK_CIT, jak i z KSeF. W jaki sposób wpłynie to na skuteczniejsze typowanie i na same kontrole?

Da to nam większe możliwości analityczne. Dzięki KSeF będziemy mieli dostęp do faktur w czasie rzeczywistym. Dziś dostajemy informacje na ich temat w JPK_VAT, ale ze sporym opóźnieniem. Ktoś, kto jest nastawiony na oszustwo, wie, że zdąży zniknąć, zanim Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) zareaguje. Muszę też dodać, że puste faktury, wbrew temu co mówią niektórzy, nie są wykrywane dzięki JPK_VAT.

Dlaczego?

System dostarcza informacji identyfikujących sam dokument, strony transakcji, kwotę itd. Pozwala również na ujawnienie przypadków niezadeklarowania operacji przez jedną ze stron. W żaden sposób nie jest jednak możliwe stwierdzenie - z poziomu informacji widocznych w systemie - czy faktura potwierdza rzeczywistą operację gospodarczą. Do pełnej weryfikacji konieczne jest sięgnięcie po szersze informacje, w tym w zakresie przedmiotu i przepływów finansowych. To może zrobić tylko człowiek w procesie kontrolnym będącym czymś znacznie szerszym niż analizą podstawowych cech faktury. W istocie proces ten często jest rodzajem dochodzenia finansowego. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że wykryte fikcyjne faktury są wyłącznie efektem działań organów kontrolnych KAS w toku kontroli celno-skarbowych i podatkowych. Nie ma żadnego innego źródła takich danych.

Skoro JPK_VAT nie pomaga przy wyzyskiwaniu podmiotów posługujących się pustymi fakturami, to co pomaga?

Nie mogę zdradzić naszej kuchni. Mogę jedynie powiedzieć, że mamy wiele narzędzi informatycznych i analitycznych. Bazujemy też na autorskich aplikacjach. Oczywiście nic nie zastąpi człowieka, który na końcu musi sam ocenić pozyskane informacje i podjąć decyzję o zastosowaniu konkretnej procedury. Działania te są na tyle skuteczne, że w 2024 r. wykryliśmy ponad 290 tys. fikcyjnych faktur na kwotę ponad 8,7 mld zł. Ujawnieniu tych danych towarzyszyła jednak narracja, że wróciły mafie VAT-owskie.

To nieprawda?

Nieprawda. Puste faktury zostały wykryte w 2024 r. w toku zakończonych kontroli, ale analiza pokazała, że tylko 8 tys. tych faktur zostało wstawionych w 2024 r. Natomiast 85,8 tys. wystawiono w 2023 r., ponad 85,2 tys. w 2022 r. i ponad 110 tys. w latach wcześniejszych. Wspomniana narracja jest więc modelowym przykładem trafienia kulą w płot. To powinna być przestroga przed pochopnym wnioskowaniem na podstawie wycinka danych.

To może pokazywać, jakie priorytety w kontroli były wcześniej. Jeżeli kontrolujący chcą iść tylko tam, gdzie widzą majątek przedsiębiorcy, to odpuszczają sprawdzanie oszustw, np. fikcyjnych faktur, ze szkodą dla budżetu państwa i uczciwych przedsiębiorców. Potwierdził to zresztą raport sprzed kilku lat dotyczący wykonania budżetu, w którym Najwyższa Izba Kontroli zwróciła uwagę na brak podstaw do niewydawania decyzji na podstawie art. 108 ustawy o VAT, czyli nakazujących zapłatę podatku wynikającego z pustych faktur.

Podatnicy obawiają się coraz częstszego i szerszego dostępu KAS do danych bankowych. Chodzi nie tylko o przepisy o STIR, ale także te, które umożliwiają skarbówce dostęp do prywatnych kont bankowych.

Mogę zapewnić, że nie ma tu żadnej dowolności, samowolki ani nieograniczonego dostępu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że są to szczególnie wrażliwe dane i każdorazowe sięgnięcie po nie podlega drobiazgowej procedurze weryfikacyjnej. Prawidłowość działania organu jest też sprawdzana po fakcie. Osoby pracujące w służbach zdają sobie sprawę z tego, na co się narażają, gdyby pozwoliły sobie na nadmierny lub nieuprawniony dostęp do takich danych.

Czy dzięki nowym informacjom narzędzia informatyczne będą np. wychwytywać, że w ciągu roku przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność kupił pięć smartfonów, siedem laptopów, kilka tabletów i telewizorów?

Dziś w JPK_VAT nie mamy informacji o przedmiocie transakcji. Do takich informacji dostaniemy dostęp, gdy zacznie obowiązywać KSeF. Będziemy wówczas analizować również przedmiot transakcji. W oczywisty sposób zwiększy to możliwości w zakresie analizy ryzyka, ale ostateczna weryfikacja zgodności z prawem zawsze jest dokonywana z udziałem strony, z uwzględnieniem specyfiki konkretnego przypadku.

W Sejmie jest już nowelizacja przepisów, która pozwoli podatnikowi złożyć pierwotną deklarację, a nie tylko korektę, w ciągu 14 dni od dnia wszczęcia kontroli celno-skarbowej lub po jej zakończeniu. Czy nie boi się pan, że podatnicy zaczną unikać składania zeznań i deklaracji w nadziei, że po pięciu latach ich zobowiązanie się przedawni? Nawet jeśli w tym czasie fiskus by ich przyłapał na niewykazaniu podatku, to zawsze będą mieli te 14 dni na złożenie deklaracji i uregulowanie zaległości.

Nie mam takich obaw. Skorzystają zarówno podatnicy, jak i KAS. Chodzi o sytuacje, w których brak deklaracji nie wynika z celowego działania podatnika, tylko np. z niedopełnienia obowiązków przez biuro rachunkowe, z powodu ciężkiej choroby (np. pobytu w szpitalu). Nie ma tu mowy o deklaracjach, które pozwoliłyby zadeklarować oszustwo, np. puste faktury.

Projekt nowelizacji nie zakłada dostosowania art. 16a kodeksu karnego skarbowego do nowych zasad. Chodzi o przepis, który wyłącza odpowiedzialność karną skarbową, jeżeli podatnik złoży korektę zeznania. Czy to oznacza, że złożenie deklaracji pierwotnej nie uchroni od odpowiedzialności karnej skarbowej?

Projekt co prawda nie zakłada zmiany art. 16a kks, ale należy pamiętać, że okoliczności wskazujące na brak umyślności w działaniu sprawcy skutkują brakiem podstaw do przypisania odpowiedzialności karnej skarbowej. W związku z tym każda sprawa będzie podlegać indywidualnej ocenie pod tym kątem. Natomiast gdy dochodzi do celowego (umyślnego) uchylania się od opodatkowania, nie ma uzasadnienia do automatycznego, z mocy ustawy, zwalniania sprawców takich czynów zabronionych z odpowiedzialności karnej skarbowej.

Od 1 lipca 2023 r. zmienił się system odwołań od decyzji naczelników UCS. Od tego momentu odwołania składa się nie do tego samego organu, ale do dyrektorów izb administracji skarbowej. Jakie efekty dla podatników przyniosła ta zmiana? Czy uwzględnianych jest więcej odwołań?

Trudno wyciągać wnioski po pierwszym okresie funkcjonowania tego rozwiązania. Nie widzę tu zasadniczych różnic w rozstrzygnięciach. Z danych wynika, że zmiana organu odwoławczego nie miała znaczącego i jednoznacznego wpływu na tendencję dotyczącą liczby uwzględnianych odwołań. W początkowym okresie (II poł. 2023 r.) wskaźnik odwołań uwzględnionych przez dyrektorów izb administracji skarbowej był co prawda wyższy o prawie 10 proc. niż w całym kolejnym roku, ale była to sytuacja krótkotrwała. W 2024 r. wskaźnik procentowy decyzji naczelników urzędów celno- skarbowych utrzymanych w mocy przez dyrektorów IAS zbliżył się bowiem bardzo do wskaźnika decyzji naczelników UCS utrzymanych w mocy przez naczelników UCS w 2023 r. (odpowiednio: 61,7 proc. i 63 proc.).

W kwietniu i maju br. publikowaliśmy na łamach DGP wyniki działań urzędów skarbowych i urzędów celno-skarbowych za 2024 r. Jak pan je ocenia?

Powiem krótko: działania, które podjęliśmy w związku z nowym podejściem do weryfikowania rozliczeń podatników, przynoszą oczekiwane efekty.

Na czym polega to nowe podejście?

Nie wytaczamy armat tam, gdzie nie trzeba. W praktyce chodzi o dostosowanie działań KAS do stopnia zawinienia podatnika. Jeżeli z naszych analiz wynika, że nastąpiła pomyłka, to staramy się nie stosować żadnej procedury kontrolnej, tylko zgłaszać podatnikowi pewne wątpliwości w ramach czynności sprawdzających. Doświadczenia z 2024 r. i I kwartału 2025 r. pokazują, że podatnicy, po sygnale od nas, zwykle poprawiają swoje rozliczenia.

To tzw. miękkie działania?

Tak i będę konsekwentny w tym, aby w sytuacji, gdy mamy do czynienia z podatnikiem i legalną działalnością, zaczynać od próby zwrócenia uwagi. To obopólna korzyść; jeżeli podatnik poprawi swoje rozliczenia w trakcie czynności sprawdzających, to unika w zasadzie wszelkich dodatkowych konsekwencji.

Jak to się ma do liczby kontroli celno-skarbowych?

Ich liczba zmniejszyła się z 7186 w 2023 r. do 7043 w 2024 r. na rzecz czynności sprawdzających. Tych ostatnich było w 2024 r. ok. 2,4 mln, tj. o ponad 110 tys. więcej niż w 2023 r. Tak więc liczba kontroli celno–skarbowych spada i nadal będzie spadała.

Te dane powinny niepokoić…

- Przestrzegam przed interpretowaniem danych w oderwaniu od całokształtu działań KAS. Trzeba patrzeć na łączne wyniki wszystkich działań prowadzonych przez KAS - te są wyższe. Wynika to z tego, że system weryfikacji rozliczeń podatkowych składa się z trzech elementów: czynności sprawdzających, kontroli podatkowych i kontroli celno-skarbowych. Dwie pierwsze procedury dotyczą „normalnych” podatników, przedsiębiorców, którzy prowadzą legalną działalność. Natomiast procedura kontroli celno-skarbowej została stworzona z myślą o jej stosowaniu wobec osób i podmiotów, którzy z jakichś powodów dopuścili się istotnych nieprawidłowości. Mówię, np. o sytuacjach ujawnionych w wyniku analiz, gdy z JPK_VAT wynika, że jedna strona wykazuje faktury, a druga nie.

Z czego wynika zatem malejąca liczba kontroli celno-skarbowych?

Już tłumaczę. W 2023 r. prawie 43 proc. kontroli celno-skarbowej zakończyło się korektą deklaracji jeszcze przed rozpoczęciem samej kontroli. To oznacza, że podatnik, po tym jak się dowiedział o wszczęciu procedury kontrolnej, skorygował swoje rozliczenia. Z jednej strony to sukces, bo mamy szybki wynik, który dobrze wygląda w statystykach. Z drugiej strony nietrudno o konstatację, że nie po to stworzono procedurę kontroli celno–skarbowej - najbardziej dolegliwą, która wyłącza pewne prawa strony- aby podatnik korygował deklarację jeszcze przed samą kontrolą. Dane pokazują więc, że do 43 proc. spraw można było w 2023 r. załatwić już podczas czynności sprawdzających. Przeanalizowaliśmy te 43 proc. spraw i wyciągnęliśmy wnioski na 2024 r.

Z przykrością muszę też stwierdzić, że wiele z tych spraw z 2023 r., które kończyły się szybką korektą, były wszczynane przez administrację skarbową przede wszystkim dla poprawy mierników, czyli statystyki.

Co pan ma na myśli?

Każdy urzędnik jest rozliczany z rozmaitych mierników, wskaźników itp. Można szybko je osiągnąć, wszczynając kontrolę u uczciwego podatnika, o którym wiadomo z góry, że szybko skoryguje swoje rozliczenia. Trudno osiągnąć taki cel, rozpoczynając kontrolę u działających z premedytacją oszustów. To są trudne sprawy, a efekt finansowy opóźniony w czasie. Dodatkowo wymaga on wcześniejszego poszukiwania majątku i jego zabezpieczenia.

Jak zatem zapobiegać pogoni za pompowaniem statystyk?

Poprzez odpowiedni nadzór nad organami, a także odpowiednio układając mierniki, tak żeby odejść od tych, które premiują, np. liczbę czynności. Chciałbym tu przypomnieć sprawę sprzed kilku lat, która dotyczyła działania w celu wyśrubowania statystyk. Chodziło o zalecenia dyrektora jednej z izb administracji skarbowej, aby nie wszczynać kontroli celno-skarbowych u podatników, którzy nie mają majątku. Oczywiście chodziło o majątek widoczny, nie ukryty. W praktyce prowadziło to do tego, że kontrole miały być prowadzone u przedsiębiorców uczciwie prowadzących biznes, bo ci nie ukrywają swojego majątku i nie są nastawieni na oszustwa. W taki sposób łatwo poprawiać statystyki dotyczące wpłat, pytanie tylko, czy to jest zadanie organów kontroli.

Dane pokazują jednak, że kontrola celno-skarbowa nadal może zapukać do podatników prowadzących uczciwą działalność…

Nie da się zupełnie tego wyeliminować. Po pierwsze, nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć efekty wszczęcia takich czynności, mimo przeprowadzanych analiz. Te bowiem dostarczają tylko pewnych wskazówek. Po drugie, czasami takie działania trzeba podjąć wobec uczciwie działającego podatnika, w związku z jego powiązaniem z inną kontrolowaną sprawą, np. u nieuczciwego kontrahenta.

W wielu wypowiedziach mówił pan, że w 2024 r. kontrole celno-skarbowe były ukierunkowane na zwalczanie oszustw, w tym zorganizowanych grup przestępczych i ich organizatorów. Skoro liczba kontroli celno-skarbowych maleje, to czy nie odbywa się to kosztem wielkości ustaleń?

Nie. Posłużę się porównaniem danych z I kwartału 2024 r. i I kwartału 2025 r. O 33 proc. spadła w tym czasie liczba kontroli celno-skarbowych, natomiast kwota ustaleń wzrosła z 1,2 mld zł do 1,3 mld zł. W I kwartale 2025 r. ustalenia wyniosły 1 072,8 tys. zł na jedną kontrolę, podczas gdy w tym samym okresie 2024 r. było to 658,5 tys. zł. Efektywność na jedną kontrolę wzrosła więc o blisko 63 proc.

Kluczowy jest natomiast spadek udziału liczby korekt składanych po wszczęciu kontroli. W omawianym okresie zmniejszył się on z 31 proc. do 22 proc. Co więcej, tylko 8 proc. ustaleń w I kwartale 2025 r. dotyczyło spraw, w których podatnik skorygował deklarację tuż po wszczęciu u niego kontroli. Dla porównania w I kwartale 2024 r. wskaźnik ten wynosił 22 proc. To są efekty naszego nowego podejścia.

W kontekście tych danych zwraca uwagę skuteczność kontroli. Nie jest ona mała; w przypadku kontroli prowadzonych przez urzędy skarbowe było to w 2024 r. ok. 98 proc., a w przypadku kontroli celno-skarbowych - 94 proc. Czy zatem nie jest tak, że każda kontrola musi skończyć się ustaleniami?

Kontrole nie są od zapewniania dodatkowych wpływów budżetowych, mimo że często tak właśnie są przedstawiane. Nic bardziej mylnego. Są one konieczne po to, żeby zapewnić zgodne z założeniami funkcjonowanie rozwiązań legislacyjnych, przede wszystkim w obszarze podatkowym, poprzez wykrywanie, eliminowanie i odpowiednie ukaranie patologii. Skuteczna kontrola ma zapewnić stan, w którym podatnicy dobrowolnie wywiązują się z ciążących na nich obowiązków podatkowych.

Wyniki świadczą o trafnym typowaniu do kontroli. Nie ustalamy listy podatników na ślepo, ale sprawdzamy tych, wobec których mamy przesłanki, że są jakieś nieprawidłowości. Jak widać po statystykach, w większości przypadków te podejrzenia się sprawdzają.

Dlaczego skuteczność UCS jest zawsze niższa niż US?

Bo te pierwsze, jak już mówiłem, zajmują się bardziej skomplikowanymi sprawami, często wielowątkowymi. Prowadzą najczęściej tak naprawdę śledztwo finansowe. Zresztą 94 proc. to bardzo dobry wynik. Można go jeszcze poprawić, ale nigdy nie osiągniemy 100-proc. skuteczności.

Z danych wynika, że pogorszyły się wpłaty w wyniku działań urzędów celno-skarbowych w porównaniu do 2023 r.

Te statystyki są często niewłaściwie interpretowane, przede wszystkim dlatego, że wpłaty pokontrolne są pokazywane w sprawozdaniach kasowo, czyli w momencie wpłaty, co często ma miejsce dopiero po kilku latach. Nie można więc odnosić wartości ustaleń poczynionych w 2024 r. do wpłat dokonanych w tym samym roku, bo w większości przypadków dotyczą one działań z lat poprzednich.

Ponadto, jeżeli w kontrolach celno-skarbowych mamy faktycznie skupiać się na tych podmiotach, wobec których podejrzewamy oszustwo, to te wpłaty wystąpią jeszcze z większym opóźnieniem. W takich przypadkach nie ma dobrowolnej korekty i natychmiastowej wpłaty. Zazwyczaj jest długi spór, zabezpieczenie majątkowe lub poszukiwanie majątku i dopiero sąd rozstrzyga o przepadku mienia. To wszystko może trwać latami.

Wspomniał pan wcześniej, że kontroli celno-skarbowych będzie mniej. Czy mniej będzie również kontroli podatkowych? A może w ogóle zostaną zlikwidowane, o czym była mowa już kilka lat temu?

Taki kierunek chcemy zachować, z większymi lub mniejszymi modyfikacjami. Bardziej stawiamy na czynności sprawdzające i postępowanie podatkowe. Kontrola podatkowa nie zawsze jest potrzebna, a dodatkowo jest dość uciążliwa.

Rozmawiała Agnieszka Pokojska