Zaproponowane zmiany są korzystne głównie dla skarbówki, nie dla podatników. Tak uważają zgodnie eksperci, których poprosiliśmy o ocenę założeń projektu nowelizacji ordynacji podatkowej. Fiskus będzie mógł dłużej dochodzić zaległości podatkowych.
- Kara mimo przedawnienia
- Po ilu latach można pozbyć się dokumentacji podatkowej?
- O rok dłużej
- Nadal wstrzymane
- Z hipoteką lub zastawem
Projekt opisaliśmy wczoraj w artykułach: „Na zmianach w ordynacji zyskają głównie fiskus i sądy” i „Schematy podatkowe. Fiskus nie dowie się dwa razy, ale i nie odpowie na pytania” (DGP nr 62/2025).
Jak zauważają eksperci, nie znalazły się w nim zapowiadane wcześniej ułatwienia, które doskonale wpasowałyby się w popularne ostatnio hasło „deregulacja”. Jest za to dużo zmian na niekorzyść podatników, zwłaszcza w zakresie przedawnienia podatków oraz karalności za ich niezapłacenie.
Kara mimo przedawnienia
Uwagę doradców przykuło zwłaszcza planowane uchylenie art. 44 par. 2 kodeksu karnego skarbowego. Chodzi o karalność przestępstw skarbowych. Dziś z art. 44 ust. 2 k.k.s. wynika, że karalność przestępstwa skarbowego polegającego na uszczupleniu lub narażeniu na uszczuplenie należności publicznoprawnej ustaje, gdy przedawniła się sama ta należność.
Uchylenie tego przepisu będzie oznaczać, że nawet gdy fiskus nie ściągnie już podatku (bo przedawni się zobowiązanie), to sąd (powszechny) i tak będzie mógł ukarać podatnika za przestępstwo skarbowe.
- Mimo więc przedawnienia zobowiązania podatkowego, nadal będzie mogło być prowadzone postępowanie karne, co może się wiązać z koniecznością zapłaty dochodzonej przez fiskusa kwoty. Sąd będzie mógł w ramach środka karnego zasądzić naprawienie szkody na rzecz Skarbu Państwa poprzez zapłatę zaległości podatkowej – wyjaśnia Przemysław Antas, radca prawny i partner w firmie doradczej Ontilo.
Po ilu latach można pozbyć się dokumentacji podatkowej?
Na dodatkową uciążliwość z tym związaną zwraca uwagę Michał Goj, doradca podatkowy, partner w zespole postępowań podatkowych i sądowych EY.
- Dla podatnika oznacza to również trudne do rozstrzygnięcia dylematy np. co do terminu przechowywania dokumentacji podatkowej – zauważa ekspert. Przypomina, że podatnik ma prawo zniszczyć dokumentację po upływie terminu przedawnienia zobowiązań podatkowych. Co będzie jednak, jeśli miałaby się ona okazać potrzebna w śledztwie i procesie karnym?
- Teoretycznie, trudno sobie wyobrazić, aby brak dokumentacji w okresie po przedawnieniu mógł mieć niekorzystne skutki dla podatnika. Nie da się jednak tego wykluczyć w 100 proc. – podkreśla Michał Goj.
O rok dłużej
Ekspert zwraca też uwagę na inną niekorzystną dla podatników zmianę - wydłużenie okresu przedawnienia o 12 miesięcy, jeżeli podatnik złoży korektę deklaracji na mniej niż rok przed końcem terminu przedawnienia. Chodzi o korekty, które będą się wiązać ze:
- zmniejszeniem wysokości podatku,
- wykazaniem zwrotu podatku albo VAT naliczonego nad należnym do odliczenia w następnych okresach rozliczeniowych (lub zwiększeniem ich wysokości),
- wykazaniem lub zwiększeniem wysokości podatkowej straty.
Już dziś – jak zauważa Michał Goj - zmniejszenie podatku do zapłaty oznacza efektywnie wszczęcie postępowania nadpłatowego, w którym już dziś organ może rozstrzygać nawet po upływie terminu przedawnienia.
- Po zmianie pojawi się jednak dodatkowe ryzyko, że organ nie tylko odmówi stwierdzenia nadpłaty, ale przez dodatkowe 12 miesięcy zachowa prawo do nałożenia na podatnika dodatkowego podatku – wyjaśnia ekspert.
Będzie to – jak mówi - szczególnie istotne dla podatników, którzy wykazują stratę oraz podatników VAT. W przypadku VAT każde zwiększenie kwoty do zwrotu, nadwyżki podatku naliczonego nad należnym, ale też każde zwiększenie podatku naliczonego w ostatnim roku może oznaczać wydłużenie biegu terminu przedawnienia.
Według eksperta, może to być szczególnie dotkliwe dla podatników, którzy np. korygują miesiąc ujęcia faktury w rozliczeniu VAT. Taka korekta jest co do zasady neutralna, ale formalnie oznacza zwiększenie podatku za jeden miesiąc i zmniejszenie go za drugi.
Nadal wstrzymane
Ekspertów rozczarowuje też zaproponowana zmiana kontrowersyjnego art. 70 par. 6 pkt 1 ordynacji. W praktyce – ich zdaniem - niewiele się zmieni.
Przypomnijmy, że dziś przepis ten oznacza zawieszenie biegu terminu przedawnienia, gdy wszczęte zostanie postępowanie w sprawie o przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe, o którym podatnik został zawiadomiony. Podatnicy od lat zarzucają skarbówce instrumentalne wykorzystywanie tego przepisu. Pojawiały się już pomysły, by całkowicie go uchylić, ale do tego nie doszło.
Teraz również się na to nie zanosi. Projekt zakłada tylko okrojenie zakresu obowiązywania art. 70 par. 6 pkt 1. Bieg terminu przedawnienia będzie ulegał zawieszeniu, gdy zostanie wszczęte postępowanie w sprawie, w której uszczuplenie lub narażenie na uszczuplenie podatku będzie przekraczać „małą wartość” w rozumieniu art. 53 par. 14 kodeksu karnego skarbowego. Chodzi więc o 200-krotność minimalnego wynagrodzenia (obecnie 200 x 4 666 zł = 933 200 zł).
- W praktyce nie spotkałem się z sytuacją, w której skarbówka przerywałaby bieg terminu przedawnienia, wszczynając sprawę karną skarbową o mniejszej wadze niż 200-krotność minimalnego wynagrodzenia – komentuje Przemysław Antas.
Zwraca też uwagę na rodzące się na tym tle wątpliwości. – Czy np. organy podatkowe nie będą traktować zaległości w VAT jako czynu ciągłego i nie będą sumować podatku z kilku miesięcy? Jeżeli by tak było, to nie będzie trudno przekroczyć progu 200-krotności minimalnego wynagrodzenia – zauważa ekspert.
Z hipoteką lub zastawem
Tylko pozornie – zdaniem doradców – polepszy się sytuacja właścicieli majątku, na którym ustanowiono hipotekę lub zastaw skarbowy. Co prawda projekt zakłada uchylenie art. 70 par. 8 ordynacji, który dziś nie pozwala na przedawnienie zobowiązań zabezpieczonych hipoteką lub zastawem skarbowym (po upływie terminu przedawnienia mogą być one egzekwowane tylko z przedmiotu hipoteki lub zastawu).
W zamian jednak pojawi się inny przepis, który spowoduje przerwanie biegu terminu przedawnienia. To oznacza, że pięcioletni termin będzie liczony na nowo.
- Taki skutek będzie się jednak odnosił do całego zobowiązania podatkowego, a nie tylko hipoteki – zauważa Michał Goj. Zwraca uwagę na to, że dziś co prawda zabezpieczone w ten sposób zobowiązania nie przedawniają się, ale ich dochodzenie jest ograniczone do przedmiotu hipoteki lub zastawu.
Ekspert nie wyklucza, że po zmianie będzie mogło dochodzić do wielokrotnego przerywania biegu terminu przedawnienia – poprzez ustanawianie kolejnych hipotek lub zastawów.
- Nie można tego wykluczyć, czytając projekt w obecnym brzmieniu – mówi Michał Goj.
Więcej niepewności w MDR
Doradców nie przekonują zaproponowane zmiany w przepisach o raportowaniu schematów podatkowych (ang. mandatory disclosure rules – MDR).
- Ministerstwo Finansów zaproponowało liczne zmiany podstawowych pojęć i konstrukcji przepisów, co z pewnością spowoduje konieczność wypracowania w dużej mierze na nowo podejścia do raportowania MDR. Ale równolegle chce wykluczyć możliwość uzyskania interpretacji indywidualnej dotyczącej nowelizowanych przepisów – zwraca uwagę Konrad Kurpiewski, radca prawny i ekspert ds. MDR w PwC Polska.
Na podobny, choć nieco inny problem zwraca uwagę Dominika Michalska, doradca podatkowy w Paczuski Taudul Doradcy Podatkowi.
- Pojawił się pomysł, aby nadanie numeru schematu podatkowego (NSP) było równoznaczne z uznaniem danego uzgodnienia za schemat. W praktyce zatem szef Krajowej Administracji Skarbowej przejmie rolę arbitra w ocenie charakteru uzgodnienia – uważa ekspertka. Zwraca uwagę, że przy procedurze nadania NSP podatnik nie będzie mógł się zapoznać się ze stanowiskiem szefa KAS dotyczącym wystąpienia lub niewystąpienia schematu podatkowego.
Z projektu nie wynika również, w jaki sposób organ będzie rozstrzygał wątpliwości co do jednoznacznej kwalifikacji danego uzgodnienia. W praktyce - jak mówi Dominika Michalska - może to zahamować „ostrożnościowe” zgłaszanie uzgodnień (co było dość powszechną praktyką z uwagi na wysokie sankcje za nieprzestrzeganie regulacji MDR).
- Można przypuszczać, że gdy nie będzie jasnych deklaracji ze strony zgłaszających, to szef KAS będzie po prostu odmawiać nadania NSP – przewiduje ekspertka.
Konrad Kurpiewski zwraca z kolei uwagę na zakładany szeroki dostęp naczelników urzędów celno-skarbowych oraz dyrektorów izb administracji skarbowej do raportowanych informacji, a także obowiązek wskazania w streszczeniu schematu podatkowego informacji, które „mogłyby pomóc” organom w ocenie potencjalnego ryzyka podatkowego.
- Z pewnością wzbudzi to niepewność co do oczekiwań fiskusa, czyli tego, co ma być przedmiotem raportowania – uważa ekspert PwC.
Eksperci chwalą MF za pomysł ograniczenia liczby raportowanych krajowych MDR.
Pozostał niedosyt
- Patrząc jednak na całość proponowanej nowelizacji, trudno dostrzec realizację zapowiadanej wcześniej redukcji obowiązków raportowych o 70 proc. – komentuje Dominika Michalska. Przyznaje, że jest na to szansa w przyszłości – gdy zostanie wprowadzona zapowiadana „biała lista” schematów, których nie trzeba będzie zgłaszać szefowi KAS. Takie rozwiązanie może być jednak – według ekspertki – jedynie doraźne.
- Zamiast mnożenia kolejnych regulacji i wyjątków, system wymaga głębszej reformy, która zwiększyłaby przejrzystość przepisów – puentuje ekspertka.
W projekcie nie przewidziano zapowiadanego wcześniejszej pomysłu uchylenia obowiązku publikacji informacji o realizowanej strategii podatkowej (art. 27c ustawy o CIT).
- Jeszcze kilka tygodni temu przedstawiciele resortu finansów mówili na spotkaniach z biznesem o poważnych i zaawansowanych pracach nad uchyleniem tego obowiązku. Nie znajduje to jednak odzwierciedlenia w treści projektu i trudno nie czuć w związku z tym rozczarowania – komentuje Agnieszka Wnuk, doradczyni podatkowej i partnerki w Quidea.
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji ordynacji podatkowej oraz niektórych innych ustaw – w konsultacjach