Emigrant, który planuje, począwszy od 2025 r., skorzystać z podatkowej ulgi na powrót, nie może zjechać do Polski na święta Bożego Narodzenia ani na sylwestra, ani też leczyć się tu w ostatnich dniach roku. I do końca bieżącego roku nie powinien ściągać z zagranicy dzieci ani małżonka.

Potwierdzają to kolejne interpretacje indywidualne dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

Wynika to z tego, że zwolnienie z PIT przysługuje osobom, które przed datą formalnego powrotu na stałe do Polski nie utrzymywały ścisłych związków z naszym krajem. Zbyt wczesne i zbyt intensywne przygotowania do powrotu mogą pozbawić podatkowej oszczędności lub skorzystanie z niej mocno opóźnić.

Problem nabiera znaczenia zwłaszcza w końcówce roku. Łatwo wtedy o jeden nierozważny ruch.

– Każdy podatnik, który spełnia warunki brzegowe skorzystania z ulgi na powrót, powinien dokładnie przeanalizować okoliczności związane ze swoim pobytem w Polsce, przyjazdami do rodziny, związkami z Polską przed przeniesieniem swojego centrum interesów życiowych do naszego kraju – radzi Anna Misiak, doradca podatkowy, partner w MDDP, szef zespołu podatków osobistych i doradztwa dla pracodawców.

Podkreśla ona, że związki rodzinne (małżonek, dzieci) i gospodarcze (praca, nieruchomości, inwestycje) mogą wpłynąć na prawo do ulgi, ograniczyć je, a nawet spowodować, że zwolnienie w ogóle nie będzie przysługiwać.

Warto wrócić, byle nie za wcześnie

Przypomnijmy: ulga na powrót oznacza, że podatnicy, którzy przez trzy poprzednie lata nie mieli miejsca zamieszkania w Polsce, a przeniosą się tu na stałe, mogą przez następne cztery lata (liczone od początku roku powrotu bądź od początku następnego roku) nie płacić PIT od przychodów do kwoty 85 528 zł rocznie.

Należy dokładnie przemyśleć przyjazdy do rodziny w Polsce oraz związki z ojczyzną przed przeniesieniem tu z zagranicy swojego centrum interesów życiowych

Trzeba jednak spełnić warunki określone w art. 21 ust. 43 ustawy o PIT. Emigrant powinien np. mieć obywatelstwo polskie, innego kraju UE, Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub Szwajcarii, lub – nieprzerwanie przez trzy lata poprzedzające powrót do Polski – miejsce zamieszkania „w państwie członkowskim Unii Europejskiej lub państwie należącym do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, Konfederacji Szwajcarskiej, Australii, Republice Chile, Państwie Izrael, Japonii, Kanadzie, Meksykańskich Stanach Zjednoczonych, Nowej Zelandii, Republice Korei, Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej lub Stanach Zjednoczonych Ameryki”.

Najważniejsze jest jednak, aby wraz z przyjazdem emigranta jego zagraniczne miejsce zamieszkania zostało przeniesione do Polski.

Zwolnienie z PIT jest dostępne od początku roku, gdy to nastąpiło, lub od początku roku następnego.

Ulga okazuje się coraz bardziej popularna

W rozliczeniu rocznym za 2023 r. skorzystało z niej 16,4 tys. podatników. Rok wcześniej – o połowę mniej (ok. 8 tys.). Część osób to Polacy, którzy postanowili wrócić na stałe z emigracji.

Dla nich problemem może być to, że nawet podczas emigracji nie jest im łatwo rozluźnić związki z naszym krajem. Kłopot pojawia się również wtedy, gdy wrócą za wcześnie.

Widać to na przykładzie Polki, która w 2005 r. wyemigrowała do Irlandii, gdzie podjęła zatrudnienie. Sądziła, że do końca 2021 r. posiadała tam centrum interesów osobistych i gospodarczych (wtedy rozwiązała umowę o pracę z irlandzkim pracodawcą), a ponieważ od 1 stycznia 2022 r. wróciła na stałe do Polski, to przysługuje jej ulga na powrót za lata 2022–2025.

Problem polegał na tym, że:

  • do 2024 r. za granicą pozostał jej mąż,
  • jej dzieci wróciły do Polski wcześniej, bo już w 2020 r.,
  • sama podatniczka przebywała w Polsce już od 24 października 2021 r., a więc w czasie, gdy była jeszcze zatrudniona w Irlandii (przebywała wtedy na zwolnieniu chorobowym).

Dyrektor KIS uznał, że w tych okolicznościach podatniczce nie przysługuje ulga. W interpretacji z 29 listopada 2024 r. (sygn. 0115-KDIT2.4011. 464.2024.2.ENB) zwrócił uwagę na to, że jej dzieci wróciły do Polski już w 2020 r. Od tego momentu więc miała ona ścisłe powiązania osobiste z naszym krajem, co w świetle art. 3 ust. 1a pkt 1 ustawy o PIT pozwala uznać, że już wtedy miała w Polsce miejsce zamieszkania.

Ponadto nadal istniały ścisłe powiązania z Irlandią, bo tam wciąż przebywał (do 2024 r.) jej mąż. Nie wróciła więc do Polski w pełnym tego słowa znaczeniu. Miała de facto miejsce zamieszkania w dwóch krajach.

Centrum interesów osobistych

Dyrektor KIS przywołał objaśnienia podatkowe ministra finansów z 29 kwietnia 2021 r. Zdefiniowano w nich „centrum interesów osobistych” jako miejsce, z którym podatnik ma ścisłe powiązania osobiste. O tym zaś – jak wyjaśniono – decyduje „występowanie więzi rodzinnych, towarzyskich, podejmowanie aktywności społecznej, kulturalnej, sportowej, politycznej itp.”.

W praktyce jednak najważniejsza jest obecność w Polsce współmałżonka, partnera lub małoletnich dzieci.

„W związku z tym wyjazd do innego państwa wraz z całą rodziną w większości przypadków powodować będzie przeniesienie centrum interesów osobistych do tego państwa. Natomiast wyjazd do pracy za granicę, podczas gdy małżonek oraz dzieci pozostają w Polsce, spowoduje najczęściej utrzymanie centrum interesów osobistych na terytorium Polski” – objaśnił minister finansów.

W przypadku podatniczki obecność jej dzieci w Polsce już od 2020 r. oznaczała, że kobieta miała w tym czasie ścisłe powiązania osobiste z naszym krajem. Ponadto od 24 października 2021 r. sama przebywała w Polsce i było to jej zwykłe miejsce pobytu (tj. „w państwie, w którym zwykle przebywa”), zgodnie z polsko-irlandzką umową o unikaniu podwójnego opodatkowania.

Na święta lub sylwestra

Niekorzystną interpretację dostała też kobieta, która 5 lipca 2019 r. przeniosła się na stałe z Polski do Meksyku, do męża. Uważała, że do Polski wróciła na stałe z początkiem 2023 r.

Problem stanowiło jednak to, że już 29 grudnia 2022 r. przyjechała wraz z mężem do naszego kraju. Twierdziła, że tylko po to, aby odwiedzić tu rodzinę i spędzić sylwestra. Dla dyrektora KIS było to jednak kluczowe. W interpretacji z 22 lutego 2024 r. (sygn. 0115-KDIT2.4011.616. 2023.2.ENB) stwierdził, że kobieta nie miała ścisłych związków osobistych z Meksykiem od 29 grudnia 2022 r., bo już wtedy przebywała z mężem W Polsce i oboje nie planowali wracać za granicę.

W ten sposób nie spełniła warunku nieposiadania miejsca zamieszkania w naszym kraju przez trzy lata kalendarzowe poprzedzające bezpośrednio rok, w którym podatnik wrócił tu na stałe.

Rodzina w Polsce

Negatywna była też interpretacja wydana przez dyrektora KIS 27 maja 2024 r. (sygn. 0112-KDWL.4011.40.2024.1.TW). Opisaliśmy ją szerzej w artykule „Powrót z saksów może podatkowo rozczarować” (DGP nr 109/2024).

Zbyt późna legalizacja pobytu

Prawo do ulgi na powrót przysługuje również, pod pewnymi warunkami, cudzoziemcom. Problem mają jednak ci, którzy zbyt wcześnie lub zbyt późno chcieliby zalegalizować pobyt w Polsce. Chodzi głównie o Białorusinów.

Z ustawy o PIT wynika, że podatnik wnioskujący o ulgę na powrót, który nie ma polskiego lub unijnego obywatelstwa, musi mieć Kartę Polaka w dniu, w którym przenosi się na stałe do Polski. Nie może to być inny dokument, np. pozwolenie na pobyt stały w naszym kraju.

Legalizacja pobytu oznacza konieczność oddania Karty Polaka. To jednak oznacza, że imigrant, który w dniu przenosin na stałe do naszego kraju nie ma Karty Polaka, nie skorzysta ze zwolnienia z PIT.

Ale może być też sytuacja odwrotna, gdy ktoś najpierw przeniesie się do Polski, a dopiero potem wyrobi sobie Kartę Polaka i zalegalizuje pobyt. Wtedy też ulga na powrót nie przysługuje, co potwierdzają liczne interpretacje dyrektora KIS, np. z 3 grudnia br. (sygn. 0112-KDIL2-1.4011.727.2024.2.MB).

Dotyczyła ona mężczyzny, który od 2015 r. pracował w Niemczech. Tam wynajmował mieszkanie, miał ubezpieczenie i rachunek bankowy. Tam też rozliczał się z podatków, kupił samochód i wymienił prawo jazdy na niemieckie, zaciągnął kredyt bankowy (który spłacił). Należał nawet do niemieckich związków zawodowych. W Polsce natomiast zostali jego żona i trójka dzieci.

Mężczyzna wrócił na stałe do Polski w 2024 r. Sądził, że skorzysta z ulgi na powrót, ale dyrektor KIS stwierdził, że to niemożliwe. Zadecydowało to, że przez wszystkie te lata, kiedy był w Niemczech, jego żona i dzieci mieszkali w Polsce.

Zachował tu miejsce zamieszkania zgodnie z regułą kolizyjną wynikającą z polsko-niemieckiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania.©℗

OPINIA

Zbyt wczesny powrót to podatkowe ryzyko

ikona lupy />
Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy i dyrektor zarządzająca w Vialto Partners / Materiały prasowe

Problemem jest brak jednoznacznych przepisów w ustawie o PIT, które precyzyjnie określałyby moment zmiany centrum interesów życiowych. To prowadzi do kłopotliwych sytuacji, w których prawo do ulgi na powrót traci nawet ten, kto spędzi w Polsce jedynie kilka ostatnich dni roku, np. w celach turystycznych, odwiedzając rodzinę, a faktycznie planuje zamieszkać w kraju na stałe dopiero od 1 stycznia następnego roku.

Zadajmy sobie jednak pytanie: czy osoba, która jedynie odwiedza rodzinę, nie rozpakowała się na stałe i nie przebywa w swoim własnym domu, faktycznie zmienia miejsce zamieszkania? Odpowiedź jest niejednoznaczna, choć taka sytuacja niewątpliwie różni się od przypadku, w którym ktoś przyjeżdża do Polski na kilka dni turystycznie i później opuszcza nasz kraj.

Wydaje się jednak, że fiskus może mieć rację, gdy dana osoba przenosi się pod koniec roku do Polski z rodziną z zamiarem stałego osiedlenia się tutaj. W takim przypadku nawet kilka dni spędzonych w kraju może zostać uznane za zmianę centrum interesów życiowych.