- Pięć lat, a podatek
- Także u spadkodawcy
- Ojciec po dziadku, córka po ojcu
- Liczy się tylko pierwszy
- Niesłuszna dyskryminacja
Spadkobiercy – co oczywiste – chcieliby uwzględniać również zaprzeszłe lata, gdy dom lub mieszkanie należały do spadkodawców ich spadkodawcy. Fiskus się na to nie zgadza. Uważa, że przepisy, owszem, złagodzono, ale nie aż tak, żeby niewiele osób w ogóle płaciło podatek.
Pięć lat, a podatek
Przypomnijmy zasadę: jeżeli od nabycia lub wybudowania nieruchomości nie minęło pięć lat, to podatnik (osoba fizyczna), który ją sprzedaje, musi co do zasady zapłacić PIT od dochodu ze zbycia (sposobem na uniknięcie podatku jest przeznaczenie pieniędzy ze sprzedaży na własne cele mieszkaniowe, wskazane w art. 21 ust. 25 ustawy o PIT). Pięcioletni okres liczy się od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło nabycie lub wybudowanie (art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT).
Podatku nie ma, gdy od nabycia lub wybudowania nieruchomości do jej sprzedaży upłynęło pięć lat. Nic dziwnego zatem, że podatnikom zależy na wykazaniu, iż spełniają ten warunek.
Nie każdemu jednak udaje się trzymać nieruchomość przez pięć lat, zwłaszcza gdy potrzeba pieniędzy na spłatę pozostałych spadkobierców albo odziedziczony dom lub mieszkanie są w złym stanie technicznym lub w odległej miejscowości.
Także u spadkodawcy
Z myślą o takich spadkobiercach zmieniono przepisy i od 2019 r. pozwolono uwzględnić również czas, gdy nieruchomością władał spadkodawca. W art. 10 ust. 5 ustawy o PIT zapisano, że wymagany pięcioletni okres liczy się od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło nabycie lub wybudowanie nieruchomości przez spadkodawcę.
Ojciec po dziadku, córka po ojcu
Jedna z podatniczek doszła do wniosku, że chodzi tu nie tylko o nabycie lub wybudowanie domu przez jej bezpośredniego spadkodawcę. Była zdania, że należy wziąć pod uwagę również nabycie lub wybudowanie tego domu przez spadkodawców jej spadkodawcy.
Sytuacja była następująca:
Przykład 1
W 2002 r. dziadek podatniczki kupił nieruchomość. W 2021 r. zmarł, a spadek po nim odziedziczył częściowo jego syn, czyli ojciec podatniczki. W 2023 r. on również zmarł.
Jeszcze w tym samym roku kobieta sprzedała odziedziczony po ojcu udział w nieruchomości. Uważała, że nie powinna zapłacić PIT od dochodu ze sprzedaży, bo – jak twierdziła – pięcioletni okres podatkowej karencji należy liczyć od daty nabycia tej nieruchomości przez jej dziadka (w 2002 r.), a nie przez ojca (w 2021 r.).
Argumentowała następująco: nie ulega wątpliwości, że jej ojciec, gdyby żył, miałby prawo uwzględnić okres, gdy nieruchomością władał jego ojciec, czyli dziadek podatniczki. Wynika to wprost z art. 10 ust. 5 ustawy o PIT. Jeżeliby zatem ojciec sprzedał swój udział w nieruchomości, to nie zapłaciłby podatku, bo dawno już upłynęło pięć lat, odkąd w 2002 r. kupił ją jego spadkodawca (czyli dziadek podatniczki).
Dlaczego zatem nie miałaby ona przejąć po ojcu tego prawa (do braku opodatkowania)? – pytała podatniczka. Powołała się na ogólne zasady dziedziczenia i prawa spadkowego oraz ordynację podatkową, gdzie w art. 97 napisano, że spadkobiercy podatnika przejmują przewidziane w przepisach prawa podatkowego majątkowe prawa spadkodawcy.
Podatniczka podkreślała, że w przypadku dziedziczenia nie mamy do czynienia z obrotem nieruchomością. Dziedziczenie jest skutkiem śmierci, czyli okoliczności niezależnych od woli stron.
Jednak fiskus i sąd I instancji uznali, że podatniczka powinna liczyć pięcioletni okres od 2021 r. , czyli od daty, kiedy udział w nieruchomości nabył jej bezpośredni spadkodawca, czyli ojciec. A skoro od 2021 r. do dnia sprzedaży udziału przez podatniczkę (w 2023 r.) nie minęło pięć lat, to musi ona zapłacić podatek od dochodu ze bycia.
Liczy się tylko pierwszy
W wyroku z 4 września 2024 r. (sygn. akt I SA/Sz 289/24) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie oddalił skargę podatniczki, a utrzymał w mocy interpretację dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 15 marca 2024 r. (0115-KDIT3.4011.62.2024.2.JS). Orzekł, że w art. 10 ust. 5 ustawy o PIT chodzi wyłącznie o pierwszego spadkodawcę występującego bezpośrednio przed spadkobiercą (zbywcą nieruchomości).
Nie chodzi tu o wszystkich spadkodawców nieruchomości, począwszy od pierwotnego jej nabycia czy wybudowania, bo treść przepisu jest jasna i nie budzi wątpliwości – stwierdził WSA.
Dodał, że gdyby celem ustawodawcy było, aby pięcioletni okres liczyć od momentu pierwotnego nabycia nieruchomości (przez spadkodawców spadkodawcy), to zostałoby to wyrażone wprost w przepisie.
Podatniczka powołała się na odmienny jest zdaniem wyrok – WSA w Warszawie, ale szczeciński sąd stwierdził, że dotyczył on innego stanu faktycznego.
Niesłuszna dyskryminacja
W wyroku z 9 marca 2023 r. (III SA/Wa 42/23) WSA w Warszawie orzekł, że licząc pięcioletni okres, należy uwzględnić również czas posiadania nieruchomości przez uprzednich spadkodawców.
Stan faktyczny był tu jednak rzeczywiście inny niż w sprawie rozstrzygniętej przez szczeciński sąd. Chodziło o następującą sytuację:
Przykład 2
W 2009 r. małżonkowie T.S. i J.S. kupili mieszkanie, każde z nich po połowie. Mieli rozdzielność majątkową z uwagi na całkowite ubezwłasnowolnienie żony.
Żona zmarła w 2016 r., a spadek po niej nabył w całości na podstawie testamentu jej mąż (wdowiec), co potwierdził notariusz aktem poświadczenia dziedziczenia.
W 2020 r. J.S. zmarł. Spadek po nim przejęli z mocy ustawy dwaj jego następcy prawni – każdy po połowie.
W lutym 2021 r. obaj spadkobiercy sprzedali mieszkanie, a w zasadzie przysługujące im udziały. Powstało pytanie, czy powinni zapłacić PIT od dochodu z tej sprzedaży.
Odpowiedź zależała od tego, od którego momentu należy liczyć pięcioletni okres, o którym mowa w art. 10 ust. 5 ustawy o PIT. Gdyby odczytywać ten przepis literalnie, zgodnie z jego dosłownym brzmieniem, to wyszłoby na to, że spadkodawca obu mężczyzn, czyli J.S. nabył:
– udział w połowie nieruchomości w 2009 r., czyli wtedy gdy małżonkowie kupili mieszkanie,
– drugi udział w połowie nieruchomości – w 2016 r., czyli dopiero gdy zmarła żona J.S.
W konsekwencji u każdego spadkobiercy J.S. pięcioletni okres musiałby być liczony oddzielnie dla każdego udziału:
– od 31 grudnia 2009 r. – dla udziału nabytego przez spadkodawcę (J.S.) w ramach ustroju rozdzielności majątkowej oraz
– od 31 grudnia 2016 r. – dla udziału nabytego przez spadkodawcę (J.S.) w spadku po żonie.
W rezultacie obaj spadkobiercy musieliby poczekać do końca 2021 r., by sprzedać mieszkanie w całości bez PIT. Skoro jednak uczynili to w lutym 2021 r., to muszą zapłacić podatek od połowy zbywanej nieruchomości – tej, którą ich spadkodawca (J.S.) odziedziczył w 2016 r. po żonie – stwierdził dyrektor KIS w interpretacji z 17 grudnia 2021 r. (0115-KDIT2.4011.657.2021.1.ŁS).
Interpretację tę uchylił WSA w Warszawie.
Warszawski sąd zwrócił uwagę na to, że całkiem inne byłyby skutki podatkowe, gdyby mąż w 2016 r. nie odziedziczył majątku po żonie na podstawie testamentu, tylko z mocy ustawy. W tej sprawie nie było to możliwe ze względu na rozdzielność majątkową małżonków, spowodowaną całkowitym ubezwłasnowolnieniem żony. Ale gdyby łączyła ich wspólność majątkowa, to u spadkobierców J.S. byłaby brana pod uwagę tylko jedna data – koniec 2009 r., w którym małżonkowie kupili mieszkanie.
Nie byłoby wtedy wątpliwości, że sprzedając tę nieruchomość w lutym 2021 r., obaj spadkobiercy nie zapłacą PIT.
Warszawski sąd uznał, że przepisy z nieuzasadnionych powodów dyskryminują małżonków, którzy mają rozdzielność majątkową względem tych, których łączy wspólny majątek. „Nie jest zrozumiałe, z jakich powodów wspomniana (podatkowa – red.) ochrona miałaby być słabsza w przypadku występowania rozdzielności majątkowej spadkodawcy będącego w związku małżeńskim, czy też dokonania rozporządzenia testamentowego” – stwierdził WSA.
Podkreślił, że śmierć spadkodawcy wielokrotnie może powodować pogorszenie sytuacji ekonomicznej spadkobierców i potrzebę szybkiego pozyskania pieniędzy. W takich sytuacjach wymóg posiadania odziedziczonej nieruchomości przez pięć lat w celu zachowania prawa do zwolnienia z PIT wydaje się nieracjonalny i sprzeczny z celami przyświecającymi zmianom w ustawie o PIT – stwierdził sąd.
Nie taki był cel
Sąd nawiązał tu do nowelizacji, którą od 2019 r. wprowadzono wspomniany już art. 10 ust. 5 ustawy o PIT. Przypomniał, że celem miała być ochrona rodziny. Chodziło – według WSA – o przywrócenie w nieco zmienionej formule rozwiązania, które obowiązywało w latach 1994–2006. Wtedy wolne od podatku były dochody ze sprzedaży nieruchomości i praw majątkowych, jeżeli ich nabycie nastąpiło w drodze spadku lub darowizny. Tak wynikało z art. 21 ust. 1 pkt 32 lit. d ustawy o PIT.
Przepis ten (uchylony od 2007 r.) wydawał się – według warszawskiego sądu – czytelny i „w dużym stopniu stanowił duże ułatwienie dla osób najbliższych pozostających w trudnej sytuacji majątkowej po śmierci spadkodawcy”.
WSA zwrócił też uwagę na inny dodany w 2019 r. przepis – art. 10 ust. 6 ustawy o PIT. Dotyczy on spadkodawców pozostających we wspólności majątkowej małżeńskiej (co w sprawie rozpatrzonej przez WSA nie miało miejsca). Wynika z niego, że pięcioletni okres liczy się od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło nabycie nieruchomości do majątku wspólnego małżonków lub wybudowanie w trakcie trwania wspólności majątkowej małżeńskiej.
Przepis ten został wprowadzony wskutek korzystnej dla wdów i wdowców uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego z 15 maja 2017 r. (II FPS 2/17).
Jeżeli zatem racjonalny ustawodawca, wprowadzając od 2019 r. nowe przepisy (art. 10 ust. 5 i ust. 6 ustawy o PIT), chciał powrócić do regulacji nieobowiązującego art. 21 ust. 1 pkt 32 lit. d tej ustawy (choć w zmienionej formule), to powinien był je tak sformułować, aby określić przesłanki zwolnienia w sposób przejrzysty i zgodny z celami określonymi w projekcie ustawy – stwierdził warszawski sąd.
Orzekł więc, że art. 10 ust. 5 ustawy o PIT „należy odczytywać w ten sposób, że okres 5 lat powinien być liczony od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło nabycie lub wybudowanie tej nieruchomości lub nabycie prawa majątkowego przez wszystkich spadkodawców, do których uprzednio należał przedmiotowy majątek”.
W praktyce – dodał – taka sytuacja dotyczy przede wszystkim sukcesji w ramach rodziny i powinna odpowiadać celom założonym przez ustawodawcę w nowelizacji z 2018 r.
Za niewłaściwą sąd uznał więc zastosowaną przez fiskusa wykładnię językową art. 10 ust. 5 ustawy o PIT.
„Jeżeli cel przepisu przemawia za korzystniejszą interpretacją z perspektywy podatnika, należy zastosować wykładnię celowościową, nawet jeżeli poszerza ona zakres znaczeniowy wynikający z literalnego brzmienia przepisu” – podsumował warszawski sąd.©℗
Problem dotyczy tego, czy licząc pięcioletni okres, należy uwzględnić również czas posiadania nieruchomości przez uprzednich spadkodawców. Jeden sąd orzekł, że nie, drugi – że tak. Ale okoliczności tych spraw były inne