- Więcej zachęt w rozporządzeniu
- Co dalej ze zwolnieniami?
- Polska jedną strefą?
- Nie wszędzie się udało
- Niepokojący trend
Poinformował o tym w ubiegłym tygodniu Maciej Żukowski, dyrektor departamentu rozwoju i inwestycji Ministerstwa Rozwoju i Technologii, podczas spotkania, na którym zaprezentowano raport „Polska Strefa Inwestycji: czas na zmiany”, przygotowany przez firmę doradczą PwC.
Raport potwierdza, że obowiązujące od 30 czerwca 2018 r. przepisy o Polskiej Strefie Inwestycji okazały się sukcesem. Jeśli nie zostaną one jednak istotnie znowelizowane, to sukces może się szybko przerodzić w porażkę.
W spotkaniu uczestniczyli m.in. przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz poszczególnych specjalnych stref ekonomicznych. Wszyscy zgadzali się z głównym wnioskiem raportu, że bez zmian wartość inwestycji strefowych będzie malała.
Więcej zachęt w rozporządzeniu
Pierwszym krokiem ma być wspomniana już nowelizacja rozporządzenia w sprawie pomocy publicznej udzielanej niektórym przedsiębiorcom na realizację nowych inwestycji (Dz.U. 2022 poz. 2861 ze zm.).
Jak poinformował dyrektor Maciej Żukowski, zakłada się m.in. zmniejszenie w części gmin (głównie położonych we wschodniej Polsce) progu minimalnych nakładów inwestycyjnych, które musi ponieść inwestor strefowy. Innymi słowy, we wskazanych gminach byłoby łatwiej o pozyskanie pomocy publicznej.
Nowelizacja ma też ułatwić korzystanie z podatkowej pomocy publicznej firmom przemysłu obronnego – poinformował dyrektor Żukowski.
Co dalej ze zwolnieniami?
Za najpóźniej osiem tygodni powinniśmy poznać szczegóły rekomendowanych przez dwa ministerstwa (MRiT oraz Ministerstwo Finansów) zmian w polskich preferencjach podatkowych, co ma złagodzić skutki wdrożenia od 1 stycznia 2025 r. przepisów o globalnym podatku wyrównawczym. Czekają na to od kilku miesięcy inwestorzy strefowi.
Projekt, który wdraża przepisy o globalnym podatku wyrównawczym, jest już w Sejmie. Jest to rządowy projekt ustawy o opodatkowaniu wyrównawczym jednostek składowych grup międzynarodowych i krajowych (druk sejmowy nr 674). Ustawa ma wejść w życie już od 2025 r.
Jej projekt zakłada, że międzynarodowe grupy kapitałowe, których roczny skonsolidowany przychód w dwóch z czterech ostatnich lat wyniósł co najmniej 750 mln euro, zapłacą CIT według efektywnej stawki nie niższej niż 15 proc. Jeżeli łączne dochody spółek z grupy w danej jurysdykcji (czyli np. w Polsce) będą opodatkowane niższą efektywną stawką CIT (np. z uwagi na ulgi lub preferencje obowiązujące na danym terytorium), to od koncernu będzie można pobrać podatek wyrównawczy.
W praktyce będą możliwe trzy daniny:
- globalny podatek wyrównawczy,
- krajowy podatek wyrównawczy i
- w niektórych sytuacjach także podatek od nie dostatecznie opodatkowanych zysków.
Rysująca się na horyzoncie konieczność zapłaty podatku wyrównawczego z uwagi na polskie preferencje podatkowe niepokoi inwestorów strefowych. Pisaliśmy o tym niejednokrotnie na łamach DGP. Wskazywano na to także podczas ubiegłotygodniowej prezentacji raportu.
– Brak odpowiednich działań legislacyjnych, i to jak najszybszych, może zniechęcić zagranicznych inwestorów. Bez tych działań zwolnienie podatkowe, które jest obecnie dostępne w ramach PSI, przestanie być realną zachętą dla największych międzynarodowych grup kapitałowych, a ukierunkowanie preferencji wyłącznie na lokalny, polski biznes będzie oznaczać zahamowanie wzrostu nakładów inwestycyjnych oraz powstawania nowych miejsc pracy – mówiła Dorota Wolna, partnerka PwC Polska w dziale Tax, Legal & People.
Eksperci rekomendują w związku z tym, aby polskie zwolnienia strefowe zostały przebudowane, np. aby wprowadzić podatkowe kredyty zwrotne (refundable, transferable tax credits) albo żeby zmienić charakter preferencji na dotacyjny.
Polska jedną strefą?
Przypomnijmy, że inwestorzy strefowi mogą korzystać w naszym kraju z pomocy publicznej w postaci zwolnienia podatkowego. Część z nich działa na terenie specjalnych stref ekonomicznych na podstawie zezwoleń strefowych (które będą ważne nie dłużej niż do końca 2026 r.).
Raport PwC dotyczy drugiej grupy, a więc inwestorów, którzy działają na podstawie decyzji o wsparciu wydanej na podstawie ustawy o wspieraniu nowych inwestycji (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 459 ze zm.), określanej potocznie jako „ustawa o Polskiej Strefie Inwestycji”.
PSI formalnie obejmuje teren całej Polski, choć kluczowa jest lokalizacja inwestycji. To od niej zależy w dużej mierze wielkość pomocy publicznej, czyli podatkowego zwolnienia, o którym mowa w art. 17 ust. 1 pkt 34a ustawy o CIT i art. 21 ust. 1 pkt 63b ustawy o PIT. Intensywność dopuszczalnej pomocy publicznej waha się w zależności od regionu, co wynika z mapy przygotowywanej przez Komisję Europejską.
Ponadto zwolnienie podatkowe nie dotyczy wszystkich wydatków inwestycyjnych.
Nie wszędzie się udało
Raport PwC dotyczy okresu od lipca 2018 r. do końca 2023 r. Wynika z niego, że do końca 2023 r. firmy działające na podstawie decyzji o wsparciu zadeklarowały inwestycje rzędu 109,5 mld zł. Dla porównania wartość inwestycji realizowanych na przestrzeni lat 1997–2018 przez firmy działające w specjalnych strefach ekonomicznych wyniosła 119,2 mld zł.
Śmiało więc można mówić o sukcesie PSI. Jednak wbrew założeniom cała Polska nie stała się jedną wielką strefą inwestycji. Nadal występują białe plamy, m.in. w województwach: zachodniopomorskim, podlaskim, świętokrzyskim, lubelskim.
Łącznie do końca 2023 r. w 33 powiatach (na 314 polskich powiatów) nie wydano ani jednej decyzji o wsparciu. Przykładem jest Chełm, gdzie wystarczyłaby inwestycja o minimalnych nakładach, aby uzyskać pomoc publiczną.
Na drugim biegunie są liderzy, tacy jak: Gliwice, Gdańsk i Kraków. W liczbie wydanych decyzji przodują również powiaty: krakowski, olsztyński, toruński, mielecki, bolesławiecki i kutnowski.
Za brakiem decyzji o wsparciu nie stoją jednak tylko regulacje podatkowe, ale głównie problemy infrastrukturalne, rosnące ceny energii i koszty zatrudnienia pracowników. Mówili o tym przedstawiciele stref podczas ubiegłotygodniowego spotkania.
Niepokojący trend
Raport pokazuje rosnącą rolę małych i średnich polskich inwestorów strefowych. Z danych wynika, że aż 74 proc. inwestycji realizowanych na podstawie decyzji o wsparciu realizowały polskie firmy, a 65 proc. wszystkich inwestorów ma status małego lub średniego przedsiębiorstwa.
Nie do końca jest to jednak dobra informacja.
– Na przestrzeni pięciu lat jedynie w Wałbrzyskiej SSE oraz Kostrzyńsko-Słubickiej SSE więcej inwestycji zadeklarowały duże przedsiębiorstwa. W pozostałych strefach to małe i średnie przedsiębiorstwa podjęły się realizacji największej liczby inwestycji – informują autorzy raportu.
Dlaczego to jest problemem? Ponieważ rosnąca rola polskich MŚP zbiegła się w czasie z systematycznym spadkiem wartości deklarowanych inwestycji. Pisaliśmy o tym w artykule „Polska Strefa Inwestycji. Wciąż atrakcyjna, ale już nie tak bardzo” (DGP nr 45/2024). Informowaliśmy, że o ile w 2021 r. przekraczała ona 37 mld zł, to zaledwie rok później było to 25,2 mld zł, a w ubiegłym roku już tylko 18,3 mld zł.
Inwestycje realizowane przez zagraniczny kapitał są statystycznie większe.
Odpływ inwestycji zagranicznych ze stref ma też inny skutek, na który wskazują autorzy raportu PwC. Maleje liczba greenfields, czyli inwestycji polegających na budowie nowych zakładów produkcyjnych. Rośnie natomiast liczba reinwestycji, które wymagają poniesienia o połowę mniejszych nakładów inwestycyjnych.
Rekomendowane zmiany
Eksperci PwC rekomendują w związku z tym zmiany. Bez nich, jak wskazują, wartość inwestycji w PSI może spaść w ciągu najbliższych pięciu lat nawet o 40 proc., i to przy większej o 10 proc. liczbie samych decyzji o wsparciu. Analizowany przez autorów raportu wariant optymistyczny zakłada, że do 2028 r. liczba decyzji oraz wartość inwestycji mogłyby wzrosnąć o 25 proc. Stałoby się tak przy założeniu, że przynajmniej jedna czwarta inwestorów strefowych będzie miała status dużego przedsiębiorstwa.
W jaki sposób osiągnąć wariant optymistyczny? Eksperci PwC zwracają uwagę na negatywne rezultaty wprowadzenia od 2023 r. zasady, zgodnie z którą ze zwolnienia podatkowego można korzystać dopiero po zakończeniu inwestycji. Dla inwestorów jest to zmiana niekorzystna, bo znacznie skróciła ona czas na wykorzystanie dostępnej pomocy publicznej.
PwC rekomenduje w związku z tym, aby również termin ważności decyzji o wsparciu rozpoczynał swój bieg dopiero od momentu zakończenia inwestycji.
Apelują również, aby minister rozwoju i technologii jednoznacznie wskazał w rozporządzeniu o pomocy publicznej, że moment poniesienia kosztu kwalifikowanego należy ustalać zgodnie z metodą kasową.
Pomóc mogłyby też – według ekspertów – ujednolicenie zasad naliczania opłat za usługi świadczone przez zarządzającego SSE i uzależnienie momentu uruchomienia tych opłat od momentu zakończenia inwestycji.
Konkurencja w regionie
Argumentem za wprowadzeniem zmian jest również to, że w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej trwa zażarta konkurencja o inwestycje. Przykładowo podatnik działający w Słowacji może stosować ulgę podatkową przez 10 lat następujących po roku, w którym została ona przyznana. Zachęty inwestycyjne są dostępne dla projektów w następujących obszarach: przemysł, centra technologiczne, centra usług wspólnych, turystyka.
Na Węgrzech regionalna pomoc inwestycyjna nie przysługuje inwestorom działającym w Budapeszcie, za to intensywność pomocy w pozostałych regionach waha się od 30 proc. do 50 proc. Dodatkowo inwestorzy mogą korzystać z ulgi badawczo-rozwojowej w wysokości 10 proc. kosztów kwalifikowanych, a jeśli koszty tych prac przekroczą kwotę należnego podatku, to różnica jest zwracana na koniec roku podatkowego. Niewykorzystana ulga jest uznawana za dotację pieniężną.
W Czechach zachęty inwestycyjne są dostępne w przemyśle wytwórczym. Można z nich też korzystać w celu wspierania centrów technologicznych, usług strategicznych, centrów danych i centrów obsługi klienta. Maksymalna wysokość wsparcia w ramach zachęt inwestycyjnych wynosi od 20 proc. do 50 proc. kosztów kwalifikowanych.
Na Litwie podmiotom inwestującym w jednej z siedmiu SSE przysługują częściowe lub całkowite zwolnienie z CIT (w zależności od wartości inwestycji) oraz ulga w podatku od nieruchomości i 50-proc. ulga w podatku od dzierżawy gruntów. ©℗