Przedsiębiorca, który wypłaca za granicę należności w kwocie nieprzekraczającej 2 mln zł rocznie, nie musi szczegółowo weryfikować swojego kontrahenta, jeżeli ma jego certyfikat rezydencji – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi.

Nie musi więc np. badać, czy zagraniczna firma jest rzeczywistym odbiorcą należności oraz czy prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą w państwie rezydencji. Takie stanowisko prezentuje jednolicie również sąd kasacyjny m.in. w wyrokach z 14 czerwca 2022 r. (sygn. II FSK 373/22), z 16 lutego 2023 r. (sygn. II FSK 1840/20), z 17 maja 2023 r. (sygn. II FSK 2772/20), z 25 maja 2023 r. (sygn. II FSK 2937/20), z 30 sierpnia 2023 r. (sygn. II FSK 253/21), z 23 stycznia 2024 r. (sygn. II FSK 480/21), z 1 lutego 2024 r. (sygn. II FSK 583/21). Mimo to fiskus nadal nie zmienia zdania, czego dowodem jest najnowsze orzeczenie.

Chodziło o spółkę, która kupowała za granicą usługi niematerialne wymienione w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT. Takie należności są w Polsce opodatkowane u źródła według stawki 20 proc. Międzynarodowe umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania kwalifikują je jednak jako zyski przedsiębiorstwa, które są co do zasady opodatkowane wyłącznie za granicą.

Do końca 2021 r. obowiązywała zasada z art. 26 ust. 2e ustawy o CIT, zgodnie z którą nawet wypłaty za granicę należności z tytułu usług niematerialnych na kwotę przekraczającą 2 mln zł w trakcie roku powinny być zawsze opodatkowane stawką 20 proc. Podatnik lub płatnik mogą jedynie starać się o zwrot nadpłaconej daniny na warunkach określonych w art. 28b ustawy o CIT. Od 2022 r. ta reguła nie dotyczy już usług niematerialnych.

Należyta staranność

Cały czas jednak obowiązuje przepis, który nakazuje płatnikowi działanie z należytą starannością przy wypłacie środków za granicę. Fiskus jest zdania, że niezależnie od osiągnięcia limitu 2 mln zł płatnik powinien za każdym razem badać, czy odbiorca pieniędzy jest ich rzeczywistym właścicielem (art. 28b ust. 4 pkt 4–6 ustawy o CIT).

Przepisy nie definiują zaś, czym jest należyta staranność. Mówią jedynie, że przy ocenie jej dochowania „uwzględnia się charakter oraz skalę działalności prowadzonej przez płatnika” (art. 26 ust. 1 ustawy o CIT). Zdaniem fiskusa oznacza to, że nawet przy wypłacie relatywnie niewielkich kwot należy pozyskiwać nie tylko zagraniczny certyfikat rezydencji, lecz również oświadczenie o tym, że odbiorca należności jest ich rzeczywistym właścicielem, a także spełniać dodatkowe warunki.

Tak fiskus twierdził też w sprawie, która trafiła na wokandę łódzkiego WSA. Spółka, której dotyczył wyrok, uważała z kolei, że skoro nie przekroczy limitu 2 mln zł, to aby nie potrącać w Polsce daniny, musi tylko mieć certyfikat rezydencji kontrahenta.

Limit jednak istotny

Z takim stanowiskiem zgodził się łódzki WSA. Odwołał się do treści art. 26 ust. 1 ustawy o CIT, z której wynika, że aby nie potrącać podatku u źródła, jego płatnik powinien mieć zagraniczny certyfikat rezydencji i dochować należytej staranności przy wypłacie. WSA podkreślił, że nie w każdym przypadku oznacza to konieczność pogłębionej weryfikacji kontrahenta, co potwierdza dotychczasowa linia orzecznicza.

Jeśli więc kwota wypłat nie przekroczy 2 mln zł w trakcie roku i polski płatnik będzie miał zagraniczny certyfikat rezydencji, to nie musi on potrącać polskiej daniny u źródła – podsumował sąd w Łodzi. Wyrok jest nieprawomocny. ©℗

orzecznictwo