Norweski podatek od wartości dodanej nie jest neutralny jak polski VAT. Dlatego jego kwota jest częścią przychodu opodatkowanego w Polsce, a zarazem może być zaliczana do podatkowych kosztów – orzekł NSA.

Stwierdził, że choć Norwegia jest państwem stowarzyszonym z Unią Europejską, to w relacjach dotyczących opodatkowania w Polsce dochodu uzyskanego w Norwegii pierwszeństwo mają polskie przepisy. A w ich świetle – według sądu kasacyjnego – norweski MVA nie jest tożsamy z polskim podatkiem od towarów i usług.

Sprawa dotyczyła polskiej spółki z o.o. , która w Norwegii remontuje statki. Spółka podlega nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu w Polsce, a w Norwegii nie prowadzi zagranicznego zakładu. Wystawia kontrahentowi faktury, na których wykazuje norweski podatek zwany MVA (25 proc.), będący odpowiednikiem polskiego podatku od towarów i usług. Spółka odprowadza go do norweskiego urzędu skarbowego

Spółka uważała, że MVA to podatek pośredni podobny do polskiego VAT, a zatem nie wchodzi do podstawy opodatkowania polskim CIT. Jednocześnie uważała, że jest on wyłączony z kosztów uzyskania przychodu, a zatem z faktur zakupowych (za usługi nabywane w Norwegii) może ona odliczać tylko kwotę netto.

CIT od kwoty brutto

Nie zgodził się z nią dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że w świetle art. 12 i art. 16 ust. 1 pkt 46 lit. a–b ustawy o CIT wyłączenie z podstawy opodatkowania CIT w Polsce dotyczy tylko kwoty należnego podatku od towarów i usług. A przez „podatek od towarów i usług” należy rozumieć VAT obowiązujący wyłącznie na terytorium UE, a nie w państwach stowarzyszonych, takich jak Norwegia. Wywiódł to z art. 1 ust. 1, art. 2 i 2a ustawy VAT.

Uznał więc, że przychodem spółki podlegającym opodatkowaniu CIT w Polsce jest kwota brutto, wraz z norweskim MVA.

To odpowiednik polskiego VAT?

Interpretację tę uchylił WSA w Gdańsku (sygn. akt I SA/Gd 1152/20). Orzekł, że intencją polskiego ustawodawcy było niewprowadzanie do kategorii przychodowych i kosztowych kwot podatku, który nie jest definitywnym przysporzeniem majątkowym podatnika. Przychodem w rozumieniu art. 12 ustawy o CIT jest jedynie trwałe, bezzwrotne i definitywne przysporzenie majątkowe – stwierdził WSA. Uznał, że norweski MVA nie spełnia tego kryterium, bo spółka płaci go norweskiemu fiskusowi.

Sąd orzekł zarazem, że MVA nie może być kosztem uzyskania przychodu dla celów polskiego CIT, bo polska spółka ma zasadniczo prawo odliczyć go w Norwegii.

Nawiązał też do art. 3 lit. a umowy pomiędzy Unią Europejską a Królestwem Norwegii o współpracy administracyjnej, zwalczaniu oszustw oraz odzyskiwaniu wierzytelności w dziedzinie podatku od wartości dodanej (Dz.Urz. UE z 2018 r. L 195, s. 3). Na tej podstawie uznał, że unijny podatek od wartości dodanej i norweski MVA są tożsame i oba należy traktować tak samo. Norweski MVA nie jest zatem przychodem na gruncie polskiej ustawy o CIT – orzekł WSA.

NSA po stronie fiskusa

Nie zgodził się z tym Naczelny Sąd Administracyjny. Zwrócił uwagę na to, że zgodnie z art. 3 pkt 2 ordynacji podatkowej przez przepisy podatkowe – w tym decydujące o tym, co jest odpowiednikiem polskiego VAT – rozumie się m.in. postanowienia ratyfikowanych przez Rzeczpospolitą Polską umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Natomiast akt prawny, na który powołał się WSA w Gdańsku, czyli unijno-norweska umowa o współpracy w zakresie podatku od wartości dodanej, jest porozumieniem pomiędzy Norwegią i innym niż Polska podmiotem prawa międzynarodowego. Dlatego, zdaniem sądu kasacyjnego, ten akt prawny nie ma zastosowania do rozważanej sytuacji.

– Po pierwsze, ta umowa międzynarodowa nie została ratyfikowana przez Polskę, lecz jest regulacją na linii UE–Norwegia. Po drugie, Norwegia nie ma zawartej z Polską i ratyfikowanej przez nasz kraj umowy dwustronnej dotyczącej unikania podwójnego opodatkowania – wyjaśniała sędzia Małgorzata Wolf-Kalamala.

Dlatego – jak orzekł NSA – przychodem do opodatkowania polskim CIT jest wartość faktury brutto (czyli łącznie z MVA). Jednocześnie polska spółka będzie mogła zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu MVA z norweskich faktur zakupowych.

Decyzja mogłaby być inna

Sędzia Małgorzata Wolf-Kalamala podkreśliła zarazem, że w tej sprawie chodziło o interpretację indywidualną, a nie o wymiar podatku. NSA mógł więc oprzeć się wyłącznie na stanie faktycznym oraz ogólnie przedstawionej we wniosku spółki analizie podobieństw norweskiego MVA i polskiego VAT.

– Spółka nie wykazała szczegółowo, które przepisy polskiej ustawy o VAT i norweskiej ustawy o MVA przyjmują identyczne lub zbieżne rozwiązania w obydwu tych podatkach. Jej stwierdzenie podobieństw ograniczało się właściwie do konstatacji, że są to podatki tożsame – tłumaczyła sędzia Wolf-Kalamala.

Dodała, że gdyby to było postępowanie wymiarowe, a nie interpretacyjne, i w jego toku organ podatkowy przeprowadziłby dowody porównawcze na podstawie przepisów obydwu ustaw krajowych, to być może decyzja kończąca postępowanie byłaby inna. Pod warunkiem że spółka rzeczywiście wskazałaby na podobieństwa obydwu podatków pośrednich, dokonując szczegółowej analizy przepisów ustaw polskiej i norweskiej, a nie ograniczyłaby się tylko do stwierdzenia, że MVA i podatek od towarów i usług są tożsame – podsumował NSA.©℗

orzecznictwo