Potwierdzają się informacje, że rozliczenia w zakresie podatku u źródła stały się jednym z głównych priorytetów Krajowej Administracji Skarbowej. Na przestrzeni lat 2021–2023 znacząco wzrosły liczba zakończonych kontroli celno-skarbowych w tym zakresie oraz kwota ustaleń.
O takim trendzie mówili dotąd głównie doradcy podatkowi, teraz potwierdzają go dane Ministerstwa Finansów będące odpowiedzią na pytanie DGP.
Wynika z nich, że w 2023 r. urzędy celno-skarbowe zakończyły 202 kontrole w zakresie podatku u źródła, a ustalenia z tym związane przekroczyły 650 mln zł. Statystyczna kontrola przyniosła więc domiar rzędu 3,2 mln zł (patrz: infografika).
Dla porównania dwa lata wcześniej (a ściślej w okresie od 15 marca 2021 r., bo od tego dnia są zbierane dane) te same urzędy zakończyły 86 kontroli w tym zakresie, a ustalenia wyniosły niespełna 59 mln zł. Statystyczna kontrola kończyła się więc domiarem na kwotę ok. 684 tys. zł.
Kontroli celno-skarbowych jest więc nie tylko więcej, ale są coraz bardziej skuteczne.
– Z naszej praktyki wynika, że podatek u źródła jest obecnie w „pierwszej trójce” zagadnień będących przedmiotem kontroli Krajowej Administracji Skarbowej – mówi Agnieszka Wnuk, doradczyni podatkowa i partnerka w Quidea.
Zwraca uwagę na to, że w 2022 r., a więc po okresie pandemicznych ograniczeń, zaczęły obowiązywać przepisy o mechanizmie pay and refund.
– To dowód na to, że obszar podatku u źródła zaczął być postrzegany przez fiskusa jako pole oczywistych nadużyć – podkreśla Agnieszka Wnuk.
Podobne spostrzeżenia ma Grzegorz Niebudek, adwokat, doradca podatkowy i partner zarządzający w LTCA. – Jestem przekonany, że ten trend utrzyma się w najbliższych latach – dodaje ekspert.
Co prawda w 2024 r. zostało zakończonych tylko 37 kontroli, ale przekazane DGP dane obejmują wyłącznie pierwsze dwa i pół miesiąca, więc nie można jeszcze wyciągać z nich wniosków.
Kto i ile
Przypomnijmy, że chodzi o podatek (zarówno CIT, jak i PIT) pobierany od niektórych przychodów osiąganych przez nierezydentów na terytorium Polski. Powinien go potrącać i wpłacać do urzędu skarbowego polski podmiot (płatnik), gdy płaci swojemu zagranicznemu kontrahentowi takie należności jak: dywidendy, odsetki, należności licencyjne, wynagrodzenie za usługi niematerialne (np. doradcze, prawne i księgowe).
Stawka daniny wynosi co do zasady 20 proc. lub 19 proc. (w niektórych sytuacjach 10 proc., np. przy wynagrodzeniu wypłacanym zagranicznym liniom lotniczym). Ale może być ona niższa lub w niektórych sytuacjach w ogóle może nie być podatku u źródła, jeśli w grę wchodzi międzynarodowa umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania.
Od 2022 r. jeżeli wypłaty na rzecz podmiotu powiązanego przekroczą roczny limit 2 mln zł, to obowiązuje mechanizm pay and refund. W takich sytuacjach polski płatnik musi potrącić podatek u źródła według krajowej stawki, chyba że:
■ organ podatkowy (obecnie Lubelski Urząd Skarbowy w Lublinie) wyda opinię o stosowaniu preferencji albo
■ polska firma (płatnik) złoży oświadczenie potwierdzające spełnienie warunków do zastosowania preferencji z międzynarodowej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania.
Na celowniku fiskusa
Wypłacający muszą również dochować należytej staranności przy badaniu, czy należności trafiają za granicą do rzeczywistego właściciela, a podmiot otrzymujący płatność prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą.
Dla podatników jest to dużym problemem, zwłaszcza że rozliczenia podatku u źródła budzą coraz większe zainteresowanie fiskusa.
– Kontrolowane są głównie duże spółki należące do między narodowych grup kapitałowych, gdzie wizyty kontrolerów z UCS są wręcz standardem. Podnoszone przez nich najczęściej zastrzeżenia dotyczą tego, że kontrahent, do którego trafiają należności z Polski, nie prowadzi rzeczywistej działalności gospodarczej i jest wyłącznie pośrednikiem, który przekaże je rzeczywistemu właścicielowi z siedzibą np. w raju podatkowym – mówi Grzegorz Niebudek.
Polskie firmy narzekają, że obowiązków w tym zakresie mają dużo, przepisy nie są łatwe do interpretowania, a oni sami pozbawieni są ochrony przed skutkami błędu.
– Co więcej, nawet uzyskanie opinii o stosowaniu preferencji i zastosowanie się do niej nie chroni przed późniejszym zakwestionowaniem rozliczeń w kontroli – podkreśla Agnieszka Wnuk.
Dodaje, że wciąż brakuje objaśnień podatkowych ministra finansów w zakresie należytej staranności. Od 2019 r. jest tylko ich projekt, na który powołują się organy podatkowe. Zdaniem ekspertki czynią to one bezpodstawnie. Poza tym projekt nie daje żadnej ochrony prawnej podatnikom na wypadek, gdyby wykładnia organów podatkowych się zmieniła.
Coraz sprawniej
W 2021 r. firma doradcza PwC opublikowała raport, z którego wynikało, że kwoty ustaleń w wyniku kontroli celno-skarbowych w ciągu pięciu poprzednich lat przekroczyły miliard złotych. Średnia roczna kwota domiarów wynosiła więc ok. 200 mln zł.
Potem nastąpiło tąpnięcie, co zapewne miało związek z pandemią COVID-19. W 2021 r. (od 15 marca) 86 kontroli celno-skarbowych zakończyło się ustaleniami na kwotę niespełna 59 mln zł.
W 2022 r. kwota ta skoczyła do 385 mln zł, a w rekordowym 2023 r. przekroczyła 650 mln. W ciągu tych dwóch ostatnich lat ustalenia były więc takie, jak przez pięć lat, o których mowa była w raporcie PwC.
– Najprawdopodobniej do wzrostu efektywności kontroli w zakresie podatku u źródła przyczynia się coraz bardziej zaawansowana analityka danych, specjalizacja kontrolujących i umiejętność wykorzystywania wiedzy zdobytej w ramach poszczególnych kontroli w innych sprawach – komentuje Agnieszka Wnuk.
Zwraca uwagę na to, że statystyki MF dotyczą wyłącznie kontroli zakończonych w danym roku, a więc rozpoczęły się one prawdopodobnie w poprzednich latach i dotyczyły jeszcze wcześniejszego okresu.
– To potwierdza jedynie przypuszczenie, że zarówno liczba kontroli, jak i kwoty ustaleń w zakresie podatku u źródła będą rosnąć – mówi ekspertka Quidea.
Jej zdaniem dobrze byłoby, aby wraz z intensyfikacją działań kontrolnych resort finansów zapewnił podatnikom realną ochronę. – Najwyższy czas na publikację wiążących objaśnień w zakresie podatku u źródła, o treści uwzględniającej rynkowe realia, niebudzących wątpliwości i możliwych do zastosowania. Natomiast na przyszłość warto wyeliminować przepisy budzące najwięcej kontrowersji – komentuje ekspertka.
Czynności sprawdzające
Oprócz kontroli są jeszcze czynności sprawdzające, a więc najbardziej uproszczony tryb weryfikowania rozliczeń, poprzedzający ewentualne kontrole.
– Zauważamy sporą liczbę czynności sprawdzających, które kończą się dobrowolną korektą rozliczeń po stronie podatnika – mówi Grzegorz Niebudek.
Widać to też w komunikatach publikowanych na stronach Krajowej Administracji Skarbowej. Przykładowo 9 lutego br. KAS poinformowała o kontroli, która wykazała brak potrącenia podatku u źródła od wypłacanych za granicę dywidend i odsetek od pożyczek. Wskutek tego polska spółka wpłaciła do budżetu państwa ponad 20 mln zł zaległości podatkowej wraz z odsetkami za zwłokę.
To pokazuje, że nie zawsze podatnicy chcą wchodzić w spór z fiskusem, zwłaszcza gdy po drugiej stronie mają coraz lepiej przygotowanych kontrolujących.
– Kwestią czasu jest, gdy organy podatkowe zainteresują się w większym stopniu oświadczeniami o prawie do skorzystania ze zwolnienia (WH-OSC) i odzyskają w ten sposób dla budżetu kolejne miliony – mówi Grzegorz Niebudek.
Opinie zabezpieczające
Podatnicy uniknęliby wielu problemów, gdyby wyspecjalizowany w zakresie podatku u źródła Lubelski Urząd Skarbowy sprawniej wydawał opinie o stosowaniu preferencji w podatku u źródła. Przypomnijmy, że co do zasady powinno to nastąpić w ciągu sześciu miesięcy od dnia wpływu wniosku do organu podatkowego. Termin ten jest jednak często przekraczany.
Z danych MF wynika, że na rozpatrzenie wniosków trzeba czekać średnio przez osiem miesięcy. Pisaliśmy o tym w artykule „Cierpliwość płatnika i podatnika wystawiona na próbę” (DGP nr 219/2023). Wskazywaliśmy wówczas, że podatnicy często muszą się też liczyć z odmowami wydania takich opinii. Przykładowo od stycznia do września 2023 r. było ich 130.
Zapytaliśmy lubelski urząd, z czego wynikają wspomniane opóźnienia i czy uśrednione terminy wydawania opinii są nadal aktualne. Do dnia zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy odpowiedzi. ©℗