14 sekund upłynęło między pomyłkowym – jak twierdzi podatniczka – złożeniem zeznania PIT-36L a przesłaniem kolejnego – PIT-36. Liczy się to pierwsze, drugie było nieskuteczne – orzekł WSA w Gdańsku.

W rezultacie podatniczka musi zapłacić fiskusowi o ponad 10 tys. zł więcej. To koszt nie tylko jej własnego błędu, lecz przede wszystkim – w szerszym znaczeniu – zamieszania spowodowanego w 2022 r. Polskim Ładem.

– Ta „reforma” będzie się jeszcze długo odbijała czkawką podatnikom i płatnikom składek – komentuje Przemysław Antas, partner w firmie doradczej Ontilo (patrz: opinia w ramce).

On sam jednak uważa, że rozstrzygnięcie sądu jest poprawne. Podobnego zdania jest inny doradca podatkowy, Marek Kwietko-Bębnowski. – Przepisy są tu jednoznaczne. Bilet był tylko w jedną stronę – mówią obaj.

Inaczej widzi to Małgorzata Samborska, doradca podatkowy, partner w Grant Thornton. – W mojej ocenie sprawa nie jest jednoznaczna. Warto odróżnić pomyłkę od nieprzemyślanej decyzji podatnika – mówi ekspertka, zwracając uwagę na szczególne okoliczności tej sprawy (patrz: opinia w ramce).

Co ciekawe, w całej tej historii pomyłka przydarzyła się również… fiskusowi. Pracownik urzędu skarbowego napisał w wezwaniu o deklaracji PIT-36, mimo że miał na myśli PIT-36L. Po prawie dwóch tygodniach skorygował to w rozmowie telefonicznej. Ale ta pomyłka nie miała żadnego wpływu na rozstrzygnięcie fiskusa i sądu I instancji.

Sprzątanie po ładzie

Przypomnijmy, że Polski Ład zmienił od 1 stycznia 2022 r. zasady wyliczania składki zdrowotnej i – co najważniejsze – zakazał odliczania jej od podatku. W rezultacie wzrosły obciążenia wielu przedsiębiorców. Próbując częściowo naprawić tego skutki, wprowadzono w połowie roku korektę Polskiego Ładu.

Liniowcom pozwolono wstecznie przejść z 19-proc. liniowego PIT na skalę podatkową (ze stawkami 12 proc. i 32 proc.), ale dopiero w zeznaniu rocznym składanym za 2022 r. Warunkiem było to, że złożą PIT-36 (skala podatkowa), a nie PIT-36L (podatek liniowy).

Ustawodawca chciał uniknąć chaosu i zmotywować przedsiębiorców do podjęcia decyzji tylko raz

Jeżeli ktoś się pomylił i najpierw złożył PIT-36L, to tracił szansę na zmianę rozliczenia. Tak wynikało z art. 14 ust. 2 ustawy zmieniającej Polski Ład (Dz.U. z 2022 r. poz. 1265).

Pomyłki się jednak zdarzały, o czym świadczy sprawa, która trafiła na wokandę Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku.

14 sekund

Przez cały 2022 r. podatniczka wpłacała zaliczki na liniowy PIT, bo taką formę początkowo wybrała. Gdy jednak policzyła, jak dużo straciła na Polskim Ładzie, postanowiła skorzystać z możliwości zmiany formy opodatkowania.

Pech chciał, że pomyłkowo – jak twierdzi – złożyła zeznanie na druku PIT-36L. Było to 13 marca 2023 r. o godz. 09.03.59.

Po upływie 14 sekund wysłała drugie zeznanie – na formularzu PIT-36. Moment jego złożenia to 09.04.13.

Różnica w czasie była niewielka, ale w kwotach znacząca. Według PIT-36L podatek należny wynosił 31 637 zł. Natomiast w złożonym 14 sekund później zeznaniu PIT-36 podatniczka wykazała nadpłatę w kwocie 21 355 zł.

Szybko uświadomiła sobie potencjalne skutki tej pomyłki, dlatego godzinę później (o godz. 10.04.54) złożyła korektę zeznania. Prosiła o anulowanie deklaracji PIT-36L. Tłumaczyła, że wysłała ją wskutek technicznego błędu systemu informatycznego. Wiedząc bowiem o możliwości zmiany formy opodatkowania, najpierw przeprowadziła na własny użytek symulację. Policzyła, ile zapłaci podatku, pozostając przy liniowym PIT, a ile, jeśli wybierze rozliczenie według skali podatkowej. Niestety, z powodu błędu technicznego przy wysyłce PIT-36 jednocześnie wysłała deklarację PIT-36L – tłumaczyła.

Klamka zapadła

Fiskus pozostał nieubłagany. Nie jest ważne, czy kolejnego wyboru podatniczka dokonała po upływie kilku sekund, minut czy dni. Ważne, że dokonała go po złożeniu PIT-36L. A zatem złożenie PIT-36 nie wywołało żadnych skutków prawnych – stwierdziły organy obu instancji.

Uznały więc, że podatniczka pozostała przy liniowym PIT, klamka zapadła.

Przywołały też uzasadnienie do rządowego projektu ustawy zmieniającej Polski Ład. Napisano w nim, że „w okresie od 1 stycznia do 2 maja 2023 r. (30 kwietnia w 2023 r. to niedziela) podatnicy będą mogli podjąć decyzję co do formy opodatkowania tych dochodów. Jeśli jednak podatnik złoży w ustawowym terminie PIT-36L, nie będzie mógł już zmienić tej decyzji i wybrać skali podatkowej”.

Skargę podatniczki oddalił także gdański sąd. Stwierdził, że brzmienie art. 14 ust. 2 ustawy zmieniającej jest jednoznaczne: złożenie jako pierwszego zeznania PIT-36L jest wiążące. „Wybór dokonany po złożeniu PIT-36L musi w tej sytuacji zostać odrzucony” – orzekł WSA.

Sąd uznał, podobnie jak fiskus, że nie ma znaczenia to, „czy kolejnego wyboru podatniczka dokonała po upływie kilku sekund, minut czy dni”.

Fiskus też się pomylił

W tej samej sprawie błąd popełnił również pracownik urzędu skarbowego. W wezwaniu do skorygowania zeznania za 2022 r. naczelnik US poinformował podatniczkę, że właściwym formularzem jest w jej przypadku... PIT-36. Natomiast w pkt 1 tego wezwania napisał, że w związku ze złożeniem zeznania podatkowego PIT-36L za 2022 r. nie jest możliwe opodatkowanie osiągniętych przychodów za 2022 r. według skali podatkowej.

Pracownik urzędu sprostował swój błąd po 12 dniach, w rozmowie telefonicznej z pełnomocnikiem podatniczki. Poinformował, że właściwym formularzem jest PIT-36L, a nie PIT-36, jak napisano w wezwaniu.

Ta pomyłka nie miała wpływu na rozstrzygnięcie. Podobnie uważa Marek Kwietko-Bębnowski. – Pomyłka urzędnika miała miejsce w piśmie wystosowanym już po dokonanym omyłkowo przez podatniczkę wyborze, więc nie mogło to mieć wpływu na zdarzenie zaistniałe wcześniej – zauważa ekspert.

Dodaje, że gdyby nawet pomyłka ta zaistniała wcześniej i pod jej wpływem podatniczka dokonałaby wadliwego wyboru, to i tak nie mogłoby to zmienić oceny prawnej jej wyboru.

– Co najwyżej można byłoby mówić o roszczeniu odszkodowawczym wobec urzędu – mówi doradca.

Jak zakończy się cała ta historia – rozstrzygnie prawdopodobnie Naczelny Sąd Administracyjny. Wyrok gdańskiego sądu jest nieprawomocny. ©℗

OPINIA

Zwykłą pomyłkę zrównano z nieprzemyślaną decyzją

ikona lupy />
Małgorzata Samborska doradca podatkowy, partner w Grant Thornton / nieznane

Wmojej ocenie sprawa nie jest jednoznaczna. Co prawda przepis z literalnego punktu widzenia był jasny, można było zmienić formę opodatkowania z podatku liniowego na skalę podatkową, składając właściwe zeznanie. Zmiany można było dokonać tylko raz, a wybór po złożeniu zeznania nie wywołuje skutków prawnych.

Cel tego przepisu był jasny. Ustawodawca chciał uniknąć chaosu i zmotywować przedsiębiorców do podjęcia decyzji jednorazowo, przed złożeniem zeznania, oszczędzając pracy urzędnikom i podatnikom.

Jednakże podstawowym zadaniem art. 14 było danie przedsiębiorcom prawa wyboru opodatkowania według skali, jeśli takie rozwiązanie było dla nich korzystne. Warto więc w kontekście tego prawa wyboru odróżnić pomyłkę od nieprzemyślanej decyzji podatnika. Należy zgodzić się z podatnikiem, że terminy w prawie podatkowym są wyznaczane w dniach, a nie godzinach czy minutach. Gdyby oba zeznania zostały złożone tradycyjną pocztą (do czego podatnik przecież był uprawniony), to data złożenia zeznań byłaby taka sama i podatnik mógłby na podstawie innych dowodów wykazywać, jaka była jego intencja.

Jeśli faktycznie wysyłka elektroniczna kolejnego zeznania nastąpiła w ciągu kilku sekund czy minut, to znaczy, że zeznanie było przygotowane i pomyłka była wysoce prawdopodobna. Biorąc zatem pod uwagę cel ustawodawcy i intencje podatnika oraz to, że wysyłka obu zeznań miała miejsce tego samego dnia, można było dopuścić do przyjęcia drugiego zeznania podatkowego. ©℗

OPINIA

Bilet był w jedną stronę, ale czkawka została

ikona lupy />
Przemysław Antasradca prawny i partner w firmie doradczej Ontilo / Materiały prasowe

Sąd wydał orzeczenie, kierując się ściśle literalną wykładnią przepisu art. 14 ust. 2 nowelizacji Polskiego Ładu. W moim przekonaniu przepis ten raczej nie nasuwa wątpliwości interpretacyjnych – zadeklarowanie podatku liniowego (PIT-36L) to bilet w jedną stronę. Co ciekawe, przepis nie blokuje działania w drugą stronę – gdyby podatnik zadeklarował podatek na ogólnych zasadach (PIT-36) to mógłby złożyć korektę i wybrać opodatkowanie podatkiem liniowym (PIT-36L).

Zastanawiam się, jak by sąd podszedł do sprawy, gdyby przed złożeniem PIT-36 podatniczka skorygowała wcześniej złożony PIT-36L w zakresie dochodów z działalności gospodarczej do zera. Czy nadal uznawalibyśmy, że podatniczka wykazała w tym zeznaniu przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej, co blokuje zmianę wyboru?

To jedna z wielu spraw pokazujących, jakim dramatem był Polski Ład. Ta „reforma” będzie się jeszcze długo odbijała czkawką podatnikom i płatnikom składek. ©℗

OPINIA

Sąd nie mógł orzec inaczej

ikona lupy />
Marek Kwietko-Bębnowski doradca podatkowy / nieznane

Niestety, wyrok WSA w Gdańsku jest w moim przekonaniu całkowicie prawidłowy. Rzeczywiście wspomniane 14 sekund robi wrażenie i wydawałoby się, że podatniczka nie powinna ponosić tak daleko idących skutków pomyłki w złożeniu zeznania, czyli także w dokonanym wyborze sposobu opodatkowania. Ale przepisy są tu jednoznaczne. 14 sekund opóźnienia w złożeniu prawidłowego zeznania nie różni się niczym od opóźnienia godzinnego, kilkudniowego czy tygodniowego, na co trafnie zwraca uwagę WSA w Gdańsku. To specyfika korespondencji elektronicznej sprawia, że liczą się tu ułamki sekundy, a nie godziny czy dni.

Artykuł 14 ust. 2 ustawy nowelizującej jest przepisem prawa materialnego, więc wyznaczony w nim termin wyboru sposobu opodatkowania jest terminem nieprzywracalnym, a skutki dokonania wyboru są zakreślone jednoznacznie – wybór dokonany po złożeniu zeznania nie wywołuje skutków prawnych. Sąd nie mógł zatem orzec inaczej niż w omawianym wyroku, bez względu na argumenty słusznościowe.

Dla przykładu – podobnie rygorystyczne są warunki złożenia zawiadomienia wyłącznie „w terminie” ustawowym na złożenie zeznania (art. 14 ust. 1 ustawy nowelizującej). Gdyby podatniczka złożyła zawiadomienie zawarte w zeznaniu 14 sekund po wybiciu godz. 24 ostatniego dnia terminu, to przecież nie podlegałoby dyskusji, że takie opóźnienie wywiera nieodwracalne skutki. ©℗

orzecznictwo