Zasilenie kapitału akcyjnego zgodnie z wymogami kodeksu spółek handlowych jest ukrytym zyskiem, od którego spółka powinna zapłacić ryczałt, a także – jako płatnik – potrącić 19-proc. podatek od dochodu wspólników – uważa dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Spytała o to prosta spółka akcyjna, która 1 sierpnia 2022 r. wybrała opodatkowanie ryczałtem od dochodów spółek zwanym estońskim CIT. Chciała się upewnić, że przekazując część zysku na kapitał akcyjny na podstawie art. 30019 kodeksu spółek handlowych, nie zapłaci ryczałtu z tego tytułu.

Przepis ten dotyczy właśnie prostej spółki akcyjnej i stanowi, że „na pokrycie strat należy zasilić kapitał akcyjny, przeznaczając na ten cel co najmniej 8 proc. zysku za dany rok obrotowy, jeżeli kapitał ten nie osiągnął 5 proc. sumy zobowiązań spółki wynikającej z zatwierdzonego sprawozdania finansowego za ostatni rok obrotowy”.

Jest ryczałt u spółki…

Dyrektor KIS był jednak innego zdania. Przywołał art. 28m ust. 3 pkt 6 ustawy o CIT, w którym jako przykład ukrytego zysku jest wymieniona „równowartość zysku przeznaczonego na podwyższenie kapitału zakładowego”. Organ podkreślił, że z przepisu tego nie wynika, aby miał on zastosowanie jedynie przy dobrowolnym podwyższeniu kapitału.

Dlatego stwierdził, że zasilenie kapitału akcyjnego obowiązkowymi odpisami, o których mowa w art. 30019 k.s.h., prowadzi do podwyższenia kapitału spółki, a tym samym równowartość zysku przeznaczonego na podwyższenie kapitału zakładowego jest ukrytym zyskiem.

…i podatek u wspólnika

W drugiej interpretacji dyrektor KIS dodał, że spółka musi też – jako płatnik – potrącić i wpłacić do urzędu skarbowego podatek od dochodu wspólnika. W tym wypadku wspólnikiem była osoba fizyczna, więc organ wskazał jako podstawę prawną art. 30a ust. 1 pkt 4 ustawy o PIT. Zgodnie z tym przepisem od dywidend i innych przychodów z tytułu udziału w zyskach osób prawnych pobiera się 19-proc. zryczałtowany podatek dochodowy.

Dyrektor KIS stwierdził, że przepisy ustawy o PIT nie wyłączają z opodatkowania zasilenia kapitału akcyjnego, o którym mowa w art. 30019 k.s.h., mimo że ma ono charakter obligatoryjny.

To jeszcze nie dywidenda

Z takim podejściem nie zgadza się Natalia Kamińska-Kubiak, menedżer i doradca podatkowy w Grant Thornton. Podkreśla, że jedną z charakterystycznych cech prostej spółki akcyjnej jest elastyczność jej kapitału.

– Objawia się to tym, że został ustanowiony niski próg wymaganego kapitału akcyjnego (co najmniej 1 zł, w porównaniu ze 100 tys. zł w spółce akcyjnej), natomiast wypłata dywidendy może następować z kapitału akcyjnego, co nie ma miejsca w innych typach spółek. Kapitał nie ma więc charakteru gwarancyjnego i dlatego w k.s.h. są przewidziane mechanizmy zabezpieczające wierzycieli prostej spółki akcyjnej, m.in. w sposób wynikający z art. 30019 – tłumaczy ekspertka.

Jej zdaniem nie oznacza to, że po stronie akcjonariuszy występuje jakieś przysporzenie majątkowe.

– Zwiększanie kapitału akcyjnego prostej spółki akcyjnej nie jest równoznaczne z podjęciem decyzji o tym, że jej akcjonariusze otrzymują dywidendę bądź że kapitał ten jest przeznaczany na pokrycie straty – wskazuje Natalia Kamińska-Kubiak. Podkreśla, że takie decyzje będą wymagały za każdym razem podejmowania uchwał przez akcjonariuszy.

Warto zaplanować

Jak zatem powinna postąpić prosta spółka akcyjna, która już powstała i wybrała estoński ryczałt, a chciałaby go uniknąć od ukrytego zysku?

– Powinna mimo wszystko ustanowić kapitał akcyjny na bezpiecznym, wysokim poziomie. Warto rozważyć wniesienie na poczet tego kapitału dodatkowych środków pieniężnych, ponieważ takie działanie, przeprowadzone ze środków własnych akcjonariuszy, a nie z potencjalnych dywidend (z okresu ryczałtowego), jest neutralne w estońskim ryczałcie – wskazuje doradczyni podatkowa.

– Jeśli natomiast prosta spółka akcyjna jest dopiero tworzona, czy to od zera, czy w drodze przekształcenia innej spółki, warto od razu ustanowić kapitał akcyjny o wyższej wartości – radzi Natalia Kamińska-Kubiak.

Liczy natomiast na to, że dyrektor KIS zrewiduje swoje poglądy, czy to za namową sądów administracyjnych, czy z własnej woli.

– Przydałoby się też doprecyzowanie przepisów – uważa ekspertka.©℗