Płatnik nie ma obowiązku porównywania różnych wersji językowych dwustronnej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w czterech wyrokach.

Wszystkie dotyczyły konwencji łączącej Polskę ze Szwecją.

Chodziło o pobór u źródła podatku od odsetek wypłacanych szwedzkiemu rezydentowi. Polska spółka (płatnik) wypłaciła je bez potrącenia podatku u źródła, chociaż nie miała pewności, czy szwedzka firma była ich rzeczywistym właścicielem (z ang. beneficial owner). Uważała jednak, że nie musi tego badać, bo obowiązująca do końca 2017 r. polska wersja przepisu umowy ze Szwecją dotyczącego opodatkowania odsetek nie zawierała klauzuli tzw. rzeczywistego właściciela.

Zawierały ją w tym czasie inne wersje językowe tej umowy: szwedzka i angielska. Polski fiskus uznał, że spółka powinna była zapoznać się z tymi wersjami i w myśl zawartej w nich klauzuli zbadać, czy szwedzki odbiorca odsetek jest ich rzeczywistym właścicielem.

Wcześniej organy podatkowe same to zbadały i ustaliły, że szwedzka firma nie była bezpośrednim odbiorcą odsetek, a jedynie pośrednikiem. Przekazywała je bowiem emitentom obligacji, które następnie trafiały do nabywców obligacji. Nie mogła więc dysponować odsetkami bez żadnych ograniczeń i z tego powodu nie mogła być traktowana jako beneficial owner – uznał polski fiskus.

Obciążył więc spółkę jako płatnika odpowiedzialnością za niepobrany i niewpłacony do polskiego urzędu podatek u źródła, zgodnie z art. 26 ust. 1 ustawy o CIT.

Tego samego zdania były sądy I instancji. WSA w Poznaniu oddalił skargę spółki, natomiast WSA w Gorzowie Wielkopolskim uchylił co prawda decyzje organów, ale z innych powodów. Zgodził się natomiast z fiskusem, że należy stosować nie tylko jeden przepis międzynarodowej umowy, lecz ją całą, w tym także art. 30 zawierający stwierdzenie „Sporządzono w Sztokholmie dnia 19 listopada 2004., w dwóch egzemplarzach, każdy w języku polskim, szwedzkim i angielskim”, oraz zastrzeżenie „W przypadku rozbieżności przy interpretacji rozstrzygający jest tekst angielski”.

Gorzowski WSA uznał więc, że mimo błędnego tłumaczenia umowy na język polski, jej nieodłącznym elementem była klauzula beneficial owner. Polska spółka powinna więc była pobrać podatek u źródła.

Czyj błąd, tego odpowiedzialność

Innego zdania był sąd kasacyjny.

– NSA uchylił wyrok poznańskiego sądu oraz obie decyzje organów podatkowych, a w sprawach gorzowskich (ze względu na wcześniejsze uchylenie przez WSA decyzji fiskusa z innych przyczyn) oddalił skargi kasacyjne zarówno organu podatkowego, jak i polskiej spółki – wyjaśnia Jakub Walczak, doradca podatkowy i starszy konsultant w Crido.

W ustnym uzasadnieniu – jak dodaje ekspert – NSA stwierdził, że Polska nie może nakładać na obywatela obowiązku porównywania wszystkich sporządzonych wersji językowych umów o unikaniu podwójnego opodatkowania i poszukiwania w nich ewentualnych rozbieżności.

– Skoro samo państwo nie dochowało należytej staranności przy formułowaniu polskiego tekstu autentycznego umowy ze Szwecją, to według sądu kasacyjnego nie można równolegle oczekiwać dochowania takiej staranności od płatnika i wymagać od niego znajomości wielu języków i rozstrzygania mogących się pojawić wątpliwości interpretacyjnych – relacjonuje ekspert Crido.

Językiem urzędowym jest polski

NSA odwołał się także do art. 27 Konstytucji RP oraz art. 6 ustawy o języku polskim (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 672).

– Sąd kasacyjny stwierdził, że język polski jest językiem urzędowym, a więc w tym języku powinny być formułowane i publikowane akty prawne nakładające prawa i obowiązki, w tym również akty prawa międzynarodowego (umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania) – podkreśla Jakub Walczak.

Zaznacza, że NSA odniósł się także do art. 30 umowy ze Szwecją, który nakazuje stosować jej angielską wersję, ale tylko – jak podkreśla ekspert – w razie rozbieżności interpretacyjnych powstałych pomiędzy państwami – stronami tej umowy (jest to tzw. reguła kolizyjna). Natomiast w rozpatrywanych sprawach takiego sporu nie było, ponieważ Polska świadomie zrezygnowała z opodatkowania odsetek w naszym kraju – orzekł sąd kasacyjny.

Już naprawione

NSA przypomniał, że dopiero w 2017 r. polska spółka jako płatnik miała możliwość poznania prawidłowego tekstu umowy ze Szwecją. Dopiero wtedy bowiem minister spraw zagranicznych obwieścił o sprostowaniu błędu (Dz.U. z 2017 r. poz. 2177). Pisaliśmy o tym w artykule „Błędy w tłumaczeniach umów wciąż kością niezgody” (DGP nr 133/2021).

Przypomnieliśmy w nim również o pomyłkach w tłumaczeniach innych umów: z Chorwacją (błąd naprawiony w lipcu 2016 r., Dz.U. poz. 1083), z Bułgarią (Dz.U. z 2020 r. poz. 1416) i z Portugalią (Dz.U. z 2017 r. poz. 1101).

Wszystkie je naprawiono po ponad 20 latach od ogłoszenia podpisanych umów w Dzienniku Ustaw. Wszystkie też, z wyjątkiem błędów w umowie z Bułgarią, dotyczyły podatku u źródła.©℗

OPINIA

Nie można zmuszać do śledzenia obcojęzycznych wersji

radca prawny i menedżer w Crido / Materiały prasowe

Nie można zgodzić się na przerzucanie na płatników (podatników) odpowiedzialności za błędy popełnione przez organy władzy na etapie tworzenia aktów prawnych czy też – jak w przypadku umów międzynarodowych – ich tłumaczenia. Skoro w polskiej wersji językowej umowy ze Szwecją nie było klauzuli rzeczywistego właściciela, to trudno wywodzić jej obowiązywanie z obcojęzycznego tekstu umowy.

Dlatego wyroki z 18 kwietnia 2023 r. należy ocenić pozytywnie. Pozostaje nam czekać na ich pisemne uzasadnienia i obserwować, czy zaprezentowana tam argumentacja zostanie zaakceptowana w kolejnych wyrokach wojewódzkich sądów administracyjnych i Naczelnego Sądu Administracyjnego.©℗

orzecznictwo