Firma z innego państwa, która nawiązała zdalną współpracę z polskim pracownikiem, naraża się na zapłatę w Polsce podatku od uzyskanych tu dochodów – twierdzi fiskus.

Może to dotyczyć m.in. firm, które kontynuują współpracę z Polakami po ich powrocie z emigracji. Nie ma znaczenia, że taki pracodawca nie ma w naszym kraju biura, a podwładny wykonuje obowiązki z prywatnego mieszkania. Istotny jest zakres tych obowiązków. Jeśli pokrywa się on z profilem działalności centrali i zdalny pracownik ma np. prawo zawierać umowy w imieniu zagranicznej firmy, to fiskus nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia ze „stałą placówką”. A to oznacza, że firma z innego państwa ma w Polsce „zagraniczny zakład” i musi zapłacić tu podatek dochodowy.

Potwierdzają to kolejne interpretacje wydawane przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej oraz wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych.

Jak kolejowy przedział…

Doradcy podatkowi mają wątpliwości co do tak kategorycznego podejścia.

– Wykładnia, zgodnie z którą każdorazowe zatrudnienie pracownika w systemie home office przez zagranicznego pracodawcę oznaczałoby powstanie w Polsce stałej placówki, byłaby absurdalna – uważa Józef Banach, radca prawny i partner w Ontilo.

Co innego – mówi ekspert – gdy zagraniczna firma tworzy de facto swój oddział w innym państwie na podstawie siatki pracowników zatrudnionych w ramach home office i dzięki nim realizuje swoją podstawową działalność (np. usługi projektowe), a co innego, gdy pojedynczy pracownik mieszkający w drugim państwie wykonuje dla pracodawcy analizy finansowe.

Problem może dotyczyć m.in. firm, które kontynuują współpracę z Polakami po ich powrocie z emigracji

Podobnego zdania jest Daniel Więckowski, doradca podatkowy i partner w LTCA. – Pracodawca nie zobowiązuje podwładnych do udostępnienia przestrzeni domowej na swoją rzecz i nie ma też żadnej podstawy do korzystania z przestrzeni mieszkalnej należącej do pracownika. Mieszkanie, w którym podwładny wykonuje pracę zdalną, jest więc stałą placówką zagranicznej firmy nie bardziej niż przedział kolejowy, w którym również obowiązki są wykonywane online, tyle że w trakcie podróży – zwraca uwagę Daniel Więckowski.

Józef Banach apeluje więc o zachowanie zdrowego rozsądku przy ocenie każdej tego rodzaju sytuacji.

…czy jak biuro?

Z interpretacji wydawanych przez dyrektora KIS wynika, że zagraniczna firma nie musiałaby płacić polskiej daniny, wyłącznie gdyby zatrudniane przez nią osoby wykonywały zdalnie jedynie działalność przygotowawczą lub pomocniczą.

„Innymi słowy, zakład powstanie, jeżeli oprócz czynności przygotowawczych lub pomocniczych wykonywana jest działalność zasadnicza, nawet w relatywnie niewielkim zakresie” – stwierdził dyrektor KIS w interpretacji z 4 kwietnia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB1-2.4010. 38.2023.2.ANK).

Taki sam wniosek płynie z interpretacji z 9 stycznia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB2-1.4010. 632.2022.2.BJ) i z 17 lutego 2022 r. (sygn. 0111-KDIB1-2.4010. 655.2021.2.BD) oraz z orzeczeń WSA w Gliwicach z 31 stycznia 2022 r. (sygn. akt I SA/Gl 1340/21 – nieprawomocny) i WSA w Warszawie z 28 stycznia 2020 r. (III SA/Wa 696/19 – prawomocny).

Problem nie tylko Polski

Eksperci przyznają, że problem dotyczy nie tylko Polski. Dlatego – jak mówi Józef Banach – sytuacja dojrzała do tego, aby ta kwestia została doprecyzowana w komentarzu do Modelowej Konwencji Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w zakresie podatku od dochodu i majątku.

Zdaniem Daniela Więckowskiego obecne podejście fiskusa może być wręcz sprzeczne z treścią komentarza do tej konwencji (patrz: ramka). Co więcej – dodaje ekspert – do podobnych konkluzji dochodzą władze podatkowe innych państw unijnych. Przykładowo niderlandzkie władze podatkowe w interpretacji z lutego 2023 r. przyjęły stanowisko, że pracownik zdalny, wykonując pracę w trybie home office, nie oddaje powierzchni swojego domu do dyspozycji pracodawcy.

Podobnie w VAT

Józef Banach dodaje, że podobny problem jest na gruncie przepisów o VAT, a konkretnie tzw. stałego miejsca prowadzenia działalności. – Trudno w takich przypadkach pogodzić interesy państw i wyeliminować całkowicie wątpliwości. Należy jednakże takie wysiłki podjąć i przynajmniej ułatwić rozwiązywanie tych kwestii poprzez wskazanie kierunków interpretacji – uważa ekspert.

Wpływ pandemii

Problem podatkowych konsekwencji nawiązania zdalnej współpracy z zagranicznym pracodawcą nasilił się w trakcie epidemii koronawirusa, gdy z uwagi na restrykcje zdrowotne wielu pracowników tymczasowo pracowało na rzecz swojego szefa w innym państwie.

OECD dostrzegła ten trend i dlatego w marcu 2020 r. oraz w styczniu 2021 r. opublikowała niewiążące wskazówki dla poszczególnych państw. Wynikało z nich, że przymusowa zagraniczna kwarantanna nie spełnia definicji „stałej placówki” (zakładu). Nie wynika bowiem z woli pracodawcy. Co innego jednak, gdyby zagraniczna firma sama zdecydowała się nawiązać zdalną współpracę z podwładnymi – zasugerowała OECD.

Jej wskazówki były niewiążące, więc nie rozwiązały problemu, którego znaczenie rośnie. Taki model współpracy sprawdził się bowiem w wielu branżach. Dzięki niemu zagraniczna firma nie musi wynajmować oddzielnego lokalu, bo zatrudniony wykonuje zadania ze swojego prywatnego domu lub mieszkania. Wystarczy go wyposażyć w niezbędne narzędzia pracy, np. w laptop.

Korzystają na tym także podwładni, w tym Polacy, którzy mogą dzięki temu wrócić z emigracji i kontynuować współpracę z dotychczasowym zagranicznym pracodawcą.

Definicja zakładu

Dlatego powstało pytanie, czy prywatne mieszkanie pracownika zdalnego jest zakładem, czyli stałą placówką, przez którą zagraniczna firma prowadzi swoją działalność w innym państwie. Przypomnijmy, że jeśli w danym państwie powstanie zagraniczny zakład, to jego właściciel musi rozliczyć się w tym państwie z osiągniętych w ten sposób dochodów (art. 5 i art. 7 Modelowej Konwencji OECD).

Międzynarodowe umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania przewidują wyjątki od zasady, np. zakład nie powstanie, gdy stała placówka prowadzi wyłącznie działalność przygotowawczą lub pomocniczą albo gdy w imieniu zagranicznego przedsiębiorcy działa niezależny przedstawiciel (art. 5 ust. 5 i ust. 6 Modelowej Konwencji OECD).

Definicja zagranicznego zakładu

W świetle polskich ustaw o PIT i CIT zagraniczny zakład oznacza:

a) stałą placówkę, poprzez którą podmiot mający miejsce zamieszkania na terytorium jednego państwa wykonuje całkowicie lub częściowo działalność na terytorium innego państwa, a w szczególności oddział, przedstawicielstwo, biuro, fabrykę, warsztat albo miejsce wydobywania bogactw naturalnych,

b) plac budowy, budowę, montaż lub instalację prowadzone na terytorium jednego państwa przez podmiot mający miejsce zamieszkania na terytorium innego państwa,

c) osobę, która w imieniu i na rzecz podmiotu mającego miejsce zamieszkania na terytorium jednego państwa działa na terytorium innego państwa, jeżeli osoba ta ma pełnomocnictwo do zawierania w jego imieniu umów i pełnomocnictwo to faktycznie wykonuje©℗

Co wynika z komentarza do Modelowej Konwencji OECD

Podejście, zgodnie z którym prywatne mieszkanie pracownika może być zakładem zagranicznej firmy, może być sprzeczne ze wskazówkami przedstawionymi w pkt 19 komentarza do art. 5 Modelowej Konwencji OECD. Wyjaśniono w nim, kiedy prywatne mieszkanie wykorzystywane w ramach home office może się stać stałą placówką. Wyróżniono dwie sytuacje:

■ konsultantki prowadzącej własną firmę z własnego domu – co powoduje powstanie stałej placówki oraz

■ pracownika transgranicznego, który większość pracy wykonuje ze swojego domu znajdującego się w jednym państwie zamiast z udostępnionego mu biura znajdującego się w drugim państwie.

W drugiej sytuacji dom nie stanowiłby stałej placówki, a więc i zagranicznego zakładu. ©℗

Co na to fiskus…

Najnowsza interpretacja dyrektora KIS – z 4 kwietnia br. (sygn. 0111-KDIB1-2.4010. 38.2023.2.ANK) – dotyczyła estońskiej spółki, której właścicielem jest podmiot z siedzibą w Indiach działający w branży technologicznej. Spółka zależna zatrudniała podwładnych w krajach Unii Europejskiej, w tym w Polsce. Ci współpracowali zdalnie z indyjskim zespołem ds. rozwoju (zespołem deweloperskim). Działali zgodnie z instrukcjami spółki i przesyłali raporty o czasie pracy oraz jej efektach.

Estońska spółka nie wynajmowała i nie udostępniała pracownikom żadnej przestrzeni biurowej. Nie podpisywała też z nimi umów o korzystanie z prywatnych nieruchomości. Uważała więc, że nie ma na terenie Polski stałej placówki (zakładu).

Dyrektor KIS uznał inaczej. Stwierdził, że wskazany we wniosku zakres czynności wykonywanych przez pracowników zamieszkałych w Polsce pozwala na stwierdzenie, że jest to istotna i znacząca część działalności spółki jako całości. Cel pracy polskich pracowników jest bowiem identyczny z celem spółki jako całości.

Organ wyjaśnił, że praca zdalna w systemie home office wiąże się z tym, że pracownik wyodrębnia przestrzeń domową do dyspozycji swojego pracodawcy. Zagraniczna firma nie musi mieć formalnego prawa do dysponowania nieruchomością.

– W dobie możliwości świadczenia pracy zdalnie miejsce, w którym pracownik świadczy pracę na rzecz zagranicznego pracodawcy (niezależnie od tego, czy w warunkach domowych, czy w innym miejscu), można uznać za odrębną placówkę tego przedsiębiorstwa – uznał dyrektor KIS.

W interpretacji z 9 stycznia 2023 r. (sygn. 0111-KDIB2-1.4010. 632.2022.2.BJ) dyrektor KIS nie zastanawiał się nawet, czy polskie mieszkania dwóch menedżerów pracujących zdalnie na rzecz niemieckiej firmy są zakładem. Stwierdził, że zakład powstał, bo firma nadała pracownikom pełnomocnictwa do zawierania umów w jej imieniu (mieli się zajmować dystrybucją produktów spółki w Polsce).

Z kolei w interpretacji z 17 lutego 2022 r. (sygn. 0111-KDIB1-2. 4010.655.2021.2.BD) dyrektor KIS dopatrzył się powstania zakładu w związku z zatrudnieniem polskich pracowników zdalnych przez niemiecką firmę konsultingową zajmującą się m.in. pozyskiwaniem kadry menedżerskiej. Stwierdził, że „przekazanie do dyspozycji pracowników zatrudnionych na czas nieokreślony sprzętu komputerowego wiąże się z koniecznością powstania stałej placówki, którą może być np. mieszkanie pracownika”.

Dodał, że skoro pracownicy będą wspomagać niemiecką firmę w zarządzaniu projektami, to nie będzie to wyłącznie działalność przygotowawcza lub pomocnicza. Powstanie więc zakład.

…i sądy

Taki rodzaj działalności – pomocnicza – sprawił natomiast, że orzekając 31 stycznia 2022 r. (I SA/Gl 1340/21) w sprawie duńskiej firmy ubezpieczeniowej zatrudniającej pracowników zdalnych w Polsce, WSA w Gliwicach uznał, że nie ma ona zakładu w naszym kraju. Przesądziło to, że zajmują się oni wsparciem administracyjnym centrali, a więc świadczeniem pomocniczych usług zaplecza administracyjnego.

Gliwicki sąd nie miał natomiast wątpliwości, że zasadniczo wykonywanie pracy zdalnej na rzecz zagranicznego pracodawcy w systemie home office może oznaczać powstanie stałej firmowej placówki (zakładu) w mieszkaniu pracownika.

Z kolei w prawomocnym wyroku z 28 stycznia 2020 r. (III SA/Wa 696/19) WSA w Warszawie orzekł, że skoro polski pracownik zdalny zajmuje się składaniem ofert klientom i podlega w tym zakresie pełnej kontroli niemieckiej centrali, to niemiecka firma ma w Polsce zakład. ©℗