Składanie sprawozdań o infrastrukturze nastręczyło problemów i kosztów kilku tysiącom podmiotów. A teraz grożą im jeszcze wysokie kary. Przedsiębiorcy są rozgoryczeni i sfrustrowani.

Operatorom telekomunikacyjnym PIT silniej niż z podatkami kojarzy się z inwentaryzacją i problemami. Do końca lutego mieli bowiem złożyć sprawozdania dotyczące sieci telekomunikacyjnych. Termin i sam obowiązek wynikają z ustawy z 7 maja 2010 r. o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 884 ze zm.; dalej: megaustawa). Co i jak raportować, określa z kolei rozporządzenie ministra cyfryzacji z 19 grudnia 2022 r. w sprawie inwentaryzacji infrastruktury i usług telekomunikacyjnych (Dz.U. poz. 2796; dalej: rozporządzenie PIT).
Sprawozdania o infrastrukturze operatorzy składali już wcześniej. Rozporządzenie PIT rozszerzyło jednak ich zakres. Zbierający te dane Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) wprowadził też nowy system do raportowania – Punkt Informacji ds. Telekomunikacji (tytułowy PIT). Chociaż rozporządzenie weszło w życie 1 stycznia, system ruszył dopiero 27 stycznia. Co gorsza, ruszył z problemami: zawieszał się, nie przyjmował wprowadzanych danych itp.

Stu zdążyło

– Części firm udało się złożyć sprawozdanie w terminie. Są to przedsiębiorstwa niemające infrastruktury albo mające niewielką. Szacujemy, że zdążyła mniej niż połowa członków KIKE – mówi Karol Skupień, prezes Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej (KIKE).
Wcześniej rzecznik UKE informował ISPortal, że przed ostatnim weekendem lutego inwentaryzację zakończyło ponad stu operatorów, a ponad 700 było w trakcie. Świeższych danych UKE nie udostępnia. Ale od weekendu system prawie nie działał, nie mogą więc być dużo lepsze. Według oceny skutków regulacji rozporządzenia PIT obowiązek miał objąć 4,1 tys. przedsiębiorców telekomunikacyjnych, 2,8 tys. jednostek samorządu terytorialnego (JST) prowadzących działalność w zakresie telekomunikacji i ponad 700 podmiotów użyteczności publicznej. Przeważająca większość nie dopełniła więc ustawowego obowiązku. Dlaczego?
– Prezes UKE nie uruchomił sprawnego systemu teleinformatycznego do przekazywania danych. A sprawozdań nie można zaś złożyć w innej formie, np. na pendrivie lub płycie CD – wskazuje Ewelina Grabiec, radca prawny z kancelarii itB Legal współpracującej ze Stowarzyszeniem e-Południe oraz KIKE.
Według niej stwierdzenie, że system PIT został uruchomiony 27 stycznia, to nadużycie, bo i tak nie pozwalał przesłać prawidłowych danych w ustawowym terminie do 28 lutego: zawieszał się lub w ogóle nie działał. Co istotne, nie przyjmował także plików zawierających prawdziwe informacje o sieciach. – Jeśli system jest niesprawny, to z prawnego punktu widzenia tak, jakby go nie było – podkreśla prawniczka.

W branży wrze

Tomasz Bukowski, ekspert ds. telekomunikacji z Kancelarii Prawnej Media współpracującej z Polską Izbą Komunikacji Elektronicznej (PIKE), do listy problemów dodaje brak szkoleń, jakie konkretnie dane zbierać i jak korzystać z systemu ewidencji.
– Przeprowadzone przez UKE webinaria były niewystarczające i w dużej mierze ograniczyły się do prezentacji filmów na YouTubie pokazujących najprostsze działania. Tymczasem system PIT jest trudny w obsłudze. To znaczna modyfikacja dotychczasowego obowiązku, od przedsiębiorców i JST wymaga się zgromadzenia ogromnej ilości informacji o strukturze swoich sieci i odpowiedniego ich uszeregowania. Trudno nawet oszacować koszty, jakie poniósł rynek, aby zebrać te dane – podkreśla.
Karol Skupień wskazuje, że w przypadku niewielkiej firmy obsługującej kilka powiatów w grę wchodzi kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Kto zawinił? – Zdecydowanie UKE, bo to on odpowiada za niedziałający system PIT, który prawdopodobnie nie został nawet formalnie odebrany od wykonawcy. Na spotkaniu z nami przedstawiciele UKE unikali bowiem odpowiedzi na pytania, czy mają protokół odbioru – odpowiada Karol Skupień.
– Skoro nie mogliśmy wykonać nałożonego na nas obowiązku z winy urzędu, który zlekceważył rzeczywistość, to w naszym rozumieniu nie mamy tego obowiązku. Oczekujemy, że administracja przyzna się do błędu, zapewni nam możliwość złożenia sprawozdań i odstąpi od wymierzania kar za niedotrzymanie terminu 28 lutego – wylicza prezes KIKE.
W kwestii kar UKE unika deklaracji. – Na czwartkowym spotkaniu usłyszeliśmy, że UKE będzie sprawdzać, czy w ogóle próbowaliśmy raportować. Jak ma to udowodnić ktoś, kto za każdym razem trafiał na wyłączony system? Przedsiębiorcy nie powinni być karani za błędy urzędu. Straszenie nas karami, i to wtedy gdy system nadal nie działa, jest bulwersujące i aroganckie – mówi Karol Skupień.
Czy firmy i JST, które nie zdążyły do 28 lutego złożyć sprawozdania, mogą być za to zgodnie z prawem ukarane finansowo? – Sama próba wszczynania postępowań o ukaranie przedsiębiorcy przez administrację państwową, która zawiodła, byłaby skandaliczna. Brak sprawozdań nie wynika z przyczyn leżących po stronie przedsiębiorców – stwierdza Ewelina Grabiec.

Króliki doświadczalne

– Najrozsądniejszym i jedynym sensownym rozwiązaniem jest odroczenie obowiązku przekazania danych co najmniej o sześć miesięcy, dopóki system nie będzie w pełni sprawny, a wszyscy przedsiębiorcy telekomunikacyjni oraz JST nie zostaną odpowiednio przeszkoleni z jego obsługi, w tym w zakresie, jakie dane zbierać i jak je agregować – uważa Tomasz Bukowski. Według niego dotychczasowe doświadczenia z PIT należy potraktować jako testy, bez sankcji finansowych.
Podobnie uważa Ewelina Grabiec. – UKE powinien też wydać jasny komunikat, że to wina urzędu. Bo jeżeli za kilka lat do firm przyjdą kontrole, nikt nie będzie już pamiętał, jak to z tym systemem było – wskazuje.
Dlaczego zdaniem regulatora wiele podmiotów nie zdążyło złożyć sprawozdań na czas? Czy zamierza za to karać?
– Celem prezesa UKE jest zebranie danych inwentaryzacyjnych – odpowiada Witold Tomaszewski, rzecznik urzędu. – Cały czas pracujemy nad tym, żeby proces zakończył się z sukcesem dla wszystkich. W marcu prezes UKE planuje wspólnie z operatorami pracować nad jakością przekazanych danych. Przepraszamy za wszystkie problemy wynikające z niestabilności działania systemu PIT – dodaje.
Praca nad jakością danych w marcu zaczęła się od tego, że system PIT nadal nie działał. W piątek, 3 marca, na stronie Pit.uke.gov.pl znalazła się zapowiedź udostępnienia „prostszego narzędzia” do składania sprawozdań. Do wczorajszego południa jeszcze go nie było.
– Nie ma żadnych podstaw prawnych do żądania przez UKE w marcu przekazania danych w nowym systemie, a tym bardziej nie ma gwarancji, czy ten system będzie stabilny oraz bezpieczny – komentuje Tomasz Bukowski.
Podobnie uważa Ewelina Grabiec. Wskazuje, że megaustawa na raportowanie infrastruktury daje dwa terminy w roku: do 28 lutego i do 31 sierpnia. – Nie jest to obowiązek inwentaryzacji ciągłej – podkreśla. Dodaje, że zapowiedziane narzędzie informatyczne z dużym prawdopodobieństwem będzie wymagało przygotowania danych na nowo.
– W tym miejscu należy zadać pytanie: czy przedsiębiorcy mają być królikami doświadczalnymi i ofiarami kolejnych narzędzi tworzonych na kolanie jako protezy docelowego systemu – kwituje prawniczka. ©℗
Obowiązki operatorów
Do 28 lutego trzeba było zinwentaryzować infrastrukturę telekomunikacyjną i publiczne sieci telekomunikacyjne zapewniające lub umożliwiające zapewnienie szerokopasmowego dostępu do internetu:
■ tzw. punkty elastyczności, czyli m.in.: szafy i skrzynki kablowe, studzienki, mufy i złącza kablowe, kontenery, słupki, maszty i wieże telekomunikacyjne, punkty dostępu do usług,
■ węzły publicznych sieci telekomunikacyjnych,
■ światłowodowe i inne niż światłowodowe linie kablowe,
■ komórki stacji bazowych ruchomych publicznych sieci telekomunikacyjnych,
■ linie bezprzewodowe,
■ zasięg ruchomych publicznych sieci telekomunikacyjnych.
Do 31 marca trzeba przekazać dane o:
■ budynkach umożliwiających kolokację,
■ świadczonych usługach telefonicznych,
■ usługach transmisji danych zapewniających szerokopasmowy dostęp do internetu
■ i usługach rozprowadzania programów radiowych i telewizyjnych. ©℗
Źródło: ust. 2a megaustawy, par. 3 rozporządzenia PIT