Jeżeli pracownik ładuje we własnym domu firmowy samochód elektryczny, to najlepiej, żeby miał podlicznik. W przeciwnym razie zwrot od pracodawcy kosztów zużycia prądu może być uznany za przychód ze stosunku pracy.

Tak wynika z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

- Z jednej strony przedsiębiorcy wykorzystujący samochody zeroemisyjne w swojej działalności mogą korzystać z dodatkowych preferencji podatkowych. Z drugiej strony fiskus znacząco utrudnia rozliczenia podatkowe tych pracodawców, którzy decydują się udostępniać samochody elektryczne do prywatnego użytku personelu - mówi Rafał Sidorowicz, doradca podatkowy i menedżer w MDDP.

Wyższe odpisy

Podstawową zachętą do zakupu elektryków jest wyższy limit amortyzacji samochodu elektrycznego. Wynosi on 225 tys. zł, czyli 75 tys. zł więcej niż przy zakupie samochodu spalinowego bądź hybrydowego. Wynika to z art. 23 ust. 1 pkt 4 ustawy o PIT i art. 16 ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT.

Chodzi o auta stanowiące pojazd elektryczny w rozumieniu art. 2 pkt 12 ustawy z 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych (Dz.U. z 2022 r. poz. 1083 i 1260) lub pojazd napędzany wodorem w rozumieniu art. 2 pkt 15 tej ustawy.

Ładowanie na koszt pracodawcy…

Wątpliwości pojawiają się, gdy pracownik korzysta z firmowego samochodu elektrycznego nie tylko do celów służbowych, lecz także prywatnych. Wiadomo, że powstaje wtedy zryczałtowany przychód w wysokości 250 zł miesięcznie, zgodnie z art. 12 ust. 2a ustawy o PIT.

A co z kosztem energii zapewnionej przez pracodawcę do ładowania samochodu? Czasem pracownicy ładują auta za pomocą ładowarki dostępnej w miejscu pracy, czasem na publicznych stacjach ładowania i w tym celu dostają od pracodawcy kartę będącą odpowiednikiem kart paliwowych.

W interpretacji z 2 grudnia 2022 r. (sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.746.2022.2.MS) dyrektor KIS stwierdził, że w tej sytuacji zryczałtowany przychód (250 zł) obejmuje również koszt energii zapewnionej przez pracodawcę.

Powołał się tu na interpretację ogólną z 11 września 2020 r. (nr DD3.8201.1.2020), w której minister wyjaśnił, że określona w art. 12 ust. 2a ustawy o PIT wartość zryczałtowanego przychodu obejmuje również ponoszone przez pracodawcę koszty, w tym m.in. paliwa, ubezpieczenia i bieżących napraw.

Zdaniem dyrektora KIS interpretacja ta ma zastosowanie także do aut elektrycznych. Nie ma bowiem znaczenia, czy paliwem jest benzyna, czy energia elektryczna. Wartość paliwa sfinansowanego przez pracodawcę jest uwzględniana w ryczałtowym przychodzie pracownika, o którym mowa w art. 12 ust. 2a ustawy o PIT - potwierdził organ.

…ale w domu

Co jednak w sytuacji, gdy pracownik ładuje firmowy samochód we własnym domu, bo nie może naładować go na publicznej stacji lub za pomocą ładowarki zamontowanej w miejscu pracy, a szef zwraca mu koszty zużycia prądu? Czy kwota zwrotu jest w takiej sytuacji dla pracownika dodatkowym przychodem, niezależnie od zryczałtowanych 250 zł miesięcznie?

W 2022 r. fiskus zmienił w tym zakresie swoją wykładnię. Początkowo, w interpretacji z 5 maja 2021 r. (sygn. 0112-KDIL2-1.4011.153.2021.1), dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał, że zwracana kwota to dodatkowy przychód pracownika. Ponad rok później, 23 września 2022 r., szef Krajowej Administracji Skarbowej zmienił tę wykładnię z urzędu (nr DOP3.8222.34.2021.HTCE). Stwierdził, że jeśli pracownik ładuje służbowy samochód, korzystając z przydomowej stacji ładowania, to zwrot wydatku z tego tytułu nie jest dla niego dodatkowym przychodem.

Potwierdził to również dyrektor KIS we wspomnianej interpretacji z 2 grudnia 2022 r. (sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.746.2022.2.MS).

Zastrzegł jednak, że jeśli spółka wypłaci pracownikowi zryczałtowaną kwotę na poczet wydatków z tego tytułu, to ewentualna nadwyżka ponad faktycznie poniesiony przez pracownika koszt ładowania auta w miejscu zamieszkania powinna zostać:

  • zwrócona pracodawcy albo
  • zaliczona do przychodu pracownika ze stosunku pracy.

Z interpretacji wynika więc, że w takim przypadku decydujące znaczenie ma wartość faktycznie poniesionych przez pracownika wydatków na ładowanie samochodu.

- To oznacza, że nie da się uciec od konieczności skrupulatnej wyceny kosztu energii zużytej przez pracownika do ładowania służbowego auta - mówi Rafał Sidorowicz.

Zdaniem doradcy biznesowego Pawła Lewandowskiego najlepiej, aby osoba posiadająca prywatną stację ładowania zamontowała u siebie podlicznik, by wycenić koszt zużytej energii. W przeciwnym razie, gdy nie będzie potrafiła wykazać i udowodnić tego kosztu, może narazić się na spory z organami podatkowymi.

Co z kilometrówką

W pułapkę mogą też wpaść przedsiębiorcy, którzy będą zwracać pracownikowi koszty wykorzystania jego prywatnego samochodu elektrycznego do celów służbowych. Jeśli pracownik używa pojazdu spalinowego, to firma zwraca mu koszty do limitu tzw. kilometrówki.

Kilometrówka nie ma natomiast zastosowania do zwrotu kosztów przejazdu prywatnym samochodem osobowym o napędzie elektrycznym, co potwierdził dyrektor KIS w interpretacji z 22 lutego 2022 r. (sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.1172.2021.1.NM). Wyjaśnił, że w takiej sytuacji zwrot kosztów przejazdu nie jest ograniczony żadnym limitem, jest on w całości zwolniony z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 16 ustawy PIT. Chodziło o podróże służbowe prywatnym elektrykiem.

- Interpretacja ta wydaje się bardzo korzystna, ale tylko dla posiadaczy samochodów elektrycznych. Nie jest ona natomiast równie korzystna dla samego pracodawcy, który zwraca koszty - przestrzega Grzegorz Halla z TLA Kancelarii.

Zwraca uwagę na to, że pracodawca może odliczyć koszty tylko do limitu kilometrówki. Tak wynika z art. 23 ust. 1 pkt 36 ustawy o PIT i odpowiednio art. 16 ust. 1 pkt 30 ustawy o CIT.

- Może się więc okazać, że skoro w przypadku samochodów elektrycznych kilometrówka nie ma zastosowania, to pracodawca w ogóle nie odliczy kosztów. Liczymy na to, że ustawodawca wyeliminuje ten problem, zanim odczują go na własnej skórze pracodawcy, których pracownicy używają do celów służbowych prywatnych samochodów elektrycznych - mówi Grzegorz Halla.

Korzyści z amortyzacji

Podstawową korzyścią dla przedsiębiorców decydujących się na zakup auta elektrycznego jest wspomniany wyższy limit amortyzacji, który wynosi 225 tys. zł. W odniesieniu do pozostałych aut osobowych jest to 150 tys. zł.

Co ważne, preferencje w zakresie wysokiego limitu amortyzacji zostaną utrzymane w 2026 r. Nadal będzie on wynosił 225 tys. zł. Natomiast limit amortyzacji dla aut spalinowych będzie zależał od poziomu emisji CO2. Wynika tak z nowego brzmienia lit. b i dodanej lit. c w pkt 4 ust. 1 w art. 23 ustawy o PIT, które wejdzie w życie 1 stycznia 2026 r. (Dz.U. z 2021 r. poz. 2269).

Limit ten nadal będzie wynosił 150 tys. zł, jeśli emisja CO2 silnika spalinowego samochodu osobowego, określona na podstawie danych zawartych w centralnej ewidencji pojazdów, wyniesie mniej niż 50 g/km. Przy emisji powyżej 50 g/km limit amortyzacji wyniesie 100 tys. zł. - Wielu przedsiębiorców posiadających auta spalinowe skorzysta z amortyzacji tylko do poziomu 100 tys. zł, ponieważ nie spełni warunku poziomu emisji - przewiduje Paweł Lewandowski.

VAT i akcyza

Jeśli chodzi o VAT, to jak tłumaczy Paweł Lewandowski, przedsiębiorcy stosują te same zasady co przy autach spalinowych. Odliczają więc 100 proc. podatku naliczonego tylko wówczas, gdy firmowy pojazd jest wykorzystywany wyłącznie do działalności gospodarczej, a oni sami złożyli VAT-26 i prowadzą ewidencję przebiegu pojazdu. Jeżeli auto (także elektryczne) jest wykorzystywane do celów służbowych i prywatnych, to przysługuje prawo do odliczenia 50 proc. VAT.

Ustawodawca przewidział natomiast duże preferencje w akcyzie. Zgodnie z art. 109a ustawy akcyzowej (Dz.U. 2022 poz. 143) zwolnione z podatku są samochody osobowe stanowiące pojazdy elektryczne w rozumieniu art. 2 pkt 12 ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych oraz pojazdy napędzane wodorem w rozumieniu art. 2 pkt 15 tej ustawy.

Przybywa „elektryków" / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe