Państwo, przez którego terytorium są przewożone nielegalne towary, nie może żądać od kierowcy zapłacenia podatku – orzekł unijny trybunał
Szymon Parulski doradca podatkowy z kancelarii Parulski i Wspólnicy / Dziennik Gazeta Prawna / Wojtek Gorski
Zdaniem Trybunału Sprawiedliwości UE ważne jest to, żeby towary trafiły ostatecznie do państwa przeznaczenia.
Pytanie zadał sąd austriacki, a sprawa dotyczyła kierowcy ciężarówki, któremu urząd celny w Wiedniu nakazał zapłacić cło od przemyconych papierosów. Nie było ich mało, bo prawie 12,7 mln sztuk. Kierowca przewiózł je z Węgier do Wielkiej Brytanii. Pięciokrotnie przejeżdżał w tym celu przez Austrię. Część papierosów skonfiskowały organy brytyjskie.
Gdy urząd celny w Wiedniu nakazał kierowcy zapłacić ponad 1,2 mln euro akcyzy, ten zaczął się bronić, że był tylko nic nieznaczącym ogniwem w przemycie papierosów na szeroką skalę. Poza tym – twierdził – sam tranzyt nie podlega opodatkowaniu.
Gdy sprawa trafiła do sądu, ten zaczął się zastanawiać, czy żądanie zapłacenia akcyzy w każdym państwie tranzytu nie jest sprzeczne z dyrektywą 92/12/EWG (zastąpioną obecnie przez dyrektywę 2008/118/WE w sprawie ogólnych zasad dotyczących podatku akcyzowego).
Trybunał uznał, że naruszałoby to dyrektywę. Nie można bowiem twierdzić, że unijny prawodawca zamierzał nadać priorytet zapobieganiu nadużyciom i oszustwom w ten sposób, że chciał umożliwić wszystkim państwom tranzytu pobranie podatku, jeśli dojdzie do nielegalnego transportu wyrobów akcyzowych przez ich terytorium – stwierdził TSUE.
Podkreślił, że takiej wykładni nie podważa inny jego wyrok – w sprawie BATIG (sygn. akt C-374/06). W tamtym orzeczeniu TSUE wyraził przekonanie, że unijny prawodawca uznał za priorytet zapobieganie nadużyciom i oszustwom, z uszczerbkiem nawet dla zasady opodatkowania tylko w jednym państwie. Jednak w odróżnieniu od tamtej sprawy tym razem papierosy nie zniknęły pomiędzy miejscem, z którego były transportowane, a państwem przeznaczenia.
Gdyby pozwolić państwom tranzytu na pobranie podatku, to mogłoby to prowadzić do wielokrotnego opodatkowania. A to nie jest niezbędne do zapobieżenia nadużyciom i oszustwom, bo zarówno państwo przywozu, jak i państwo przeznaczenia są znane i jest bezsporne, że towary zostały dostarczone do tego drugiego, gdzie zostały opodatkowane – stwierdził trybunał.
Gdyby pozwolić państwom tranzytu na pobranie podatku, prowadziłoby to do podwójnego opodatkowania
Jest więcej ograniczeń pod pozorem walki z unikaniem opodatkowania
Wyrok trybunału potwierdza, że państwa członkowskie nie mogą dowolnie interpretować dyrektyw akcyzowych (w tym wypadku – dyrektywy horyzontalnej), aby uzasadnić pobór podatku akcyzowego. Mimo że chodziło o przemyt papierosów, TSUE jasno wskazał - akcyza należna jest tam, gdzie papierosy były przeznaczone, a nie w państwie tranzytowym.
W Polsce często organy podatkowe, a za nimi sądy administracyjne uznają, że polskie przepisy akcyzowe, nakazujące opodatkować pewne stany faktyczne, są zgodne z prawem unijnym, ponieważ zapobiegają unikaniu czy uchylaniu się od opodatkowania. Jak widać, pobór podatku na tej podstawie nie zawsze jest możliwy. Dlatego należy zastanowić się nad wieloma ograniczeniami w polskim systemie akcyzowym, które pod pozorem walki z unikaniem opodatkowania stanowią niezgodną z prawem UE formę opodatkowania. Należy tu wymienić przede wszystkim normy zużycia alkoholu etylowego skażonego, ograniczenia w zwolnieniach od akcyzy dla wyrobów reklamowanych bądź niszczonych czy też pobieranie akcyzy od straty wyrobów akcyzowych, które nie powstały, bo np. mieszczą się w dopuszczalnym błędzie pomiaru.
ORZECZNICTWO
Wyrok TSUE z 5 marca 2015 r. w sprawie Ralph Prankl, sygn. akt C-175/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia