Mamy bardziej przewidywalny system podatkowy, bardziej zrozumiały dla wszystkich tych którzy zajmują się podatkami, bardziej sprawiedliwy bo bardziej progresywny. Wreszcie, podatki są po prostu dla wszystkich nieco niższe - mówił podczas konferencji prasowej #NiskiePodatki, wiceminister finansów Artur Soboń.
1 lipca wejdzie w życie reforma podatkowa, potocznie zwana Polskim Ładem 2.0. O szczegółach mówił na konferencji prasowej wiceszef resortu finansów. "Zaraz ktoś powie, że po prostu trzeba było wrócić do systemu z 2021 r. Tego nie zrobiliśmy. Systemu z roku 2021 po prostu nie warto bronić" - mówił Soboń
"Widać na przykładzie umowy o pracę, że każdy z podatników, którzy zarabia poniżej 18 tys. zł brutto, ma niższe podatki (z kontekstu wynika, że chodzi o ogół obciążeń podatkowo-składkowych – red.) w stosunku do roku 2021. Jeśli ten pułap przekracza, podatki zaczynają rosnąć. W 2021 r. było odwrotnie. Krótko mówiąc, mamy system bardziej sprawiedliwy" - dodał wiceminister.
Wiceminister oszacował, że budżet państwa na zmianach straci 15 mld zł.
"Beneficjentami tych zmian są wszyscy ci, którzy płacą PIT. Mamy 25 mln podatników PIT w Polsce" - powiedział. Następnie uściślił, że dla 13 milionów zmiany będą korzystne, dla 12 milionów neutralne.
"Aby zmiany były konstytucyjne, zmiany muszą być neutralne lub na korzyść podatnika. I tak właśnie jest" - dodał
"W żaden sposób nie dotykamy w tych zmianach składki zdrowotnej. Ale poprzez możliwość odliczenia części składki od podstawy opodatkowania, mamy niższy podatek dla przedsiębiorców na ryczałcie i liniówce" - przypomniał Soboń.
Niższe podatki, a niekiedy też wypłaty
Soboń kilkukrotnie zwracał uwagę, że na wprowadzane zmiany należy patrzeć w ujęciu rocznym. Może się zdarzyć, że ktoś zapłaci wyższą zaliczkę na podatek (a w konsekwencji zarobi mniej "na rękę"), natomiast w skali roku na tym zyska. Albo uniknie jeszcze wyższych zaliczek w kolejnych miesiącach, albo obowiązku dopłacenia bardzo wysokiego podatku w zeznaniu rocznym.
Według komunikatu MF, wyższe zaliczki na PIT będą dotyczyć:
- Podatników, którzy nie złożyli PIT-2 przy zarobkach do 12 800 zł/msc. brutto
- Podatników zatrudnionych na umowę o pracę, którzy złożyli PIT-2 przy zarobkach od 10 300 do 12 800 zł/msc. brutto - w ich przypadku zaliczki wzrosną maksymalnie o 60 zł.
- Mundurowych przy zarobkach od ok. 8 900 do 12 800 zł/msc. brutto
- Emerytów (kwota wolna stosowana przez ZUS z mocy ustawy) z emeryturą od ok. 9 400 do 12 800 zł/msc. brutto.
- Zleceniobiorców (którzy nie mają jeszcze w 2022 r. możliwości złożenia PIT-2) przy zarobkach do 12 800 zł/msc. brutto.
- Podatników, którzy osiągają dochody z więcej niż jednego źródła (tzw. zbieg umów) – w tym przypadku zaliczka wzrośnie w tym źródle dochodu, w którym podatnik nie ma złożonego PIT -2.
Nieco ponad milion podatników będzie musiało dopłacić podatek w zeznaniu rocznym
"Znakomita większość podatników zmiany w podatkach odczuje pozytywnie już od lipca, a pozostali - przy zeznaniu rocznym. Gdybyśmy tych zmian nie przeprowadzili, to mielibyśmy sytuację, w której wiele milionów podatników musiałoby dopłacać w zeznaniu rocznym" - powiedział w czwartek Artur Soboń.
Dodał, że po zmianach liczba podatników, którzy będą musieli dopłacać, będzie niższa niż w latach poprzednich.
"O ile zwykle podatników dopłacających przy zeznaniu rocznym było ok. 2 mln, to po zmianach podatkowych będzie to liczba znacznie mniejsza, bo będzie to przekraczało niewiele ponad 1 mln podatników" - dodał wiceminister finansów.