Osoby wykonujące umowy zlecenia przez najbliższe pół roku będą zarabiać mniej „na rękę”. Zrekompensuje im to - z nawiązką - zwrot podatku w 2023 r.
Taki skutek przyniesie Polski Ład 2.0, promowany hasłem #NiskiePodatki, który wejdzie w życie już 1 lipca 2022 r. Jest korzystny dla podatników, bo obniża podstawową stawkę PIT z 17 do 12 proc. Zleceniobiorcy odczują jednak te korzyści dopiero w 2023 r., gdy będą mogli spodziewać się wysokiego zwrotu podatku. Od lipca do grudnia 2022 r. będą zaś zarabiać mniej niż do tej pory. Przy umowie zlecenia (inaczej niż np. przy umowie o pracę lub emeryturze) nadal nie można bowiem stosować miesięcznej kwoty wolnej od podatku. Rekompensujący to mechanizm odraczania zaliczek zostanie zaś zniesiony.
Ministerstwo Finansów potwierdza: Korzyści dopiero w rozliczeniu rocznym
Tyle teorii, czas na wyliczenia. To, że zleceniobiorcy będą zarabiali mniej, potwierdził w ubiegłym tygodniu cytowany przez DGP wiceminister finansów Artur Soboń. (czytaj: Polski Ład od 1 lipca: Niższe podatki, choć nieraz też niższe wypłaty [PRZYKŁADY, WYLICZENIA]).
Także w komunikacie zamieszczonym na oficjalnej stronie internetowej resort finansów potwierdził „wyższe miesięczne zaliczki na podatek dochodowy, a co za tym idzie spadek miesięcznego wynagrodzenia netto zleceniobiorców przy zarobkach do 12 800 zł/msc. brutto”. (Źródło: komunikat pt. "Niskie podatki: Kto zapłaci od lipca wyższe zaliczki i dlaczego?"; akapit "Zleceniobiorcy")
Jednocześnie Ministerstwo Finansów deklaruje, że wszystkie takie osoby otrzymają wysoki zwrot podatku za 2022 r., który sprawi, że finalnie zmiany podatkowe będą dla nich korzystne bądź neutralne.
Przykład – 3200 zł brutto:
Ministerstwo Finansów posługuje się przykładowym wyliczeniem dla zleceniobiorcy zarabiającego 3200 zł brutto miesięcznie. Dotychczas zleceniodawca odprowadzał z jego wynagrodzenia miesięczną zaliczkę na PIT w wysokości 162 zł. Po zmianach 1 lipca będzie to 265 zł, a więc o 103 zł więcej. O tyle też zleceniodawca dostanie mniej „na rękę”. Z drugiej strony na koniec roku dostanie wysoki zwrot podatku – aż 2562 zł zamiast 1944.
Finalnie, biorąc pod uwagę cały rok 2022, podatnik na zmianach z 1 lipca ani nie zyska, ani nie straci. Zarobi natomiast więcej niż według zasad z 2021 r, za który zwrot podatku wyniósłby 531 zł.
Jak Polski Ład 2.0 wpłynie na zlecenia? Liczymy
Obliczenia z ministerialnego przykładu będą poprawne w przypadku zleceniobiorcy, który nie osiąga innych przychodów, nie korzysta z ulg, opłaca dobrowolne ubezpieczenie chorobowe, korzysta ze standardowych kosztów uzyskania przychodów (20%) i nie przystąpił do PPK.
Biorąc pod uwagę te parametry, obliczyliśmy hipotetyczne zyski i straty dla zleceniobiorców o innych zarobkach, które obrazuje poniższa tabela. Prosimy traktować ją orientacyjnie – są to nasze szacunki a nie oficjalne wyliczenia MF, ponadto umowy zlecenia są w różny sposób oskładkowane i w różnych stanach faktycznych wyniki mogą się nieco różnić.
Brutto | Netto (do 1 lipca) | Netto (po 1 lipca) | Strata miesięcznie | Spodziewany zwrot podatku | Łączne zyski z reformy |
3000 | 2204,72 | 2107,72 | 97 zł | 2394 zł | 0 zł |
3500 | 2571,34 | 2458,34 | 113 zł | 2802 zł | 0 zł |
4500 | 3306,58 | 3160,58 | 146 zł | 2727 zł | 364 zł |
5000 | 3673,19 | 3512,19 | 161 zł | 2632 zł | 571 zł |
5500 | 4041,81 | 3862,81 | 179 zł | 2531 zł | 778 zł |
6000 | 4408,43 | 4214,43 | 194 zł | 2436 zł | 985 zł |
8000 | 5877,91 | 5618,91 | 259 zł | 2050 zł | 1814 zł |
Jak widzimy, zleceniodawcy sporo tracą w ujęciu miesięcznym, zyskują zaś (lub nie tracą) w ujęciu rocznym, a po rozliczeniu PIT mogą spodziewać się zwrotu podatku w wysokości nawet powyżej 2 tys. zł.
Z tabeli wynika też, że większe korzyści odczują zleceniobiorcy o wyższych przychodach. Pamiętajmy jednak, że oni (w odróżnieniu od niżej opłacanych zleceniobiorców) nie zyskali wcześniej na Polskim Ładzie 1.0. Co więcej, groziło im dopłacenie podatku na koniec roku, a zgodnie z nowymi przepisami, otrzymają zwrot.
Na marginesie odnotujmy jeszcze, że Polski Ład 2.0 dostosowuje zryczałtowany podatek dochodowy od tzw. małych umów zlecenia (do 200 zł) do nowej stawki PIT. Ryczałt wyniesie 12%.
Czy problem da się jakoś rozwiązać?
Kłopot z niższymi wypłatami zniknie 1 stycznia 2023 r., kiedy to zleceniobiorca będzie mógł złożyć wniosek do zleceniodawcy o stosowanie miesięcznej kwoty zmniejszającej podatek. Będzie to druk analogiczny do PIT-2, jaki składają dziś pracownicy.
Ministerstwo Finansów w komunikacie podpowiada natomiast, że w tym roku zleceniobiorca może skorzystać z art. 22 Ordynacji podatkowej. Stanowi on m.in. (w art. 2a):
Organ podatkowy, na wniosek podatnika, ogranicza pobór zaliczek na podatek, jeżeli podatnik uprawdopodobni, że zaliczki obliczone według zasad określonych w ustawach podatkowych byłyby niewspółmiernie wysokie w stosunku do podatku należnego od dochodu lub zysku przewidywanego na dany rok podatkowy.
Wymaga to więc wniosku do naczelnika urzędu skarbowego. Wydaje się to bezpieczne dla zleceniobiorców osiągających przychody zbliżone do minimalnego wynagrodzenia, którzy i tak nie płacą podatku. Przy wyższych przychodach wiąże się z pewnym ryzykiem (patrz rozmowa z ekspertem poniżej).
Trzy pytania do eksperta
Od 1 lipca osoby wykonujące umowy zlecenia otrzymają niższe wynagrodzenia, a korzyści z reformy odczują dopiero w przyszłym roku, gdy otrzymają zwrot podatku. Czy problemu dałoby się uniknąć?
- Zmiany spowodowane Polskim Ładem były wprowadzane szybko i od razu modyfikowane w trakcie roku. Rząd zauważył chyba, że w realnym życiu przepisy nie funkcjonują tak, jak miały funkcjonować w teorii, stąd kolejne zmiany wprowadzane 1 lipca. Tak naprawdę nie ma jednak sposobu, by wszystkich zadowolić. Gdyby nawet wrócić do zasad z 2021 r., te osoby, które faktycznie zyskały na Polskim Ładzie, teraz byłyby stratne.
Pierwotnie Ministerstwo Finansów przewidywało, że już od 1 lipca zleceniobiorcy – ale też inne osoby, których dotyczy art. 41 ustawy o PIT, a więc na kontraktach menedżerskich zawieranych poza działalnością gospodarczą, umowach o świadczeniu usług, umowach o dzieło czy członkowie zarządów – mogliby składać wniosek o uwzględnienie miesięcznej kwoty zmniejszającej podatek. Wówczas nie odczułyby negatywnych konsekwencji reformy. Po konsultacjach społecznych zdecydowano jednak, by przepis wszedł w życie dopiero 1 stycznia 2023 r. Organizacje zrzeszające księgowych podnosiły, że trudno byłoby dostosować systemy płacowe do nowych rozwiązań w tak krótkim czasie. W pełni zgadzam się z tym argumentem.
Dla płatników problemem będzie teraz „obsługa reklamacji” związanych z naliczeniem wynagrodzenia, bo nie ukrywajmy – jeśli ktoś otrzyma niższą wypłatę, pierwsze pretensje będzie kierował do zleceniodawcy. Moim zdaniem przedsiębiorca, który korzysta z usług świadczonych w ramach umów zlecenia, powinien zaplanować akcję informacyjną, nawet spotkanie ze zleceniobiorcami. Będzie to okazja by wytłumaczyć, że obecna sytuację jest kształtowana przez sytuację prawną, wypłaty mogą być niższe, ale na koniec roku zleceniobiorcy powinni otrzymać zwrot nadpłaconych zaliczek na podatek dochodowy.
Widzę dwie możliwości, by w przypadku umowy zlecenia wypłata nie była niższa. Pierwsza to złożenie wniosku do zleceniobiorcy o niepobieranie zaliczek. Druga – złożenie wniosku do organu podatkowego o ograniczenie poboru zaliczek na podatek dochodowy. Wydaje się jednak, że skorzystanie z tych możliwości jest ograniczone.
Pierwsza możliwość jest ograniczona, mogą z niej skorzystać tylko zleceniobiorcy, których roczne dochody – te już osiągnięte i te dopiero spodziewane – nie przekroczą 30 tys. zł.
Możliwość druga jest dopuszczalna. Pamiętajmy jednak, że wiążę się ona z ryzykiem. Jeżeli płatnik nie pobierze zaliczek na podatek w trakcie roku, to wynagrodzenie będzie faktycznie wyższe, ale na koniec roku może wystąpić obowiązek dopłaty podatku przez podatnika. Niestety nie ma jeszcze wzorów formularzy PIT za ten rok. Zleceniobiorca ma więc utrudnione zadanie, jeśli chciałby przekalkulować, czy może podjąć takie ryzyko. Z wyjątkiem sytuacji, w których ktoś naprawdę potrzebuje teraz środków pieniężnych i przewiduje, że w przyszłym roku będzie mógł sobie pozwolić na uregulowanie ewentualnej niedopłaty podatku, takiego wniosku bym nie składał. Tak naprawdę opłacalność tego rozwiązania zależy jednak od indywidualnej sytuacji podatnika i trudno dawać tu generalne rady.
Od 1 stycznia 2023 r. problem będzie rozwiązany, o ile zleceniobiorcy i inne osoby wymienione w art. 41 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych złożą wniosek o stosowanie kwoty zmniejszającej, analogiczny do obecnego PIT-2 składanego przez pracowników. Należy o tym pamiętać, czy też zleceniodawca będzie przypominał o możliwości składania takiego wniosku? Czy można go złożyć z wyprzedzeniem, ze skutkiem od 1 stycznia?
- Będzie to nie tylko formularz analogiczny do PIT-2, ale druk zawierający w sobie wszystkie oświadczenia i wnioski mające wpływ na obliczenie zaliczki. Na takim samym druku poinformujemy np. o zamiarze rozliczenia podatku z małżonkiem lub jako osoba samotnie wychowująca dziecko.
Nie ma przeszkód, aby płatnik informował o możliwości złożenia takiego wniosku, natomiast ustawa nie nakłada takiego obowiązku. Podatnik musi pamiętać, że jeżeli złoży wniosek lub oświadczenie i wynikający z niego stan faktyczny ulegnie zmianie, będzie miał obowiązek dokonać aktualizacji. Dokonuje się jej poprzez złożenie nowego wniosku lub oświadczenia. Złożenie wniosku lub oświadczenia wywołuje skutki najpóźniej od następnego miesiąca. Nie widzę przeszkód, by złożyć wniosek wcześniej i korzystać z nowych rozwiązań już od 1 stycznia.
Wniosek będzie składać się albo na formularzu urzędowym, albo na tym przygotowanym przez pracodawcę lub zleceniodawcę. Dopuszczalna będzie forma elektroniczna, w tym poprzez kadrowo-płacowe systemy elektroniczne funkcjonujące u danego pracodawcy. Systemy takie będą więc musiały zostać zaktualizowane, co jest dużym wyzwaniem. Czekamy też na wzór urzędowego formularza, który ma być dopiero określony przez ministra finansów.