Zestawiliśmy niedawno najważniejsze orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, Trybunału Konstytucyjnego oraz Trybunału Sprawiedliwości UE, które zapadły w 2014 r., oraz te, których należy się spodziewać w tym roku. Wniosek: dorobek judykatury w sprawach podatkowych jest imponujący (pod względem znaczenia niektórych rozstrzygnięć) i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić.
Krzysztof Jedlak szef Gazety Prawnej / Dziennik Gazeta Prawna
Niektórych orzeczeń zarówno podatnicy, jak i urzędnicy wypatrywali i wypatrują jak kania dżdżu – gdyż niezależnie od rozbieżnych interesów ani jedni, ani drudzy nie są w stanie poradzić sobie ze złymi przepisami (stąd w identycznych sprawach sprzeczne decyzje, interpretacje i wyroki). A najważniejsze sądy i trybunały pochylają się nie tylko nad fundamentalnymi kwestiami (czy VAT powinna rozliczać tylko gmina, czy również jej jednostki budżetowe?), lecz często zmuszone są po prostu wyręczać ustawodawcę. Łatają pełne dziur i nieścisłości regulacje lub wręcz tworzą je nie tyle nawet na potrzeby rozsądzania konkretnych sporów, ile na użytek wszystkich przedsiębiorców i całej administracji (jak w sprawie opodatkowania nieodpłatnych świadczeń czy umów dożywocia). Trudno o lepszy dowód, że ustawodawca słabo się w swojej roli sprawdza. Niedługo będzie miał jednak okazję do rehabilitacji. Ruszają prace nad kodyfikacją prawa podatkowego. Wyjaśniło się jedno: z exposé pani premier wynikało, że będą przebiegać w szalonym tempie. Z kolei jej podsumowanie 100 dni urzędowania wskazuje, że projekt ujrzymy za dwa – trzy lata, czyli tak jak się spodziewaliśmy. Efektem prac mają być za to rozwiązania „dopracowane, precyzyjne, jasne”. Pożyjemy, zobaczymy.
Do tej pory trudno było oprzeć się wrażeniu, że autorzy projektów, a nawet ustaw pracują w oderwaniu od praktyki tak przedsiębiorców, jak i urzędników, oraz z marną znajomością judykatury. Przy kodyfikacji przynajmniej o uwzględnienie tej ostatniej można być spokojnym – bo zajmą się tym ci, którzy doskonale ją znają. O to, by mieli też na uwadze perspektywę podatników, zwłaszcza prowadzących działalność gospodarczą, oraz administracji, która musi szybko i skutecznie – ale w dobrze oznaczonych granicach – działać, można zadbać, wspierając odpowiednio prace komisji kodyfikacyjnej. Pytanie tylko, co potem zrobi z tym ustawodawca. Najgorzej by było, gdybyśmy wszyscy znów musieli z utęsknieniem czekać na liczne rozstrzygnięcia wysokich sądów i trybunałów.