Trudno dociec, jaką logiką kierowało się Ministerstwo Finansów, określając, które wydatki są objęte podatkową preferencją na podbój nowych rynków zbytu, a które nie są – twierdzą eksperci.
Przykład takiej niekonsekwencji wskazuje Michał Rodak, doradca podatkowy w Grant Thornton. – Trudno znaleźć wytłumaczenie, dlaczego w ramach wydatków na uczestnictwo w targach można odliczyć koszt
biletów lotniczych, a nie można odliczyć kosztu biletów kolejowych – mówi ekspert.
Inny przykład to wydatki na bilety, wyżywienie i zakwaterowanie. Jeśli dotyczą pracowników, to można je odjąć, ale jeżeli dotyczą osób powołanych do zarządu spółki – odliczenie nie przysługuje.
Tak samo jest z wydatkami na promocję. Można odjąć wydatki na promocję produktów, ale nie usług.
Zostało pół roku
Nowa ulga została wprowadzona od 1 stycznia br., ale po raz pierwszy będzie można z niej skorzystać w zeznaniu rocznym za ten rok, czyli w 2023 r.
Ustawodawca ma więc jeszcze pół roku na usunięcie nielogiczności w przepisach o tej preferencji. Oczywiście zmiany wprowadzane w trakcie roku mogą być tylko na korzyść podatników, ale – zdaniem ekspertów – są one konieczne, jeśli czytelny miałby być cel samej ulgi.
Dotychczas nie było czasu na poprawki w tym zakresie, bo pilnej naprawy wymagały inne przepisy Polskiego Ładu – dotyczące
PIT i sposobu obliczania zaliczek na ten podatek.
Korekta w tym zakresie jest już na ukończeniu. W tym tygodniu nowelizację ustawy o
PIT i niektórych innych ustaw rozpatrzy Senat (druk senacki nr 714).
Wkrótce
Ministerstwo Finansów ma przedstawić kolejny pakiet zmian do Polskiego Ładu – tym razem głównie w zakresie CIT. Poinformował o tym w ubiegłym tygodniu wiceminister finansów Artur Soboń na posiedzeniu senackiej komisji budżetu i finansów publicznych.
Eksperci nie mają wątpliwości, że zmiany powinny dotyczyć nie tylko minimalnego podatku dochodowego, lecz także innych
przepisów, w tym o nowej uldze na ekspansję.
Co można odliczyć
Przypomnijmy, że celem ulgi na ekspansję jest wspieranie firm szukających nowych rynków zbytu zarówno w Polsce, jak i za granicą. Ulga wynika z ustaw o PIT i CIT i polega na możliwości dodatkowego (czyli po raz drugi) odliczenia od podstawy opodatkowania niektórych wydatków – w sumie do 1 mln zł rocznie. Warunkiem jest jakikolwiek wzrost przychodów (choćby o 1 zł) ze sprzedaży produktów w okresie dwóch lat lub uzyskanie przychodu ze zbycia nowych produktów.
W ramach ulgi można dodatkowo odliczyć koszty:
- uczestnictwa w targach poniesione na organizację miejsca wystawowego, a dokładnie: zakup biletów lotniczych dla pracowników, a w przypadku podatników PIT również podatnika, zakwaterowanie i wyżywienie dla pracowników i podatnika (PIT),
- działań promocyjno-informacyjnych, w tym zakupu przestrzeni reklamowych, przygotowania strony internetowej, publikacji prasowych, broszur, katalogów informacyjnych i ulotek dotyczących produktów,
- dostosowania opakowań produktów do wymagań kontrahentów,
- przygotowania dokumentacji umożliwiającej sprzedaż produktów, w szczególności dotyczącej certyfikacji towarów oraz rejestracji znaków towarowych,
- przygotowania dokumentacji niezbędnej do przystąpienia do przetargu, a także w celu składania ofert innym podmiotom.
Samolot tak, a pociąg już nie
Katalog odliczeń w ramach ulgi na ekspansję jest zamknięty. W efekcie – jak mówi Michał Rodak – jego lektura może prowadzić do kuriozalnych wniosków.
Przykładowo w ramach kosztów związanych z uczestnictwem w targach można dodatkowo odliczyć wydatki na bilety lotnicze, ale już nie na bilety PKP ani na przejazdy żadnym innym środkiem transportu.
Zdaniem eksperta nie jest to zrozumiałe. – Dlaczego w katalogu kosztów nie znalazły się wydatki na najczęściej wybierane środki komunikacji? – zastanawia się ekspert.
Pracownik tak, a prezes już nie
Kolejna niekonsekwencja dotyczy możliwości odliczania wydatków na bilety, wyżywienie i zakwaterowanie, ale wyłącznie pracowników i samego podatnika PIT.
– Jeżeli te same koszty dotyczą prezesa spółki działającego na podstawie powołania, to nie mogą już być potrącone w ramach ulgi – zwraca uwagę Michał Rodak.
Podkreśla, że wielu członków zarządu bierze udział w targach.
– Dlaczego koszty związane z ich uczestnictwem w targach nie mogą być uwzględnione w ramach ulgi? – zastanawia się doradca podatkowy.
Produkty tak, usługi nie
– Oba te przeoczenia w katalogu kosztów można uznać za omyłkę – uważa Grzegorz Kuś, radca prawny, doradca podatkowy w PwC. Inaczej ocenia natomiast rozróżnienie, że ulga należy się tylko na promowanie produktów, a nie usług.
– To prowadzi do dużo poważniejszych problemów i nierówności podatników – mówi ekspert.
Przypomnimy, że w świetle odpowiedzi udzielonej przez Ministerstwo Finansów na pytanie DGP, produkty to inaczej rzeczy wytworzone przez podatnika (art. 18eb ust. 2 ustawy CIT i art. 26gb ust. 2 ustawy PIT). Pisaliśmy o tym w artykule „Ulga na ekspansję kusi korzyściami, ale budzi również wiele wątpliwości” (DGP nr 30/2022).
Natomiast zgodnie z definicją zawartą w kodeksie cywilnym rzeczy to „przedmioty materialne” zdolne do samodzielnego występowania w obrocie.
– To oznacza, że jeżeli firma chce sprzedać oprogramowanie lub gry komputerowe, to nie może skorzystać z preferencji, ale jak nagra je na nośnik fizyczny, to ulga mu już przysługuje – zauważa Grzegorz Kuś.
Limit roczny
Kontrowersje budzi też przepis o rocznym limicie odliczeń – 1 mln zł.
Zdaniem Grzegorza Kusia można go odczytywać na dwa sposoby. Można uznać, że kwota ta dotyczy wszystkich promowanych produktów. Jeśli więc przykładowo firma chce wprowadzić pięć nowych produktów, a reklama telewizyjna każdego z nich będzie kosztowała 1 mln zł, to i tak łączny limit odliczenia wyniesie 1 mln zł, a nie 5 mln zł.
Ale można też odczytać przepis inaczej – że limit 1 mln zł dotyczy jednego produktu. Wtedy we wskazanym przykładzie można byłoby odliczyć w ramach ulgi 5 mln zł.
Ministerstwo Finansów nie zgadza się z tą drugą wykładnią. W odpowiedzi na pytanie DGP wyjaśniło, że limit 1 mln zł odnosi się do wysokości odliczenia ogółem w roku podatkowym, niezależnie, czy przychody ze sprzedaży dotyczyć będą jednego, czy większej liczby produktów.
Zdaniem Grzegorza Kusia przepisy w tym zakresie powinny zostać doprecyzowane, bo – jak przypomina ekspert – reguły wykładni prawa podatkowego nakazują interpretować je zgodnie z wykładnią językową, a wykładnia zawężająca jest co do zasady niedopuszczalna.
– Ponadto limit 1 mln zł rocznie wydaje się dość niski, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę cel ulgi oraz aktualną sytuację gospodarczą i wysoką inflację – komentuje ekspert.
Porównanie lat
Wątpliwości budzi też wspomniany warunek dotyczący wzrostu przychodów. Jeżeli nie wzrosną one w okresie dwóch kolejno następujących po sobie lat podatkowych – licząc od roku podatkowego, w którym podatnik poniósł koszty na zwiększenie sprzedaży – to ulgę trzeba będzie zwrócić.
Przychody ze sprzedaży produktów powinny wzrosnąć w stosunku do przychodów ustalonych na ostatni dzień roku podatkowego poprzedzającego rok poniesienia kosztów kwalifikowanych.
Zdaniem Grzegorza Kusia logiczne byłoby, aby podatnik sprawdzał wzrost przychodów w kolejnych dwóch latach następujących po roku, w którym poniósł koszty. Oznaczałoby to, że jeśli ulga miałaby być rozliczona za 2022 r., to zwiększenie sprzedaży musiałoby nastąpić w 2023 i 2024 r.
Problem polega na tym, że ustawa posługuje się sformułowaniem „licząc od roku, w którym poniesiono koszty zwiększenia”. To oznacza, że wzrost przychodów w przypadku kosztów rozliczonych za 2022 r. powinien nastąpić już w roku 2022 i w 2023.
Do takiej wykładni przychyla się MF w odpowiedzi na pytanie DGP.
Eksperci postulują jednak zmianę tego przepisu.
– Ministerialna wykładnia może prowadzić do paradoksów. Jeśli koszty kwalifikowane w wysokości 1 mln zł zostaną poniesione dokładnie 31 grudnia 2022 r., to trudno liczyć, aby wzrost przychodów związanych z poniesionymi kosztami kwalifikowanymi był widoczny już w 2022 r. – zauważa Grzegorz Kuś.