Tylko przedsiębiorca, który kupił od kontrahenta towary lub usługi za ponad 500 tys. zł, musi sprawdzać, czy podmiot ten nie handlował z firmami z rajów podatkowych. Takich obowiązków nie mają co do zasady sprzedający – wynika z najnowszej interpretacji ogólnej ministra finansów

Minister stwierdził, że należności, dla których można ustalać ich rzeczywistego właściciela, powstają tylko wtedy, gdy realizowana jest transakcja kosztowa. Sprzedawca, który dzięki transakcjom realizowanym z jednym kontrahentem uzyska roczny przychód wyższy niż 500 tys. zł, nie musiałby sprawdzać, czy kontrahent ten nie zrobił zakupów w Monako lub Hongkongu. A jeśli by do tego doszło, nie musiałby sporządzać lokalnej dokumentacji cen transferowych.
Interpretacja ogólna z 9 grudnia br. (sygn. DCT2.8203.2.2021) wyjaśnia, czym jest „transakcja kontrolowana o charakterze jednorodnym” (patrz ramka). Minister odniósł się w niej jednak również do kontrowersyjnych przepisów dotyczących dokumentowania transakcji z rajami podatkowymi.
Przypomnijmy, że lokalną dokumentację cen transferowych muszą od początku roku sporządzać sprzedawcy i nabywcy towarów lub usług, np. z Monako, Hongkongu i Panamy, jeśli roczna wartość transakcji przekroczy 100 tys. zł (art. 11o ustawy o CIT i art. 23za ustawy o PIT). Od tego czasu obowiązują też mocno krytykowane przepisy dotyczące pośrednich transakcji rajowych (art. 11o ust. 1a-1b ustawy o CIT i art. 23za ust. 1a-1b ustawy o PIT). Wynika z nich, że podatnik, który zrealizował transakcję z kontrahentem o rocznej wartości ponad 500 tys. zł, musi sporządzać lokalną dokumentację cen transferowych, jeśli rzeczywistym właścicielem należności jest podmiot z raju podatkowego.
Jak to ustalić? Zachowując należytą staranność, można skorzystać z domniemania, zgodnie z którym rzeczywisty właściciel pochodzi z raju podatkowego, jeśli nasz kontrahent dokonał z nim jakichkolwiek rozliczeń. Innymi słowy przepisy nakazują, aby polski przedsiębiorca, który przekroczy próg 500 tys. zł wartości transakcji z kontrahentem, musiał wiedzieć, czy ten ostatni nie płacił np. za kawę w Monako, i jeśli do tego doszło, sporządza lokalną dokumentację cen transferowych. DGP jako pierwszy opisał absurdalne skutki obowiązywania przepisów w artykule „Kawa w Monako rodzi absurdalne obowiązki podatkowe” (DGP nr 70/2021).
Resort finansów początkowo odpierał zarzuty, ale potem pośrednio potwierdził je w opublikowanych w połowie września br. projektach nowelizacji rozporządzeń w sprawie informacji o cenach transferowych w zakresie PIT i CIT. Wynika z nich, że w informacji TPR składanej za 2021 r. trzeba będzie wypełniać pole „Kraj rzeczywistego właściciela” i wykazywać rozliczenia kontrahentów z podmiotami z rajów podatkowych. A przypomnijmy, że za błędne lub nieterminowe złożenie informacji TPR grozi grzywna w wysokości do 720 stawek dziennych.
Wydawało się, że wspomniane obowiązki dotyczą i sprzedawców, i nabywców, którzy przekroczą próg 500 tys. zł. Potwierdzał to projekt objaśnień podatkowych ministra finansów opublikowany w marcu br. (kolejna wersja projektu ma zostać opublikowana w grudniu). Inne stanowisko wynika jednak z najnowszej interpretacji ogólnej. Minister wyjaśnił w niej, że „dla transakcji, o których mowa w art. 23za ust. 1a ustawy o PIT i art. 11o ust. 1a ustawy o CIT, co do zasady wystąpi jedynie badanie strony kosztowej, gdyż tylko takie transakcje skutkują powstaniem należności, dla której można ustalać rzeczywistego właściciela”.
- Dobrze, że resort wycofał się z pierwotnego stanowiska, które było nieracjonalne. Obowiązek ustalenia rzeczywistego właściciela wywodzi się z przepisów o podatku u źródła i od zawsze dotyczył wyłącznie transakcji zakupowych - komentuje Aleksy Miarkowski, doradca podatkowy i partner w SSW Pragmatic Solutions.
Ekspert krytykuje jednak ministra za formę zaprezentowania zliberalizowanego stanowiska. - Interpretacja ogólna nie zawiera żadnego uzasadnienia, dlaczego badanie należytej staranności przy pośrednich transakcjach rajowych ma dotyczyć wyłącznie transakcji zakupowych. Taki wymóg wynika z art. 14a par. 1a pkt 2 ordynacji podatkowej, a tym samym można mieć wątpliwości co do jej poprawności i legalności w tym zakresie - wskazuje. Jego zdaniem dużo lepszym rozwiązaniem byłaby zmiana przepisów, co od wielu miesięcy postulują przedstawiciele biznesu i doradcy podatkowi.
Z ostatnich wypowiedzi przedstawicieli MF można wywnioskować, że próg 500 tys. zł będzie dotyczyć także wydatków kontrahenta w raju podatkowym. Czyli kupno kawy nie rodziłoby już opisanych wyżej obowiązków. Takie stanowisko miałoby się pojawić w grudniowym projekcie objaśnień ministra finansów.
Transakcja kontrolowana o charakterze jednorodnym
W najnowszej interpretacji ogólnej minister finansów wyjaśniał, czym są transakcje kontrolowane o charakterze jednorodnym w rozumieniu ustaw o PIT i CIT oraz art. 98 ust. 5 i art. 99 ust. 2 ustawy o rozstrzyganiu sporów dotyczących podwójnego opodatkowania oraz zawieraniu uprzednich porozumień cenowych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2200 ze zm.). Definicja ma znaczenie, bo na gruncie ustaw o podatkach dochodowych lokalną dokumentację cen transferowych (z wyjątkiem transakcji rajowych) sporządza się dla transakcji, która przekracza progi dokumentacyjne określone w art. 23w ust. 2 ustawy o PIT i art. 11k ust. 2 ustawy o CIT (od 2 mln zł do 10 mln zł). W przypadku drugiej z ustaw od wartości takiej transakcji zależy wysokość opłaty za wydanie uprzednich porozumień cenowych. Minister podkreślił, że aby ocenić, czy dana transakcja spełnia te definicje, należy brać pod uwagę elementy wskazane w art. 23w ust. 4 i ust. 5 ustawy o PIT oraz art. 11k ust. 4 i ust. 5 ustawy o CIT. Trzeba więc ocenić jednolitość transakcji w ujęciu ekonomicznym, kryteria porównywalności określone w dwóch rozporządzeniach ministra finansów (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 2021 ze zm.; i t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1444 ze zm.), metody weryfikacji cen transferowych i inne okoliczności transakcji. Transakcja kontrolowana o charakterze jednorodnym zajdzie też bez względu na „liczbę dokumentów księgowych, dokonanych lub otrzymanych płatności oraz podmiotów powiązanych”.
OPINIA
Liberalizacja to krok w dobrym kierunku
Aktywne manifestowanie przez resort finansów liberalnego kierunku interpretacyjnego nie dezaktualizuje pytania odysproporcję między celem fiskalnym art. 11o ust 1a i1b ustawy CIT anakładem pracy, który towarzyszy wprowadzeniu powszechnego obowiązku weryfikowania transakcji owartości przekraczającej 500 tys. zł pod kątem funkcjonowania rzeczywistego właściciela wraju podatkowym. Zgodnie zmarcowym projektem objaśnień MF standard należytej staranności może zostać dochowany przez uzyskanie od kontrahentów oświadczeń dotyczących statusu rzeczywistego właściciela. Proces ich pozyskiwania iweryfikacji może zostać usystematyzowany zgodnie zodpowiednimi procedurami wewnętrznymi, aich egzekwowanie od kontrahentów mogą ułatwić klauzule umowne ikrótkie broszury informacyjne. Nie da się ukryć, że to uciążliwy obowiązek. Biorąc jednak pod uwagę nadrzędny ipowszechnie zrozumiały cel, jakim jest walka ze zjawiskiem transferu dochodów do rajów podatkowych, należy doceniać chęć wypracowania przez resort finansów konsensusu na tym polu.