Sejm odroczył o rok wejście w życie przepisów o ukrytej dywidendzie. Ale jednocześnie nie zmienił planów co do uchylenia już od przyszłego roku przepisu, który dziś limituje koszty z tytułu usług niematerialnych.
Bez tego limitu będzie można w całości odliczać od przychodu wydatki, np. na opłaty licencyjne za znak towarowy, usługi doradcze, badania rynku, reklamowe, zarządzania i kontroli,
ubezpieczeń, gwarancji i poręczeń.
– Nie wiadomo, czy stało się to przez przypadek, czy było to zamierzone działanie ustawodawcy. Jedno jest pewne, jeśli Polski Ład wejdzie w życie w takim kształcie, w jakim uchwalił go Sejm, to wielu podatników zaoszczędzi setki bądź nawet miliony złotych – twierdzi Bartosz Mazur doradca podatkowy z Gekko Taxens.
Przypomnijmy, że nowelizacja zwana Polskim Ładem została przyjęta przez Sejm 1 października. W tym tygodniu rozpatrzy ją senacka komisja budżetu i
finansów publicznych.
Nowelizacja zakłada uchylenie już od 1 stycznia 2022 r. art. 15e ustawy o
CIT. Od prawie czterech lat przepis ten limituje zaliczanie do kosztów uzyskania przychodu wydatków na usługi niematerialne. Jeśli są one ponoszone na rzecz podmiotów powiązanych, to do podatkowych kosztów można zaliczyć tylko 3 mln zł rocznie, a nadwyżka jest limitowana do wysokości 5 proc. podatkowej EBITDA.
Na uchyleniu art. 15e ustawy o
CIT ma się jednak nie skończyć. W zamian mają się pojawić trzy nowe rozwiązania, które mogą efektywnie prowadzić do zbliżonych skutków. Mówiła o tym Agnieszka Wnuk, doradca podatkowy i partner w MDDP w rozmowie z DGP (patrz: „Nadal będzie trudno odliczyć wydatki na usługi niematerialne” DGP nr 182/2021).
- podatek minimalny od przychodów (art. 24ca ustawy o CIT),
- podatek od przerzuconych dochodów (art. 24aa ustawy o CIT),
- całkowite wyłączenie z kosztów uzyskania przychodów tzw. ukrytych dywidend (art. 16 ust. 1 pkt 15b oraz ust. 1c ustawy o CIT).
Zarówno
podatek minimalny, jak i podatek od przerzuconych dochodów wprowadzają restrykcje odnoszące się do tych samych wydatków, których dotyczył art. 15e.
Natomiast częściowo zbliżone skutki co uchylany przepis miałoby, według ekspertów, całkowite wyłączenie z kosztów uzyskania przychodów tzw. ukrytych dywidend. Ale to – jak zdecydował Sejm – nastąpi dopiero od 2023 r.
Przypomnijmy, że chodzi o wyłączenie z podatkowych kosztów tych świadczeń, które zostaną uznane za ukrytą dywidendę na rzecz podmiotu powiązanego lub wspólnika bądź akcjonariusza. Chodzi np. o koszty, których wysokość lub termin poniesienia są w jakikolwiek sposób uzależnione od osiągnięcia zysku przez podatnika lub od wysokości tego zysku. Przykładem byłyby opłaty licencyjne, np. za technologię, które często są uzależnione od wyników sprzedaży.
Ukrytą dywidendą mają być też wydatki, których „racjonalnie działający podatnik” nie poniósłby lub mógłby ponieść w niższej wysokości, gdyby świadczenia wykonał podmiot niepowiązany. – Chodzi na przykład o zawyżone wynagrodzenia osób zarządzających, nadmiernie wysokie w stosunku do dochodów, jakie uzyskuje spółka – wyjaśnia Bartosz Mazur.
Przepis o opodatkowaniu tzw. ukrytych dywidend budził wiele kontrowersji i ostatecznie, na etapie prac w Sejmie, przyjęto poprawkę odraczającą wejście w życie tego rozwiązania do 2023 r.
Dzięki temu odroczeniu przepisów o ukrytej dywidendzie, a zarazem uchyleniu tzw. art. 15e ustawy o CIT z początkiem roku, podatnicy będą mogli zaliczyć do kosztów niektóre wydatki bez limitu.
Jak tłumaczy Bartosz Mazur, będą to najczęściej koszty opłat licencyjnych za znak towarowy (markę), który może być wart miliony. – Polska spółka nie tylko może, ale powinna uiszczać takie opłaty. W innym przypadku po jej stronie wystąpi przychód z nieodpłatnego świadczenia – zauważa ekspert.
Bartosz Mazur nie wyklucza, że cała ta sytuacja jest skutkiem pośpiechu w uszczelnianiu przepisów.
– Był to łatwy do przewidzenia efekt chaotycznych prac nad projektem Polskiego Ładu. Jeśli w taki sposób ingeruje się w niezwykle złożony system podatkowy, to musi to skutkować błędami – podkreśla ekspert.
Jego zdaniem nie ma się też co dziwić, że odroczone zostało wejście w życie przepisów o tzw. ukrytej dywidendzie. – Zostały one fatalnie skonstruowane, ale nie jest to pierwszy taki przypadek – mówi ekspert. Jego zdaniem już sam art. 15e ustawy o CIT można uznać za jedną z największych porażek polskiej legislacji podatkowej.
– Jeśli w ciągu niecałych czterech lat przepis doczekał się prawie 1,5 tys. interpretacji i 300 wyroków sądów, to jak może to świadczyć o jakości tego przepisu? – pyta retorycznie ekspert.
Bartosz Mazur żałuje, że Ministerstwo Finansów nie wyciągnęło z tej lekcji żadnych wniosków, a wręcz przeciwnie – zaprojektowało kolejny, nietrafny przepis o tzw. ukrytych dywidendach.
– Nie jest on może aż tak nieprecyzyjny jak uchylany art. 15e, ale za to stoi w rażącej sprzeczności choćby z całą konstrukcją cen transferowych – twierdzi Bartosz Mazur.
Ekspert dziwi się, dlaczego prawa do kosztu nie miałaby mieć spółka, która płaci wspólnikowi na przykład za używanie nieruchomości, a cena usługi jest rynkowa, a aktywo (i to „materialne”) faktycznie używane i niezbędne do działalności.
– Albo dlaczego spółka ma być karana za to, że nie chce przepłacać za otrzymywane świadczenia i dlatego uzależnia cenę od tego uzyskiwanych zysków? – zastanawia się ekspert. Liczy ona na to, że przepis o ukrytej dywidendzie zostanie jeszcze poprawiony.
Oby nie było to przeoczenie
Pozostaje jednak pytanie, co ze stosowaniem art. 15e w 2022 r.
Bartosz Mazur nie wyklucza, że Ministerstwo Finansów dostrzegło, iż przepis ten jest niepotrzebny i szkodliwy.
– A może zauważono, że istnieją wątpliwości co do jego zgodności z prawem unijnym, co naraża Skarb Państwa na zwroty podatku z odsetkami? Miejmy zatem nadzieję, że uchylenie art. 15e jest celowe. Słowem, że jest to zwykłe przeoczenie – konkluduje doradca z Gekko Taxens.
Przypomnijmy natomiast, że od kosztów usług doradczych, badania rynku, usług reklamowych itd. pojawi się 19-proc. podatek od tzw. przerzuconych dochodów. Zdaniem ekspertów nowa danina nie powinna objąć wielu podmiotów. Nie będzie bowiem dotyczyć sytuacji, w której kontrahent z Unii Europejskiej lub krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego prowadzi istotną rzeczywistą działalność gospodarczą.
Poza tym dodatkowym warunkiem pobierania tego nowego podatku będzie niższe opodatkowanie w kraju odbiorcy płatności. Zwykle nie ma to miejsca w przypadku spółek, które płacą za różne usługi centrali ulokowanej w różnych państwach Europy Zachodniej.
Według ekspertów wprowadzenie tego podatku wiązać się będzie raczej z dodatkowym obowiązkiem dokumentacyjnym, bo aby uniknąć daniny, firma ponosząca wydatki będzie musiała wykazać, że zbadała, iż podmiot powiązany prowadzi istotną rzeczywistą działalność.
Z kolei podatek minimalny będzie dotyczył podatników (spółek i podatkowych grup kapitałowych), którzy w roku podatkowym:
- poniosą stratę ze źródła przychodów innych niż z zysków kapitałowych, albo
- będą miały udział dochodów ze źródła przychodów innych niż z zysków kapitałowych nie większy niż 1 proc.
Niektóre branże zostaną z tego podatku wyłączone.
Nowelizacja ustawy o PIT, CIT oraz niektórych innych ustaw, druk senacki nr 506 – czeka na rozpatrzenie przez Senat