W grze o minimalną daninę piłka jest teraz po stronie G20. Polska może liczyć na dodatkowe 3,7 mld euro wpływów rocznie.
W grze o minimalną daninę piłka jest teraz po stronie G20. Polska może liczyć na dodatkowe 3,7 mld euro wpływów rocznie.
Dziś w Waszyngtonie zbierają się ministrowie finansów G20, którzy mają zatwierdzić porozumienie, jakie w ostatni piątek osiągnięto w sprawie podatku w ramach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Następnym krokiem będzie szczyt tej grupy odbywający się w Rzymie pod koniec października, gdzie globalny podatek powinni przyjąć szefowie państw.
Prace nad nowym podatkiem toczą się na forum OECD od kilku lat, lecz dopiero w tym roku nabrały tempa. Danina będzie oparta na dwóch filarach. Po pierwsze, obejmie największe międzynarodowe korporacje z obrotami przekraczającymi 20 mld euro rocznie i rentownością ponad 10 proc. - i sprawi, że zapłacą podatki w krajach, w których rzeczywiście działają. Oddadzą tam od 20 do 30 proc. zysków powyżej 10-proc. marży. Drugi filar to minimalna stawka CIT na poziomie 15 proc. dla firm z co najmniej 750 mln euro przychodów, co uniemożliwi im uciekanie z rozliczeniami do rajów podatkowych.
Pierwsze kryterium dotyczy przede wszystkim cyfrowych gigantów, jak Google, Amazon i Facebook. Według analizy Michaela Devereux i Martina Simmlera z Oxford University Centre for Business Taxation dotknie to 78 z 500 największych firm na świecie, przy czym na firmy technologiczne przypadnie prawie 45 proc. tak wygenerowanego globalnego podatku, czyli 39 mld dol.
Spodziewane korzyści z reformy podatkowej dla krajowych budżetów podaje Europejskie Obserwatorium Podatkowe. Według niego do polskiego fiskusa przy globalnej stawce 15 proc. dodatkowo wpłynąć ma z CIT prawie 3,7 mld euro. Cała Unia wzbogaci się zaś o 48,3 mld euro. Przy podatku 21 proc. (co proponowały niektóre kraje) polski budżet zyskać by miał prawie 8 mld euro, a przy 25 proc. - więcej niż 11 mld euro.
OECD szacuje, że w skali globalnej minimalny podatek przyniesie 150 mld dol. rocznie. Oprócz tego prawa do opodatkowania ponad 125 mld dol. zostaną przeniesione do krajów, w których wielkie korporacje rzeczywiście osiągają przychody.
Wprowadzenie zmian nie powiodłoby się bez udziału w nich większości światowych gospodarek. Kluczowe było nie tylko poparcie globalnego podatku przez największe państwa - lecz także przez kraje europejskie o niskich stawkach. Irlandia, Węgry i Estonia zdecydowały się przyjąć zasady minimalnego CIT dopiero w ostatnich dniach. Szczególne znaczenie ma tu akces Irlandii, gdzie swoje europejskie siedziby ma większość big techów. Obecnie podstawowa stawka podatku od firm wynosi tam 12,5 proc., lecz w szczególnych przypadkach jest niższa, a nawet zerowa. Globalny podatek zmusi Irlandie do podniesienia stawki - ale tylko dla podmiotów o obrotach od 750 mln euro.
Reforma nie powiedzie się też bez udziału Stanów Zjednoczonych - matecznika platform cyfrowych. Wprawdzie obecna administracja popiera światową daninę, ale pod znakiem zapytania pozostaje zgoda Kongresu. Amerykańska sekretarz skarbu Janet Yellen powiedziała telewizji ABC, że zapisy dotyczące globalnego minimalnego CIT zostaną uwzględnione w ustawie zwanej pakietem pojednawczym. Przy jego uchwalaniu głosy republikanów nie byłyby demokratom potrzebne.
Reuters informuje jednak, że republikańscy senatorowie uważają, iż wprowadzenie uzgodnień z OECD do amerykańskiego prawa wymaga nowego międzynarodowego traktatu podatkowego. A to z kolei oznacza konieczność zdobycia większości dwóch trzecich dla ratyfikacji traktatu. W stuosobowym Senacie reforma musiałaby więc znaleźć poparcie 67 osób, podczas gdy demokraci mają w tej izbie tylko 50 reprezentantów. Przekonanie 17 republikanów nie byłoby zaś łatwe, gdyż popierają oni raczej cięcia podatków od przedsiębiorstw, a nie wprowadzanie wyższych danin.
Według Reutersa argumentem sekretarz skarbu na rzecz globalnego podatku jest m.in. to, że zastąpi on daniny cyfrowe wprowadzone w niektórych krajach - np. we Francji - i dotykające przede wszystkim amerykańskie firmy.
We wszystkich 136 państwach popierających nowe rozwiązania kolejnym etapem - po decyzjach G20 - będzie wdrażanie nowych zasad do krajowych przepisów. Jak deklaruje francuski minister finansów Bruno Le Maire, Paryż wykorzysta swoją prezydencję w Unii Europejskiej w pierwszej połowie przyszłego roku, aby implementować porozumienie we wszystkich 27 państwach Unii.
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama