Wśród wielu zmian podatkowych w Polskim Ładzie dużym zaskoczeniem są istotne modyfikacje w uldze na powrót. Nadal aktualna jest propozycja ryczałtu zagranicznego. Autorami tekstu są Adam Alkadi - project manager w zespole People Advisory Services w EY Polska oraz Rafał Tołwiński, senior manager w tym zespole.
Zgodnie z pierwotną wersją projektu ulga na powrót miała przybrać postać ulgi odliczeniowej (jak np. ulga abolicyjna). Podatnik spełniający określone w ustawie warunki miał mieć możliwość odliczenia 50 proc.
podatku należnego za rok poprzedni przez cztery kolejne lata, począwszy od roku powrotu do Polski. Teraz jej założenia istotnie zmieniono, a mechanizm uproszczono. W rezultacie bardziej przypomina ona obecnie inną ulgę – znaną już od połowy 2019 r. ulgę dla młodych.
Jak w praktyce będzie można z niej skorzystać?
Zgodnie z najnowszym brzmieniem projektu nowelizacji ustaw podatkowych, nad którym pracuje obecnie Sejm, ulga na powrót ma mieć postać
zwolnienia od podatku. Będzie z niej mógł skorzystać każdy podatnik, który wcześniej przez co najmniej 3 lata nie posiadał w Polsce miejsca zamieszkania dla celów podatkowych i postanowi teraz przenieść do Polski swoją rezydencję podatkową. Jeżeli spełni wszystkie dodatkowe warunki, wolne od podatku będą uzyskiwane przez niego:
- przychody ze stosunku służbowego, stosunku pracy, pracy nakładczej, spółdzielczego stosunku pracy,
- przychody z umów zlecenia oraz
- przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej (opodatkowanej według skali, podatku liniowego albo ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych).
Suma przychodów zwolnionych od podatku nie będzie mogła przekroczyć 85 528 zł rocznie. Jeżeli
podatnik będzie korzystał z ulgi dla młodych oraz z ulgi na powrót, to suma przychodów zwolnionych od podatku w ramach obu tych ulg również nie będzie mogła przekroczyć tej kwoty.
Z kolei kwoty 120 000 zł rocznie nie będzie mogła przekroczyć suma przychodów korzystających ze zwolnienia na podstawie ulgi dla młodych i ulgi na powrót (z wyłączeniem przychodów z działalności gospodarczej), wraz z łącznymi kosztami uzyskania przychodów, które na podstawie przepisów ustawy o
PIT określane są w wysokości 50 proc. przychodu.
Ulgę na powrót będzie można odliczyć już na etapie miesięcznych zaliczek na
PIT.
Prawo do stosowania zwolnienia będzie przysługiwać podatnikowi przez cztery kolejno po sobie następujące lata. To podatnik zdecyduje, który rok będzie tym pierwszym, za który zacznie stosować wskazaną ulgę, tj. czy już w pierwszym roku po przeprowadzce do Polski (czyli co do zasady po uzyskaniu statusu rezydenta podatkowego), czy w roku kolejnym.
Co jednak istotne, podatnik będą mógł zastosować ulgę tylko raz. Ustawodawca wybiegł tutaj mocno w przyszłość i założył, że w sytuacji gdy podatnik ponownie przeniesie swoje miejsce zamieszkania do Polski, ale korzystał już z ulgi na powrót wcześniej (niezależnie jak długo), nie będzie mógł tego zrobić ponownie.
Dla kogo będzie przeznaczona ulga na powrót? Nazwa jest wciąż myląca, bo ulga nie ogranicza się jedynie do Polaków powracających do kraju. W pierwotnym brzmieniu ustawy wydawało się, że dotyczyć ona będzie wszystkich cudzoziemców, którzy nigdy w Polsce nie mieszkali i będą chcieli przenieść swoją rezydencję podatkową do Polski i płacić tutaj podatki.
Obecnie ustawodawca doprecyzował katalog podmiotowy i wprost wyliczył, że z ulgi na powrót będzie mogła skorzystać osoba, która:
- posiada polskie obywatelstwo lub obywatelstwo państwa wymienionego w załączniku do ustawy – obecnie są to państwa należące do Unii Europejskiej, Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub Konfederacji Szwajcarskiej, lub
- posiada Kartę Polaka, lub
- przez trzy lata posiadała nieprzerwanie miejsce zamieszkania w wybranych państwach wskazanych w ustawie (należących do UE, EOG, Konfederacji Szwajcarskiej, ale między innymi również w Australii, Japonii, Kanadzie, Wielkiej Brytanii czy USA), lub
- przez pięć lat zamieszkiwała w Polsce przed trzyletnim okresem przerwy poprzedzającej rok powrotu (z dodatkowymi warunkami).
Jednym z warunków, który trzeba będzie spełnić, aby skorzystać z ulgi na powrót, ma być posiadanie certyfikatu rezydencji lub innego dowodu dokumentującego miejsce zamieszkania dla celów podatkowych w okresie niezbędnym do ustalenia prawa do tego zwolnienia. W tym miejscu pojawiają się wątpliwości oraz ryzyko potencjalnych sporów z organami podatkowymi.
Jaki inny dowód niż certyfikat rezydencji będzie dla organów podatkowych wystarczający do skorzystania z ulgi? Czy wystarczy na przykład deklaracja podatkowa złożona w zagranicznym urzędzie skarbowym? A co w przypadku, gdy podatnik przed przyjazdem do Polski nie rozliczał się z lokalnym fiskusem i nie będzie w stanie uzyskać żadnego urzędowego dokumentu? Jeżeli podejście i praktyka organów podatkowych będzie w tym przedmiocie rygorystyczna, to część osób zostanie wyłączona z możliwości skorzystania z ulgi.
Warto zwrócić również uwagę na niejasne kryteria w zakresie ustalenia kraju rezydencji podatkowej. Doświadczenie pokazuje, że ocena kryteriów dotyczących umiejscowienia interesów osobistych i gospodarczych bywa subiektywna.
Ponadto nie istnieje de facto żaden dokument czy wydana decyzja, które przesądzałyby jednoznacznie o posiadanej rezydencji podatkowej. Może się zdarzyć, że nawet zagraniczny certyfikat rezydencji podatkowej nie będzie dokumentem wystarczającym do jej udokumentowania. Możliwa jest bowiem sytuacja, w której dwa lub więcej państw będą traktowały daną osobę jako swojego rezydenta podatkowego.
Biorąc pod uwagę to, jak często zmieniają się w Polsce przepisy podatkowe, podatnicy powinni mieć pewność, że gdy zachęceni korzyściami podatkowymi zdecydują się już na powrót lub przyjazd do kraju, to przepisy dotyczące stosowania ulgi na powrót nagle się nie zmienią. Wskazane byłoby ich doprecyzowanie w taki sposób, aby zapewnić maksymalną ochronę osobom przyjeżdzającym. Zdecydowanie nie pomaga zapis, że minister finansów będzie mógł w każdej chwili w drodze rozporządzenia zmienić listę krajów, w których podatnik mógł przebywać przed powrotem do Polski.
Pewien czas temu Ministerstwo Finansów zapowiedziało na swojej stronie internetowej, że ulga na powrót będzie obowiązywać również w przypadku ubezpieczeń społecznych i że przez cztery lata budżet państwa będzie finansował pracownikom i zleceniobiorcom składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Informacje te nie znalazły jednak odzwierciedlenia (również po zmianach naniesionych po konsultacjach społecznych) w projekcie ustawy zmieniającej ustawy podatkowe, co może sugerować, że nie obejmą one jednak ZUS.
Pamiętajmy, że w przypadku ulgi na młodych podatnicy są zwolnieni z PIT, ale składki ZUS odprowadzają na zasadach ogólnych.
Przy zmianie rezydencji podatkowej warto pamiętać także o tzw. exit tax, który może pojawić się w przyszłości, gdy będziemy chcieli przenieść swoją rezydencję podatkową za granicę. Zgodnie z ustawą o PIT opodatkowaniu podatkiem od dochodów z niezrealizowanych zysków podlega zmiana rezydencji podatkowej przez podatnika podlegającego w naszym kraju nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu – w wyniku czego Polska w całości albo w części traci prawo do opodatkowania dochodów ze zbycia składnika majątku będącego własnością tego podatnika, w związku z przeniesieniem jego miejsca zamieszkania do innego państwa.
W hipotetycznej sytuacji, gdy podatnik uzna, że powrót do kraju nie jest dla niego korzystny i chciałby ponownie zmienić kraj rezydencji podatkowej, może wówczas zostać zobowiązany do zapłaty podatku od wyjścia.
Ustawodawca proponuje jeszcze jedno specyficzne rozwiązanie dla osób chcących przenieść rezydencję podatkową do Polski, a które dysponują ponadprzeciętnym poziomem aktywów. Ma być to ryczałt zagraniczny. W dużym skrócie ma on polegać na tym, że cudzoziemiec lub Polak, który przez co najmniej pięć z sześciu ostatnich lat był rezydentem innego kraju, a po osiedleniu w Polsce nadal uzyskuje dochody z zagranicy, będzie mógł płacić od nich podatek w stałej zryczałtowanej wysokości 200 000 zł rocznie.
Ten preferencyjny sposób opodatkowania będzie ograniczony tylko do przychodów osiąganych poza granicami Polski, czyli przychodów, których Polska nie miałaby prawa opodatkować, gdyby podatnik nie przeniósł tutaj swojego miejsca zamieszkania dla celów podatkowych. W taki sposób będzie mógł rozliczać się w Polsce z zagranicznych dochodów nawet przez 10 lat (!), licząc od momentu przeniesienia tu rezydencji podatkowej.
Co niezwykle istotne, jednym z warunków skorzystania z tego ryczałtu będzie m.in. konieczność inwestycji we wzrost gospodarczy, w rozwój nauki i szkolnictwa, ochronę dziedzictwa kulturowego lub krzewienie kultury fizycznej, w sposób określony w odrębnym rozporządzeniu. Łączna kwota, jaką trzeba będzie przeznaczyć na te cele, to 100 000 zł rocznie.
Ryczałt zagraniczny jest więc rozwiązaniem dla podatników, którzy dysponują wysokim poziomem aktywów. Zainteresowana tym rozwiązaniem może być zatem bardzo wąska grupa odbiorców, taka jak np. piłkarze lub celebryci.
Oba rozwiązania – ulga na powrót oraz ryczałt zagraniczny – mają z założenia zwiększyć atrakcyjność Polski jako miejsca lokowania swojej rezydencji podatkowej, a zarazem kraju otwartego na najlepszych ekspertów i specjalistów z zagranicy. Czy plan ten się powiedzie?
Mając na uwadze to, że nie tylko powracający Polacy będą mogli liczyć na korzystne preferencje podatkowe i stosowanie ich przez kilka kolejnych lat, wydaje się, że nie powinno być problemów ze znalezieniem pierwszych chętnych do przeprowadzki. Wydaje się, że projektowane rozwiązanie to wyciągnięcie ręki nie tylko do wyspecjalizowanych pracowników i przedsiębiorców, ale również do zagranicznych firm, które mogą rozważyć otwarcie nowych lub kolejnych oddziałów w Polsce. Ulga na powrót w obecnym kształcie może być również istotną zachętą dla pracodawców, którzy wspierają swoich pracowników lub kontraktorów w pokrywaniu należności podatkowych. Zmiana rezydencji podatkowej do Polski oznaczałaby dla nich konkretne oszczędności.
Oba rozwiązania – ulga na powrót oraz ryczałt zagraniczny – mają wejść w życie już 1 stycznia 2022 r. ©℗