Podatnik, który dostanie od szefa Krajowej Administracji Skarbowej ostrzeżenie przed podejrzanym kontrahentem, będzie mógł wnioskować o przeprowadzenie kontroli podatkowej w zakresie będącym przedmiotem tego ostrzeżenia.

Tak zakłada projekt Polskiego Ładu, czyli nowelizacji ustaw m.in. o PIT i CIT, która czeka na rozpatrzenie przez Sejm.
To uzupełnienie planowanego już wcześniej rozwiązania, o którym pisaliśmy w sierpniu br. w artykule „Szef KAS zostanie sygnalistą” (DGP nr 154/2021). Najogólniej mówiąc, chodzi o informowanie podatników „o ryzyku występowania w obrocie towarami lub usługami dostarczanymi do podatnika lub kontrahenta tego podatnika co najmniej jednego dostawcy, który może pełnić rolę znikającego podatnika”.
Pomysł został właśnie uzupełniony o kolejne rozwiązanie – możliwość wystąpienia do właściwego naczelnika urzędu skarbowego „o przeprowadzenie kontroli podatkowej w zakresie będącym przedmiotem tych działań informujących”.
Projektowany przepis nie wskazuje jednak, kto miałby być skontrolowany. Rodzi też inne wątpliwości.
– Projektowane regulacje wyglądają tak, jakby były pisane na kolanie – ocenia Daniel Więckowski, doradca podatkowy i partner w LTCA. Jego zdaniem w obecnym brzmieniu nie tylko nie spełnią one swoich założeń, ale staną się przyczyną licznych sporów. Lepiej więc, żeby zostały jak najszybciej poprawione.
Fiskus jako sygnalista
Przypomnijmy, że o tym, czy wysłać ostrzeżenie, miałby decydować samodzielnie szef KAS. Wnioski podatników o przesłanie im informacji na temat konkretnego kontrahenta (który budzi ich podejrzenia) nie będą uwzględniane.
W projektowanym art. 15a ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 422 ze zm.) nie określono formy, w jakiej wysyłane miałyby być ostrzeżenia, nie wiadomo więc, czy będzie to list polecony, czy e-mail bądź telefon. W treści uzasadnienia projektu resort finansów używa sformułowania „listy ostrzegawcze”.
MF informuje, że ostrzeżenia nie będą wysyłane masowo. Zastrzega, że przedsiębiorca, który nie zostanie ostrzeżony przez szefa KAS, nie może używać potem tego argumentu jako przyczyny niedochowania przez siebie należytej staranności.
Eksperci, których cytowaliśmy w poprzednim artykule, zwracali jednak uwagę na ryzyko zbyt pochopnych ostrzeżeń, bez utwierdzenia się w przekonaniu, że podejrzany podmiot jest faktycznie „znikającym podatnikiem”.
Kontrola, ale u kogo?
W projekcie, który trafił już do Sejmu, dodano propozycję rozwiązania uzupełniającego. Projektowany art. 15a ust. 4 ustawy o KAS zakłada, że podatnik, którego ostrzeże szef KAS, będzie mógł „wystąpić do właściwego naczelnika urzędu skarbowego o przeprowadzenie kontroli podatkowej w zakresie będącym przedmiotem tych działań informujących”.
W uzasadnieniu Ministerstwo Finansów napisało, że „wprowadzenie możliwości wystąpienia przez podatnika z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli podatkowej ma na celu wprowadzenie instrumentu, którym podatnik będzie mógł ostatecznie zbadać, czy dany kontrahent nie pełni roli «znikającego podatnika»”.
Zaproponowane przez MF brzmienie przepisu budzi jednak istotne wątpliwości. Podstawowa dotyczy tego, u kogo miałaby być przeprowadzona kontrola podatkowa. Czy u ostrzeżonego podatnika, który wnioskuje o jej przeprowadzenie, czy u podmiotu, przed którym ostrzega szef KAS?
– Uważam, że projektodawcom chodzi o rodzaj „autokontroli”. Miałaby ona potwierdzić, że podatnik, który przeprowadził już pierwsze transakcje z podejrzanym podmiotem i np. uwzględnił nieświadomie w swoich rozliczeniach „puste faktury”, dochował należytej staranności – podejrzewa Daniel Więckowski.
Jego zdaniem jednak, jeśli faktycznie o to chodziło legislatorom z MF, to – jak mówi ekspert – „świadczyłoby to tylko o ich oderwaniu od rzeczywistości”.
– W realnym świecie nikt nie będzie zapraszał inspektorów fiskusa na kontrolę, aby sprawdzić, czy jeden z dostawców nie jest „znikającym podatnikiem” – mówi Daniel Więckowski.
Podobnego zdania jest Przemysław Antas, radca prawny i partner w Ontilo. – W mojej ocenie pomysł z „autokontrolą” jest nieprzemyślany. Podatnik miałby doprowadzać do wszczęcia u siebie takiej kontroli? Przecież to ciężar zarówno organizacyjny, jak i finansowy – dziwi się ekspert.
Nie można też jednak wykluczyć, że projektodawcy chodziło o coś całkiem innego – o przeprowadzenie kontroli podatkowej u podmiotu, przed którym ostrzegł szef KAS. Słowem, kontrola miałaby potwierdzić, czy faktycznie jest on „znikającym podatnikiem”.
O to, która wykładnia jest prawidłowa, spytaliśmy Ministerstwo Finansów, ale do zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.
Należyta staranność…
Kolejna wątpliwość dotyczy kwestii należytej staranności, co rzutuje na zachowanie prawa do odliczenia VAT z faktur wystawionych przez kontrahenta, który ostatecznie okazał się „znikającym podatnikiem” (czyli oszustem).
W uzasadnieniu projektowanych przepisów Ministerstwo Finansów napisało, że „przeprowadzenie takiej kontroli będzie też kolejnym instrumentem, dzięki któremu podatnik będzie mógł mieć gwarancję zachowania należytej staranności na każdym etapie prowadzenia przez niego działalności. Listy ostrzegawcze oraz wprowadzona w ust. 4 tego przepisu możliwość wystąpienia o przeprowadzenie kontroli podatkowej mają na celu wsparcie podatnika w obowiązku dochowania należytej staranności oraz wyeliminowanie ryzyka uczestnictwa w przestępstwach podatkowych z wykorzystaniem podatku VAT”.
…ale w jakim zakresie
Powstaje jednak pytanie, które transakcje mają być „chronione” dzięki wystąpieniu podatnika o przeprowadzenie kontroli podatkowej. Czy domniemanie dochowania należytej staranności miałoby dotyczyć wszystkich transakcji, które przeprowadził podatnik z podmiotem, który ostatecznie okazał się „znikającym podatnikiem”, czy np. tylko zrealizowanych do czasu otrzymania ostrzeżenia od szefa KAS? A może domniemanie to objęłoby transakcje przeprowadzone do czasu zakończenia kontroli?
Ani projekt, ani uzasadnienie do niego tego nie precyzują. Nie wskazują też, w jakim terminie miałaby rozpocząć się kontrola podatkowa, o którą wnioskuje podatnik. – A to kluczowa kwestia – mówi Tomasz Rolewicz, doradca podatkowy i partner w EY.
Daniel Więckowski zwraca uwagę na kolejny problem – kontrola podatkowa trwa przez pewien czas i kończy się protokołem bądź wynikiem kontroli, gdy ta prowadzona jest przez naczelnika urzędu celno-skarbowego.
– Zastanawia to, w jaki sposób podatnik wnioskodawca miałby dowiedzieć się o rezultacie kontroli, o którą wnioskował? – stawia pytanie ekspert.
Z kolei Przemysław Antas zauważa, że projektodawca nie wiąże z wynikiem kontroli żadnego skutku. – Nic nie gwarantuje tego, że jeśli fiskus nie znajdzie w trakcie kontroli żadnych nieprawidłowości, to podatnik będzie „chroniony” w zakresie dochowania należytej staranności – przestrzega ekspert.
Przemysław Antas przypomina historie podatników, u których kontrolowano rozliczenia przy okazji wniosku o zwrot VAT i nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości, co jednak nie przeszkadzało organom podatkowym ponownie skontrolować te same transakcje, z tymi samymi kontrahentami, i ostatecznie zakwestionować należytą staranność.
– Dlaczego mielibyśmy zakładać, że tym razem będzie inaczej? – pyta Przemysław Antas.
– Pozorne rozwiązania legislacyjne nie służą nikomu. Jeżeli szef KAS chce informować legalnie działających przedsiębiorców o swoich podejrzeniach wobec konkretnych firm, musi liczyć się z konsekwencjami, w tym z roszczeniami odszkodowawczymi. Jeśli zaś chce wprowadzić kontrolę „na wniosek”, która potwierdzi treść ostrzeżenia i dopomoże uczciwym firmom dochować należytej staranności, niech lepiej zrobi to porządnie – puentuje Daniel Więckowski i apeluje o jak najszybsze poprawienie przepisu.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji ustaw o PIT, CIT i niektórych innych ustaw – przed pierwszym czytaniem w Sejmie