Liczymy, że nowy podatek przychodowy od dużych korporacji sprawi, iż firmom nie będzie opłacało się unikać płacenia CIT; bo właściwie nie jest to nowa danina, a raczej uszczelnienie przed agresywną optymalizacją - powiedział PAP główny ekonomista MF Łukasz Czernicki.

Rząd przyjął w zeszłym tygodniu projekt, który przewiduje wprowadzenie podatku od wielkich firm, których udział dochodów w przychodach wynosić będzie mniej niż 1 proc. Podatek ma dotyczyć tylko dochodów i przychodów z działalności operacyjnej i wynosić będzie 0,4 proc. osiąganych przez firmy przychodów plus 10 proc. nadmiarowych płatności biernych.

"Podatek będzie miał charakter przychodowy, nie dochodowy. Jego bardzo istotnym założeniem jest to, by nie objął firm inwestujących ani najmniejszych firm i prostych spółek" - wskazał w rozmowie z PAP Łukasz Czernicki. Jak dodał, według przewidywań MF obejmie on głównie spółki kapitałowe i ich grupy o bardziej skomplikowanych strukturach właścicielskich.

"To odpowiedź na wyzwania związane z dużymi firmami, dużymi koncernami, które mają gigantyczne obroty i wysoki przychód, a jednocześnie nie wykazują u nas dochodu dzięki jakimś sztucznym operacjom finansowym czy transferze pieniędzy na zasadzie udostępniania licencji przez podmioty zagraniczne. One nie płacą wówczas normalnego CIT. Chodzi o sytuację firm, które mają bardzo wysokie przychody, a wykazują jednocześnie bardzo niskie dochody" - opisywał.

Według Czernickiego nowy podatek obejmie firmy działające w Polsce i osiągające tu przychody. "Wiadomo, że zagraniczne koncerny też mają siedzibę w Polsce i optymalizują się właśnie w ten sposób, że kupują od zagranicznej centrali - zazwyczaj z siedzibą w raju podatkowym - licencje" - zauważył główny ekonomista MF, dodając, iż z taką agresywną optymalizacją trudno jest walczyć.

Podkreślił także, iż podatek przychodowy jest o tyle użyteczny, że przychód trudno jest ukryć przed urzędem podatkowym.

"Projekt definiuje wydatki nadmiarowe, nawiązując do znanych już instytucji w ustawach podatkowych, w szczególności ograniczeń w potrącalności kosztów finansowania dłużnego oraz usług niematerialnych. Firmy wiedzą więc czego się spodziewać po nowej regulacji" - powiedział główny ekonomista MF.

"Mamy nadzieję, że dzięki zaistnieniu tego rozwiązania w porządku prawnym, firmy zorientują się, że unikanie opodatkowania coraz mniej im się opłaca i zrezygnują z obarczonej ryzykiem inżynierii podatkowej na rzecz zapłaty normalnego CIT" - dodał.

„Nie można stwierdzić ex ante, czy podatek będzie dotyczył konkretnej firmy, cyfrowej czy konwencjonalnej. To wszystko zależy od tego, jaką politykę optymalizacji podatkowej stosuje dany podmiot w roku podatkowym” - mówił.

Według planów MF podatek ma wejść w życie od 1 stycznia 2022 r., jednak - zdaniem Czernickiego - firmy nie powinny mieć trudności z przygotowaniem się do nowych przepisów.

"To właściwie nie jest nowy podatek. To jest raczej uszczelnienie przed agresywną optymalizacją, bo jeśli firmy przestaną się optymalizować, to po prostu nie będą go płacić. Uczciwie funkcjonujące firmy nie mają się czego obawiać. Według symulacji MF ten podatek będzie dotyczyć najwyżej kilku proc. spółek w Polsce" - podkreślił.

Jak informuje MF, podobne podatki od wielkich firm nie są wyjątkiem i funkcjonują m.in. w USA, we Włoszech, Austrii, czy Kanadzie.