Nie mamy na agendzie podwyższania podatków, nie można tego jednak pomylić z tym, że nie uszczelniamy systemu podatkowego. Jeśli wszyscy płacą podatki, jest to dobre dla konkurencyjności - powiedział w czwartek minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński.
Zdaniem Kościńskiego, który gościł w programie #RzeczOBiznesie "Rzeczpospolitej", system podatkowy obowiązujący w Polsce "nie jest najgorszy, ale trzeba niektóre rzeczy zmienić", gdyż widoczne jest np. to, że "ci co mniej zarabiają, płacą procentowo więcej podatków a ci, co zarabiają więcej, płacą podatków mniej". Zdaniem ministra "to nie jest sprawiedliwe i to trzeba zmienić".
Kościński zaprzeczył, jakoby planowane były obecnie zmiany w systemie podatku VAT. "To nie jest czas, żeby jakieś większe rewolucje robić z VAT-em, mieliśmy w ubiegłym roku nową matrycę i slim VAT, cały czas jesteśmy w dialogu z rynkiem, co jeszcze można ułatwić. Może zostaną zmienione jeden, albo dwa towary" - powiedział Kościński.
Ocenił, że w Polsce "jak najbardziej potrzebna byłaby obniżka (podatków - PAP) i to cały czas próbujemy zrobić". Kościński przypomniał, że "1,5 roku temu obniżony został PIT z 18 proc. na 17 proc. oraz wyzerowana stawka PIT dla osób poniżej 26 roku życia, obniżony został również CIT, funkcjonuje też IP BOX".
"Nie mamy na naszej agendzie podwyższania podatków, ale nie można tego mylić z tym, że nie uszczelniamy systemu podatkowego" - powiedział Kościński. Jak wskazał, nie może być tak, że w Polsce są firmy, które działają w kraju, ale nie płacą w nim podatków. "Jeśli wszyscy płacą podatki, to jest dobre dla nas wszystkich, dla konkurencyjności" - ocenił.
Odpowiadając na pytanie o to, dlaczego w Polsce jest mało inwestycji ze strony przedsiębiorców, minister stwierdził, że obecnie sytuacji tej nie można się dziwić ze względu na recesję i pandemię koronawirusa. Zaznaczył też, że inwestycje prywatne będzie "trudno uruchomić".
"Chcemy to zrobić przez obniżenie podatków typu PIT, żeby więcej pieniędzy zostało u nas w kieszeni i żeby konsumpcja prywatna zaczęła rozkręcać gospodarkę" - poinformował. Jak dodał, rząd będzie też sporo inwestowaćw gospodarkę w ramach inwestycji i konsumpcji publicznej, które będą wspomagane przez pieniądze z Unii Europejskiej. "Wówczas prywatni inwestorzy nie będą mieli wyboru" - powiedział szef resortu finansów.
Zapytany o to, co się stanie, jeśli Polska nie skorzysta z KPO, Kościński wskazał, że istnieją dwie bardzo niekorzystne możliwości. Możliwe jest bowiem, że wówczas programy odbudowy nie będą mogły być realizowane w żadnym państwie unijnym, bo Polska zablokuje ich powstanie, a wówczas zyskają Stany Zjednoczone , gdy tymczasem Europa pozostanie w tyle. Drugim, równie niekorzystnym rozwiązaniem jest to, że Polska zostałaby pominięta przez inne państwa europejskie, jako jedyny kraj, który nie skorzysta z KPO. "Dostać pieniądze w takiej skali jest bardzo trudno" - ocenił Tadeusz Kościński.
Zdaniem ministra w obecnym roku nie ma żadnego zagrożenia dla finansów publicznych. "Ta trzecia fala może jest trochę dłuższa niż się spodziewaliśmy, może skończy się nie za tydzień lub dwa, tylko za kilka miesięcy, ale nie jest tak, jak było rok temu, kiedy był lockdown całej naszej gospodarki" - powiedział polityk. W jego opinii sektorowe blokady branż nie są tak dotkliwe, by miały "jakiś ogromny wpływ" na finanse publiczne.
Deficyt budżetu w opinii Kościńskiego utrzyma się na poziomie nieco ponad 82 mld zł, a nowe instrumenty finansowe wspierające przedsiębiorców jeśli będą potrzebne, to wyłącznie dla branż dotkniętych pandemią. Niewykluczone też, że rząd będzie używać funudszy z budżetu, aby rozkręcać gospodarkę - stwierdził minister.