Od 5 stycznia br. unijni przedsiębiorcy, którzy biorą udział w dostawie produktów zawierających groźne dla zdrowia substancje, powinni zgłaszać informacje o takim towarze do ogólnounijnego rejestru. Tak wynika z tzw. pakietu odpadowego, czyli unijnej dyrektywy 2018/851.

Nowe przepisy ciągle nie zostały jednak wdrożone w naszym kraju (projekt nowelizacji ustawy o odpadach, który wprowadza stosowne zmiany, ciągle jest na etapie konsultacji publicznych), ale gdy to ostatecznie nastąpi – obowiązek obejmie również rodzime firmy.
– Opóźnienie jest dobrą nowiną dla polskich przedsiębiorców, bo świadomość dotycząca nowych obowiązków jest raczej niska. Spóźnione wdrożenie przepisów unijnych do porządku krajowego może wielu z nich pozwolić na właściwe przygotowanie się do zmian – komentuje Błażej Grochowski, adwokat w zespole commercial kancelarii prawnej Eversheds Sutherland Wierzbowski.
Opóźnienia notuje jednak nie tylko Polska, ale też strona unijna. Baza danych o produktach z substancjami niebezpiecznymi, czyli rejestr SCIP, miała bowiem osiągnąć pełną funkcjonalność już na początku lutego br. Wtedy też mieli z niej zacząć korzystać unijni konsumenci i organy kontroli z poszczególnych państw członkowskich. Marzec i kolejne miesiące mogły się więc wiązać z pierwszymi kontrolami i karami. Już wiadomo, że taka wizja odwlecze się w czasie.
Urzędnicy Europejskiej Agencji Chemikaliów poinformowali bowiem zainteresowanych, że na skutek problemów technicznych pełny dostęp do informacji z bazy SCIP zostanie udzielony później.
Pod unijną lupą
Przypomnijmy, że chodzi o obowiązki wynikające z unijnej dyrektywy 2018/851 z 30 maja 2018 r. i rozporządzenia REACH przyjętego jeszcze 18 grudnia 2006 r. Zgodnie ze wspomnianą dyrektywą Europejska Agencja Chemikaliów została zobowiązana do stworzenia specjalnej bazy danych, w której znalazłyby się informacje o wyrobach zawierających szczególnie niebezpieczne substancje (określane na podstawie rozporządzenia REACH).
Od 5 stycznia 2021 r. informacje na ten temat miały być obowiązkowo przesyłane przez każdy podmiot z łańcucha dostaw z siedzibą na terytorium UE, Liechtensteinu, Islandii i Norwegii, a więc zarówno producentów, jak i importerów oraz dystrybutorów podobnych produktów (ale również – podmioty konfekcjonujące produkty i składające finalne produkty w celu ich odsprzedaży). Wyłączenie dotyczy tylko sprzedawców detalicznych.
– Warto zauważyć, że nawet rejestracja produktu w nowej bazie przez producenta czy importera nie zwalnia z podobnych obowiązków jego dystrybutora. Unia Europejska wprowadzając tak szczegółowe obowiązki, chciała poznać los każdego potencjalnie niebezpiecznego produktu w całym łańcuchu dostawy, aż do momentu gdy trafi do konsumenta. Miało to pomóc w stworzeniu gospodarki obiegu zamkniętego i możliwości ponownego wykorzystania produktów niebezpiecznych – tłumaczy Krzysztof Wiński, starszy menedżer w PwC.
– Nałożenie nowych obowiązków miało też zachęcić przedsiębiorców do zastępowania substancji niebezpiecznych ich bezpieczniejszymi alternatywami – dodaje Błażej Grochowski.
Co trzeba raportować
Dla objętych rygorami przedsiębiorców obowiązki nie są zupełnie nowe. Dotąd musieli oni informować swoich odbiorców o substancjach widniejących na liście Europejskiej Agencji Chemikaliów w stężeniu powyżej 0,1 proc. (to m.in. substancje rakotwórcze, szkodliwe dla płodności czy funkcji rozrodczych). Chodzi np. o ołów czy piren. Teraz takie właśnie informacje powinny trafiać do unijnej bazy, aby docelowo poznał je każdy zainteresowany.
W konsekwencji w bazie SCIP znajdą się wzmianki np. o niektórych modelach wózków dla dzieci czy podłokietnikach samochodowych foteli bądź każdym innym produkcie niebezpiecznym dla zdrowia.
– W praktyce więc do bazy SCIP przekazać trzeba będzie informacje pozwalające na identyfikację wyrobu, nazwę, stężenie i miejsce występowania w wyrobie substancji niebezpiecznej, a także dodatkowe dane dotyczące bezpiecznego użytkowania wyrobu, w tym pozwalające na właściwe zagospodarowanie odpadu, który z niego powstaje – informuje Błażej Grochowski.
Będą i kary
Niezgłoszenie produktu do rejestru SCIP będzie zagrożone karami. Zgodnie ze wspomnianym projektem nowelizacji przepisów dotyczących odpadów, który zmieni także ustawę o substancjach chemicznych i ich mieszaninach, mogą one wynieść do 5 tys. zł. Dla porównania w Portugalii przedsiębiorca za brak zgłoszenia produktów niebezpiecznych dla zdrowia do bazy SCIP może zapłacić nawet 5 mln euro.
– Warto więc, aby przedsiębiorcy jak najszybciej przeanalizowali swój asortyment pod kątem ewentualnego zgłoszenia do bazy. Gdy rozpoczną się kontrole, może być już na to za późno – podsumowuje Krzysztof Wiński.
Spóźnione wdrożenie przepisów unijnych do porządku krajowego pozwoli wielu firmom lepiej przygotować się do zmian. Warto, by przedsiębiorcy jak najszybciej przeanalizowali swój asortyment
Etap legislacyjny
Projekt ustawy w konsultacjach