Nieskuteczne sankcje
Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy i partner w KNDP, uważa, że aby skutecznie walczyć z pustymi fakturami, należy zwiększyć kary dla oszustów.
– Dziś więcej można dostać za kradzież w sklepie niż za puste
faktury. Sankcje więc są, ale – jak pokazuje praktyka – nieskuteczne – mówi ekspert.
Andrzej Nikończyk tłumaczy, że wynika to z orzecznictwa dotyczącego art. 108 ustawy o VAT. Według sądów organy nie mają podstaw żądać podatku od sprzedawcy, jeśli skutecznie wyeliminowały możliwość odliczenia u nabywcy, a więc np. w drodze decyzji pozbawiły nabywcę
prawa do odliczenia (wówczas wystawca nie musi płacić VAT wykazanego w fakturach).
Wprawdzie wystawcom pustych faktur grożą
sankcje karne, ale często idą oni na współpracę z organami ścigania.
– W efekcie wystawca dostaje wyrok karny, ale często niewielki (w stosunku do kwot, które wyłudził) lub w zawieszeniu i nie musi wpłacać podatku, ponieważ albo sam koryguje faktury, albo organ już wcześniej wykluczył możliwość odliczenia z nich VAT u nabywców – stwierdza ekspert KNDP.
– Wcześniej funkcjonowała sankcja 30 proc., która hamowała nieuczciwych wystawców. Po wykryciu procederu można było wyegzekwować sankcję z majątku podatnika – przypomina Nikończyk.
Stosowanie 30-proc. stawki zakwestionował jednak Trybunał Konstytucyjny już w 1998 r. (sygn. akt K 17/97). Orzekł wtedy, że nie można jej wykorzystywać wobec osoby, która poniosła już odpowiedzialność karną skarbową.
Z kolei nabywcy pustych faktur, jeśli kupują je świadomie, ryzykują tylko odsetkami (10 proc. w skali roku). Po podpisaniu protokołu kontroli skarbowej, a przed wszczęciem postępowania podatkowego przysługuje im prawo do korekty deklaracji i – jak mówi Nikończyk – dochodzi wtedy do wyłączenia karalności.
Jest popyt, jest podaż
Procederem fikcyjnych faktur zajmują się zarówno legalnie działające firmy, jak i zorganizowane grupy przestępcze.
– Rządzi prawo popytu i podaży. Zainteresowani fikcyjnymi fakturami są zarówno sprzedający, jak i nabywcy – stwierdza Roman Namysłowski, doradca podatkowy i partner w Crido Taxand.
Przekrój sprzedających jest zróżnicowany. Są to zarówno osoby, których jedyną „działalnością” jest podrabianie faktur, jak i podmioty, które wykazują stratę podatkową i nie mają widoków na jej odliczenie w najbliższych latach, np. ze względu na jej wysokość czy brak spodziewanych przychodów.
– Nawet jeżeli je wykażą, to wystawienie pustej faktury nie będzie się dla nich wiązać z koniecznością zapłaty podatku dochodowego, bo strata nadal będzie przewyższać przychody. Podobnie postępują firmy, których przychody są opodatkowane ryczałtowo – wyjaśnia Namysłowski.
Z drugiej strony są nabywcy fikcyjnych dokumentów – ci, którzy kupują puste faktury, żeby zwiększyć sobie koszty podatkowe i zmniejszyć VAT należny.
Głównie niematerialne
Roman Namysłowski zauważa, że najczęściej przedmiotem transakcji wykazywanym na pustych fakturach są usługi o charakterze niematerialnym, takie jak szkolenia, marketing, doradztwo. Czyli takie, przy których trudno wykazać, że nie zostały wykonane. Efekt nie zawsze musi mieć przecież postać materialną, np. opinii czy prezentacji.
– Nieuczciwy proceder może dotyczyć także usług transportowych. Przejazd z miasta do miasta można łatwo udowodnić potrzebami biznesowymi. Podobnie zużycie paliwa – przyznaje ekspert Crido Taxand.
Uczciwi i oszukani
Ale jest też druga strona medalu. To nabywcy pustych faktur, którzy stają się ofiarami oszustów.
– To firmy, które kupiły towary lub usługi, a ich dostawcy zniknęli z rynku, nie rozliczając się z fiskusem – tłumaczy doradca podatkowy Wojciech Serafiński. W tym wypadku – dodaje – fiskus przychodzi więc do uczciwych przedsiębiorców.
– Niestety, organy podatkowe zbyt często kierują się odpowiedzialnością zbiorową, przenosząc konsekwencje wyłudzenia podatku na uczciwych przedsiębiorców, których jedyną winą było nawiązanie współpracy z nierzetelnym kontrahentem – ocenia Paweł Fałkowski, partner i doradca podatkowy w FL Tax. Zwraca uwagę, że takie działanie jest niezgodne z orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości UE, w których wskazuje się, że identyfikacja i ściganie oszustów podatkowych jest rolą organów państwa i nie można tych obowiązków przenosić na podatników (np. w sprawie C-18/13 Maks Pen, w sprawach C-80/11 i C-142/11 Mahagében i Dávid oraz C-285/11 Bonik).
Skuteczność kontroli
Oficjalne dane pokazują, że kontrolerzy są coraz bardziej skuteczni w wykrywaniu fikcyjnych faktur. W 2012 r. ujawnili ich ponad 150 tys. o łącznej wartości 15,5 mld zł. Rok temu wykryto podobną liczbę, ale już na prawie 20 mld zł, natomiast w I połowie br. – prawie 100 tys. na ponad 11,5 mld zł.
W sprawozdaniu z kontroli skarbowej za 2013 r. wskazuje się, że skuteczność rośnie, bo inspektorzy stosują nowe narzędzia informatyczne i aplikacje, współpracują z administracjami innych państw, uczestniczą w kontrolach wielostronnych, ścigających oszustwa popełniane przez zorganizowane grupy przestępcze, a w kraju współpracują z policją, prokuraturą i wywiadem skarbowym.
Znikający wystawcy
Zdaniem Doroty Pokrop, doradcy podatkowego i dyrektora w EY, należy przesuwać ciężar kontroli z wcześniejszych lat na bieżące rozliczenia.
– Kontrola za 2009 r. prowadzona w 2014 r. często oznacza, że nieuczciwego kontrahenta już nie ma lub nie ma majątku, z którego można byłoby egzekwować zaległy podatek. Pojawia się więc poczucie bezkarności wśród oszustów – podkreśla Dorota Pokrop.
Pomóc mają też zmiany w prawie. Takie, jak już wprowadzony mechanizm odwrotnego obciążenia, gdzie VAT rozlicza nabywca, czy solidarna odpowiedzialność nabywcy za VAT niezapłacony przez sprzedawcę dla obrotu towarami wrażliwymi.
– Niestety, zmiany w prawie nie nadążają za inwencją oszustów, którzy wyłudzają VAT, wykorzystując luki w systemie podatkowym. Wprowadzeniu tzw. odwrotnego obciążenia na nowe kategorie towarów skutkuje tym, że oszuści wybierają inne branże – podsumowuje Paweł Fałkowski.