Od 1 stycznia 2014 r. cały VAT będą mogli odliczyć jedynie podatnicy, którzy kupią samochody spełniające nowe, bardziej rygorystyczne wymogi dotyczące homologacji ciężarowej.
Ministerstwo Finansów poinformowało, że od nowego roku zaczną obowiązywać zmienione przepisy dotyczące odliczania VAT od aut o masie do 3,5 tony, wykorzystywanych do prowadzenia działalności gospodarczej. Obecnie przy ich nabyciu można odliczyć 60 proc. podatku, nie więcej niż 6 tys. zł. Od 2014 r. takie ograniczenie nie będzie stosowane m.in. w przypadku pojazdów z homologacją ciężarową. Chodzi o auta z kratką.
Jak podkreśla Michał Spychalski, doradca podatkowy i starszy konsultant w MDDP, od 1 stycznia podatnicy powinni uzyskać prawo do pełnego odliczenia VAT przy nabyciu samochodów z homologacją ciężarową (wymogi uzyskania homologacji powinny być określane na moment wejścia Polski do UE), problem jednak w tym, że w październiku 2012 r. zmieniły się zasady dotyczące wydawania homologacji (m.in. na auta ciężarowe).
– Zmiana tych przepisów spowodowała, że niektóre samochody homologowane wcześniej jako ciężarowe (zaliczane do kategorii N1) utraciły taką kwalifikację i są obecnie homologowane jako osobowe – tłumaczy ekspert.
Nie wszystkie auta typu kombi czy hatchback uzyskają teraz homologację N1, nawet jeśli zostaną wyposażone w kratkę (choć w momencie wejścia Polski do UE dostałyby taki dokument).
Od aut osobowych wykorzystywanych w działalności od 1 stycznia odliczymy tyle co obecnie – 60 proc. podatku, nie więcej niż 6 tys. zł. W efekcie od stycznia 2014 r. jedynie kupno auta osobowego, które spełni nowe wymogi homologacyjne (N1), będzie uprawniało do pełnego odliczenia VAT.
Spełnienie tych wymogów nie jest proste. Zostały one określone w dyrektywie 2007/46/WE (Dz.U. UE L 2007.263.1 z późn. zm.), rozporządzeniu ministra transportu w sprawie homologacji typu pojazdów samochodowych (Dz.U. z 2013 r. nr 407) oraz nowelizacji ustawy o VAT i ustawy o transporcie drogowym z 2012 r. (Dz.U. poz. 1448). Do kategorii N1 zaliczane są pojazdy o masie maksymalnej nieprzekraczającej 3,5 tony, które mają oddzieloną przestrzeń ładunkową od tej służącej do przewozu osób. Gdy w samochodzie są 3 lub więcej siedzeń, dopuszczalna ładowność musi być równa 500 kg lub większa. W takim aucie musi być też możliwość załadunku towarów przez tylne drzwi, klapę tylną lub drzwi boczne, a otwór ładunkowy musi spełniać dodatkowe wymogi. W autach z jednym rzędem siedzeń minimalna wysokość tego otworu musi wynieść 600 mm, a w przypadku aut z co najmniej dwoma rzędami siedzeń otwór musi wynieść 800 mm, a jego powierzchnia co najmniej 12 800 cm kw. Kolejne wymogi dotyczą powierzchni załadunkowej.
Świadectwo homologacji musi potwierdzać spełnienie wszystkich tych warunków łącznie.
Podatnicy, którzy zamierzają kupić takie auta, muszą się pospieszyć. MF wystąpiło do Komisji Europejskiej o zezwolenie na kolejne ograniczenie prawa do odliczenia VAT od samochodów. Resort liczy, że dostanie zgodę w trakcie 2014 r. i wtedy do ustawy o VAT wprowadzi nowe ograniczenia. Odliczyć będzie można 50 proc. podatku od aut wykorzystywanych w działalności gospodarczej i jednocześnie do celów prywatnych, a 100 proc. od pojazdów wykorzystywanych wyłącznie do takiej działalności.
Komentarze (10)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszepoświęcając na ten złodziejski przekręt miliony roboczogodzin . Tym właśnie różni się kraj idiotów od normalnego kraju , w którym ludzie korzystają z danego im czasu rozumnie .
Prowadzę działalność konsultingową. Sprzedaję praktycznie swój know-how oraz usługi związane z tworzeniem oprogramowania. Inaczej mówiąc, towarem który sprzedaję jestem ja sam - mój "mózg", wiedza. Zwał jak zwał. Praktycznie nie ponoszę kosztów w porównaniu do innych gałęzi gospodarki. Mieszkam w małej pipidówie, w której nie ma popytu na moje usługi a moimi jedynymi klientami są duże poważne firmy znajdujące się w dużych miastach do których muszę od czasu do czasu dojeżdżać by zbierać konkretne wymagania klientów. I to jest praktycznie jedyny koszt uzyskania przychodu. Poza tym w ogóle nie ruszam się z miejsca i nie mam innych kosztów.
Moje pytanie brzmi: Dlaczego będąc legalnym przedsiębiorcą, legalnie sprzedającym produkt i tworzącym wartość dodaną, płacącym podatki wyższe w ujęciu procentowym niż na przykład handlarz ziemniakami, który koszty ma dużo wyższe z racji potrzeby zakupu nawozów itp, jestem gorzej traktowany niż on.
Handlarz ziemniakami może kupić pickupa i odliczać VAT, mimo że tak samo jak ja przewozi pewien towar.
Ja jestem zmuszany do zakupu pickupa, mimo że wystarczy mi jakiś mały samochodzik.
Czy mam przez to rozumieć, że Polska jest krajem na tyle antyinnowacyjnym, że promuje tylko ludzi przewożących wielkogabarytowe towary, a każe tych zajmujących się nowymi technologiami i rozwojem?
Jak to ma się do ustawy zasadniczej w której rzekomo każdy obywatel jest równy wobec prawa, skoro zakaz odliczania przeze mnie VAT jest konkretnie wymierzony w sektor usług a więc konkretne osoby.
Chciałbym również, by ktoś używając jakiejś prymitywnej arystetelesowskiej logiki wyjaśnił mi czym, prócz oczywistym okradaniem pewnych grup społecznych, kierowało się MF wymyślając takie przepisy. Czym mój towar różni się od ziemniaków i dlaczego wg MF powinien być bardziej sankcjonowany, skoro sprzedajemy je za tą samą cenę lub odprowadzamy takie same podatki i oboje potrzebujemy go dowieźć do klienta?
Z góry dziękuję.