Przedsiębiorca, który sprowadzał do Polski słodki surowiec, jest winny fiskusowi 1,2 mln zł akcyzy. Celnicy uznali, że to wyrób tytoniowy.
Stawki akcyzy na wyroby tytoniowe w 2013 roku / Dziennik Gazeta Prawna
Andrzej Ossowski, adwokat / Media / materialy prasowe
Marcin Brzezin, doradca podatkowy, Crido Taxand / Dziennik Gazeta Prawna / Wojtek Gorski
Melasa to rodzaj bardzo gęstego, ciemnego syropu, którego głównym składnikiem jest sacharoza. Jest wykorzystywana do produkcji m.in. rumu czy drożdży piekarniczych. Celnicy uznali jednak, że można nią też palić w fajce wodnej (shisha) i dlatego przedsiębiorca, który ją przywoził do Polski, musi uiścić od niej akcyzę jak za wyroby tytoniowe.
Kwota do zapłaty to 1,2 mln zł za 2 tony wprowadzonego na polski rynek produktu. Badanie przeprowadzone przez laboratorium celne potwierdziło całkowity brak tytoniu w melasie, ale to nie zmieniło podejścia fiskusa do sprawy.
Dla celników istotne było faktyczne przeznaczenie tego surowca. Chodzi o to, że sam przedsiębiorca wskazywał w internecie, iż nadaje się on do palenia. Pytanie, czy to wystarczy, aby w efekcie uznać, że podlega akcyzie.

Kontrola celników

Urzędnicy, którzy skontrolowali sklep podatnika, uważają, że obowiązek zapłaty daniny wynika wprost z ustawy o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 108, poz. 626 z późn. zm.). Art. 98 określa katalog wyrobów tytoniowych objętych akcyzą, tj. papierosy, tytoń do palenia, cygara i cygaretki.
Kolejne ustępy tego artykułu wskazują jednak, że produkty składające się w całości albo w części z substancji innych niż tytoń, ale spełniające kryteria dotyczące wyrobów tytoniowych, są traktowane tak samo jak one, a więc tak jak np. papierosy czy tytoń. Jednocześnie nie traktuje się jako wyrobów tytoniowych produktów, które nie zawierają tytoniu i są wykorzystywane wyłącznie w celach medycznych.
Celnicy twierdzą, że taka regulacja ma na celu obłożenie podatkiem akcyzowym produktów, które stanowią w obrocie substytut klasycznych wyrobów tytoniowych.
W trakcie kontroli przedsiębiorca zeznał, że sprowadzana przez niego melasa jest stosowana w aromaterapii (leczenie olejkami eterycznymi), czyli w celach medycznych. Tak też było zapisane w umowie handlowej z dostawcą surowca. Dla celników było to jednak nieistotne, bowiem przedsiębiorca proponował też produkt m.in. palaczom shishy. Dowodem na to jest treść strony internetowej z ofertą prowadzonego przez niego sklepu.
Podatnik próbował też wyjaśnić, że melasa ma właściwości wybuchowe (w przeszłości była wykorzystywana również do produkcji amunicji), więc jej palenie może grozić uszkodzeniem wzroku i poparzeniem. Celnicy nie wzięli jednak i tego pod uwagę.

Palić można wszystkim

Wniosek z kontroli jest jeden: sprowadzona melasa jest dla urzędu celnego wyrobem tytoniowym, bo nadaje się do palenia i w takim celu mogła być sprzedawana. Dlatego trzeba zapłacić od niej akcyzę. Podatnik liczy się z tym, że będzie musiał walczyć z fiskusem w sądzie. Spodziewa się, że celnicy skierują do sądu karnego akt oskarżenia za to, że naraził budżet państwa na ogromne straty.
Według niego urząd wziął pod uwagę tylko tę okoliczność, że melasę można palić. A przecież akcyzie podlegają te produkty – choćby nie zawierały tytoniu – które spełniają kryteria dotyczące wyrobów tytoniowych, przy czym zdatność do palenia to tylko jedno z nich. Ustawa wprost wskazuje np., że opodatkowaniu podlega tytoń, który został pocięty lub inaczej podzielony, skręcony lub sprasowany w postaci bloków oraz nadający się do palenia bez dalszego przetwarzania przemysłowego.
Zdaniem ekspertów, stosowanie przez urzędników przepisów w taki sposób, jak w opisywanym przypadku, jest nadużyciem prawa. Przyznają jednak, że pozwala im na to konstrukcja art. 98 ust. 8 ustawy akcyzowej, który może być niezgodny z konstytucją i regulacjami europejskimi, ponieważ nakazuje płacić podatek od dowolnej substancji nadającej się do palenia, mimo że w ogóle nie zawiera ona tytoniu.
Po sprawie melasy mogą się pojawić kolejne. W serwisach internetowych nie brak ofert różnych produktów do palenia. Jednym z nich są np. sproszkowane tabletki na kaszel. To wprawdzie wyrób, który ma przeznaczenie medyczne, lecz celnicy mogą uznać, że nie jest w tym wypadku wykorzystywany w celach medycznych oraz że – podobnie jak melasa – spełnia kryteria wyrobu tytoniowego, i choć tytoniu nie zawiera, to zgodnie z art. 98 podlega akcyzie.
Przepis jest niekonstytucyjny
W art. 98 ust. 8 ustawy o podatku akcyzowym nieprawidłowo określono przedmiot opodatkowania. Czysta wykładnia językowa prowadzi do wniosku, że także majeranek i inne przyprawy, herbata, zapewne też kawa, papier toaletowy zwinięty – i inne produkty, które można nabyć w markecie, też są tytoniem w rozumieniu ustawy a dalej wyrobami akcyzowymi, bo nadają się do palenia. Dodatkowo przedmiot opodatkowania opisany jest przez odesłanie do wcześniejszych paragrafów, co budzi uzasadnione wątpliwości z punktu widzenia konstytucji. Przedmiot opodatkowania musi być jasno i precyzyjnie określony, aby podatnik mógł racjonalnie planować swoją działalność gospodarczą i nie był zaskakiwany takimi niespodziankami jak w omawianej sprawie. Podatnik w walce z organami celnymi powinien dowodzić, że wbrew opinii urzędników towar nie nadaje się do palenia. Jeżeli natomiast sprawa trafi przed oblicze sądu (karnego, administracyjnego), powinien wskazywać na niekonstytucyjność wskazanego przepisu.
Regulacja narusza unijną dyrektywę
Art. 98 ust. 8 ustawy o podatku akcyzowym mówi, że w przypadku, gdy określony wyrób składa się w całości z substancji innych niż tytoń, może zostać uznany za papierosy i tytoń do palenia. Pomimo pewnego braku precyzji we wskazanej regulacji nie może ona powodować dowolności w działaniach organów celnych. Sama możliwość palenia danej substancji to za mało. Nie wolno zapominać o tym, że przepis ten mówi jeszcze wprost o konieczności spełnienia kryteriów określonych w definicjach wyrobów tytoniowych (a kryteria te mówią m.in. o nadawaniu się do palenia, określonych wymiarach etc.).
Przesłanką opodatkowania nie może być okoliczność, że sprzedawca w ofercie reklamowej wskazał, że dany wyrób może nadawać się do palenia. Natomiast fakt ten może zostać wykorzystany przez celników przy ocenie tego, czy dany wyrób jest przeznaczony do palenia czy nie. Wydaje się, że w omawianym przypadku celnicy nakazali opodatkowanie wyrobu, ponieważ został on wykorzystany (przez jego nabywców) w sposób niezgodny z przeznaczeniem – taka okoliczność nie powinna być jednak decydująca dla opodatkowania w świetle art. 98 ust. 8 ustawy akcyzowej. Idąc tym tropem, sprzedawcy herbaty musieliby płacić podatek w przypadku, gdyby nabywcy używali zakupionego produktu do palenia. Podkreślić trzeba, że polska regulacja może być niezgodna z dyrektywą tytoniową. Definicja zawarta w przepisach unijnych nie przewiduje – inaczej niż polskie przepisy – że wyrób, który w ogóle tytoniu nie zawiera, może być uznany za tytoniowy.