Resort finansów chwali się, że podarował Polakom w 2011 roku 80 miliardów złotych w postaci ulg i preferencji podatkowych. Eksperci twierdzą, że fiskus nie jest taki dobry, jak się maluje. O sprawie pisze "Puls Biznesu".

Odliczenie VAT-u za roboty budowlane, ulga na dzieci, produkty lecznicze i wspólne opodatkowanie małżonków - z tych ulg najchętniej korzystają Polacy. Resort finansów twierdzi, że preferencje podatkowe to nic innego jak wymierne transfery państwa na rzecz obywateli i przedsiębiorców - czytamy w gazecie.

Jednak profesor Witold Modzelewski twierdzi, że urzędnicy uprawiają pseudoliberalną propagandę. Były wiceminister finansów argumentuje, że obniżonych stawek VAT nie można uznawać za ulgi. "Kapusta jest objęta 5-procentową stawką, bo nikt więcej by za nią nie zapłacił" - dodaje.

Także Renata Dłuska, partner w firmie doradztwa podatkowego MDDP, ma inny niż resort finansów punkt widzenia na polskie podatki. Jej zdaniem, ulg jest bardzo mało i sukcesywnie są kasowane.