Odpowiedzialność solidarna nabywcy za podatek, którego nie zapłacił sprzedający, ma nie dotknąć małych przedsiębiorców. Nie zmienia to jednak faktu, że pomysł przerzucenia ściągania należności podatkowych na firmy to wyraźny sygnał, że państwo nie radzi sobie w tym zakresie.

Projekt zmiany ustawy o podatku od towarów i usług oraz Ordynacji podatkowej zakłada, że przedsiębiorca, który kupuje wybrane towary – stal, paliwo lub złoto - mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności solidarnej za nieuregulowany podatek sprzedawcy wynikający z transakcji zakupu.

Co oznacza odpowiedzialność solidarna

Odpowiedzialność solidarna w omawianym przypadku oznacza, że fiskus może domagać się zapłacenia całej należności podatkowej lub jej części zarówno od sprzedawcy, jak też i nabywcy łącznie lub osobno. Jeżeli podatek zostanie uregulowany przez jedną ze stron, np. nabywcę, wtedy druga strona, czyli sprzedawca, jest z niego zwolniona, gdyż zobowiązanie wygasa. Jak to może wyglądać? Załóżmy, że firma A kupiła od firmy B pręty stalowe na kwotę brutto 100 000 zł. Na uregulowaną z tego tytułu fakturę przypada 18.699 zł VAT (o kwotę tę firma A ma prawo zmniejszyć swój VAT, czyli dokonać odliczenia). Firma B nie zapłaciła jednak tej kwoty VAT fiskusowi. W takim przypadku organ podatkowy mógłby starać się odzyskać pieniądze nie tylko od firmy B, ale także ściągnąć należność z firmy A (jeżeli stwierdzi, że firma A miała uzasadnienie, by przypuszczać, że podatek może nie być uregulowany). W takiej sytuacji firma A wystąpiłaby de facto w roli ostatecznego konsumenta (konstrukcja VAT zakłada, że podatek ten ma obciążać faktycznie ostatecznego nabywcę).

W chwili obecnej projekt zakłada, że odpowiedzialność byłaby możliwa wtedy, gdy w momencie dostawy nabywca wiedział lub miał uzasadnione podstawy do tego, aby przypuszczać, że podatek (lub jego część) przypadający na dostawę tych towarów nie został lub nie zostanie wpłacony. Za uzasadnione podstawy projekt uznaje okoliczności towarzyszące dostawie lub szczególne warunki, na jakich została ona dokonana, w szczególności jeżeli cena za dostarczane towary była niższa od wartości rynkowej - z wyjątkiem sytuacji, w której podatnik dokonujący zakupu wykaże, że nie wiązały się one z niewpłaceniem podatku, przypadającego na dostawę tych towarów, na jakimkolwiek etapie ich obrotu.



Tankujesz na stacji – nie wybieraj najtańszej

W obecnym brzmieniu projektowane regulacje dopuszczałyby zatem także sytuację, w której każdy przedsiębiorca, który tankuje firmowe auto na stacji benzynowej oferującej ceny niższe niż konkurencja, mógłby zostać pociągnięty do zapłacenia podatku od tej transakcji, jeżeli stacja nie wywiązywałaby się ze swoich zobowiązań podatkowych. Byłoby to kuriozalne chociażby dlatego, że wiele firmowych samochodów to auta osobowe, w związku z czym użytkujący je przedsiębiorcy nie mają nawet prawa do odliczenia VAT. Taka sytuacja byłaby poza tym bardzo kosztowana – wiązałaby się z zaangażowaniem wielu urzędników, którzy musieliby przeprowadzić postępowanie i wydać decyzję o odpowiedzialności solidarnej, w której trzeba byłoby wskazać, jaka część podatku nieuregulowanego za dany okres rozliczeniowy przypada akurat na poszczególną transakcję.

Z zapewnień rzeczniczki Ministerstwa Finansów Wiesławy Dróżdż wynika jednak, że regulacje mają być poprawione, a odpowiedzialność ma dotyczyć przede wszystkim podmiotów zajmujących się profesjonalnym obrotem wymienionymi towarami.

Większe zagrożenie niż ochrona

Szykowane regulacje w założeniach mają na celu ochronę uczciwych przedsiębiorców z trzech branż: związanej z obrotem wyrobami stalowymi, paliwami i złotem. W obecnym brzemieniu stanowią one jednak bardziej zagrożenie niż szansę na ochronę. Po pierwsze, w dobie gospodarki wolnorynkowej cena jest jednym z istotnych czynników konkurencyjności firm i przedsiębiorcy niejednokrotnie podejmują działania, które pozwolą im zaoferować produkty po niższych cenach niż konkurencja. Jednocześnie niezrozumiałe jest, w jaki sposób dokonujący zakupu przedsiębiorca miałby wykazać, że nie wiązało się to z niewpłaceniem podatku „przypadającego na dostawę tych towarów, na jakimkolwiek etapie ich obrotu.” Nie ma bowiem obecnie możliwości, aby sprawdzić prawidłowość rozliczeń innej firmy z fiskusem.

Pilnujcie się sami

Chociaż wprowadzenie odpowiedzialności solidarnej nie budzi wątpliwości co do zgodności z Konstytucją RP czy dyrektywą unijną dotyczącą VAT-u, to wskazuje na pewnego rodzaju bezsilność organów państowych w walce z oszustami – z wykrywaniem przestępstw, ich ściganiem, a także egzekucją zaniżonych wartości podatku. Taka odpowiedzialność jest coraz częściej wykorzystywana także w innych państwach. Jak podaje rzecznik Ministerstwa Finansów, na odpowiedzialność solidarną zdecydowały się także: Belgia, Bułgaria, Hiszpania, Wielka Brytania, Luksemburg, Portugalia, Rumunia, Słowenia oraz Czechy i Słowacja. Jeżeli więc tak wiele państw przerzuca odpowiedzialność za ściąganie podatków na przedsiębiorców, choć właściwie należy to do ich kompetencji, powstaje pytanie, czy sama konstrukcja tego podatku jest właściwa lub czy organy ścigania nadążają za pomysłowością nieuczciwych podatników.

Katarzyna Rola-Stężycka, Tax Care