Gmina musi sprawdzić, czy firma prowadziła działalność gospodarczą w strefie ochronnej, zanim nałoży na nią wyższy podatek od nieruchomości – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Sprawa dotyczyła spółki eksploatującej torfowiska. W jej posiadaniu był również pas ochronny przy granicy z rezerwatem przyrody. Za 2007 r. wójt naliczył jej ponad 800 tys. zł podatku od nieruchomości dzierżawionych od Skarbu Państwa. Uznał, że przedsiębiorstwo zaniżyło kwotę podatku od strefy ochronnej graniczącej z rezerwatem. Firma uważała, że w tym przypadku podatek należy płacić według stawki niższej, czyli właściwej dla gruntów niezajętych na prowadzenie działalności gospodarczej. Argumentowała, że w decyzji koncesyjnej na wydobycie torfu wojewoda wskazał, że strefa ochronna stanowiąca pas o szerokości 100 m jest wyłączona z eksploatacji.
Wójt uważał jednak, że zakaz wydobywania torfu na obszarze strefy ochronnej nie przesądza o braku możliwości wykorzystywania tego gruntu do prowadzenia jakiejkolwiek działalności gospodarczej. Decyzję podtrzymało Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które uznało, że spółka mogła na tym terenie np. przetwarzać czy magazynować torf. Dlatego strefa ochronna powinna być opodatkowana według stawki wyższej (właściwej dla gruntów zajętych pod działalność gospodarczą).
W skardze do sądu pełnomocnik spółki przekonywał, że sporny grunt nie jest wykorzystywany do prowadzenia działalności. Zaznaczył, że wydzielenie stref ochronnych było obowiązkiem spółki, od którego uzależniona była możliwość prowadzenia wydobycia. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie nie uwzględnił skargi. Jego zdaniem firma powinna płacić wyższy podatek niezależnie od tego, czy i jak wykorzystuje grunt.
Ten wyrok uchylił NSA. Za niedopuszczalne uznał postępowanie organów, które bez dowodów przyjmują, że grunt wyłączony z działalności wydobywczej mógł być przez spółkę wykorzystany np. do składowania odpadów. Wyrok jest prawomocny.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 7 grudnia 2012 r., II FSK 2407/12.