Większa ochrona wierzycieli przed finansowymi obciążeniami jest możliwa. Wszystko dzięki możliwości obniżenia dochodu oraz szybszej korekty VAT.
Platforma Obywatelska ma nowy pomysł na rozwiązanie problemu zatorów płatniczych. Po upływie 30-dniowego terminu płatności dłużnik miałby obowiązek podwyższyć podstawę opodatkowania (albo zmniejszyć stratę) o uwzględnioną w kosztach niezapłaconą należność netto, a wierzyciel –
prawo do obniżenia podstawy opodatkowania (albo zwiększenia straty) o tę samą kwotę. Korzystając z tej możliwości, wierzyciel musiałby poinformować urząd skarbowy o niesolidnym kontrahencie. Z kolei w VAT skrócony do 30 dni miałby być okres, po upływie którego podatnik może korzystać z ulgi na złe długi. Dziś jest to uzależnione od uznania wierzytelności za nieściągalną, co następuje, jeśli od terminu płatności upłynęło 180 dni.
Dotychczas opozycja i organizacje pozarządowe jako sposób na rozładowanie zatorów płatniczych postulowały wprowadzenie kasowej metody rozliczeń z fiskusem, czyli w uproszczeniu – zapłata podatku dochodowego i VAT następowałaby dopiero po otrzymaniu należności od kontrahenta. Te pomysły ze względu na opór Ministerstwa Finansów nie miały jednak większych szans na realizację. Nie wiadomo jeszcze, jak resort odniesie się do propozycji PO.
MF poinformowało DGP, że nie chce komentować projektu na tak wczesnym etapie. Zdaniem ekspertów podatkowych projektowane rozwiązania mimo wad mogłyby odnieść pozytywny skutek.
– Projekt ma swoje zalety, jak i widoczne
wady, jednak niewątpliwym plusem byłoby zmotywowanie dłużników do szybszego regulowania płatności – komentuje Beata Hudziak, doradca podatkowy, partner w Grant Thornton.
Problemy firm
W czasach spowolnienia gospodarczego odpowiednie przepływy pieniężne stają się celem podstawowym dla wielu
firm.
– Przepisy podatkowe niestety nie ułatwiają realizacji tego celu – mówi Kamil Lewandowski, doradca podatkowy, partner w FL Tax.
Rafał Ciołek, doradca podatkowy, dyrektor w firmie doradczej KPMG, tłumaczy, że brak płatności ze strony kontrahenta oznacza w praktyce, że
przedsiębiorca z własnych środków kredytuje budżet państwa przez zapłatę podatku dochodowego oraz VAT. Rzecz jasna musi to robić nieodpłatnie.
– Dodatkowo zwłoka w spłacie zobowiązań może go kosztować 14,5 proc. w skali roku w postaci odsetek za zwłokę i co najmniej mandat za wykroczenie skarbowe – stwierdza Rafał Ciołek.
Z tych względów projekt rozwiązań podatkowych, które mogą ograniczyć zatory płatnicze, jest bardzo oczekiwany przez przedsiębiorców.
– Zaproponowane rozwiązanie jest o tyle dobre, że nie prowadzi do rewolucji, jaką byłoby całkowite przejście na zasadę kasową – uważa ekspert KPMG. – Cel jest więc jak najbardziej słuszny, można natomiast mieć zastrzeżenia co do środków.
Mniejsza podstawa
Eksperci, odnosząc się do zmian w podatku dochodowym, zgodnie uznają, że problemem może być 30-dniowy termin zapłaty. Projekt odwołuje się tu do ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych (Dz.U. z 2003 r. nr 139, poz. 1323 z późn. zm.). Zdaniem Beaty Hudziak do najpoważniejszych wad propozycji można zaliczyć pomijanie zasady swobody umów.
– Przepisy są bowiem ukierunkowane wyłącznie na 30-dniowy termin zapłaty, a co w przypadku, gdy kontrahenci umówią się na dłuższy termin płatności? – zastanawia się Beata Hudziak.
Z projektu wynika, że w takiej sytuacji, mimo że wierzytelność nie jest wymagalna, dłużnik powinien podwyższyć podstawę opodatkowania dla celów podatku dochodowego. Co więcej, pomimo korekty po stronie dłużnika wierzyciel miałby jedynie uprawnienie do obniżenia podstawy opodatkowania.
– Trudno sobie wyobrazić, aby wierzyciel obniżał podstawę opodatkowania i zawiadamiał urząd skarbowy o niesolidnym kontrahencie, w czasie gdy wierzytelność nie jest jeszcze wymagalna – zauważa Beata Hudziak.
Należałoby więc dostosować możliwości wzajemnego obniżania i podwyższania podstaw opodatkowania do ustalonych pomiędzy kontrahentami terminów płatności w ramach zasady swobody umów.
Także Rafał Ciołek nie widzi uzasadnienia dla odwoływania się do ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych.
– Postulowałbym ponadto rezygnację z obowiązku zawiadamiania urzędów skarbowych przez wierzycieli o korzystaniu z rozwiązań, które mają być wprowadzone ustawą. Są to bowiem dla nich kolejne formalności i koszty – mówi Rafał Ciołek.
Dodaje, że sposób wywiązywania się z obowiązków wprowadzonych ustawą powinien być weryfikowany w ramach kontroli samoobliczania podatków.
– Ewentualnie można wprowadzić dodatkowe sankcje, jak za brak dokumentacji podatkowej, ale nie obciążać i tak poszkodowanych wierzycieli dodatkowymi zadaniami – argumentuje nasz rozmówca.
Projekt pozytywnie ocenia Piotr Chmieliński, radca prawny, menedżer zespołu podatków dochodowych w Kancelarii Ożóg i Wspólnicy.
– Okoliczność, że zmiany rozliczeń podatkowych, tj. podwyższenie i obniżenie podstawy opodatkowania, mają być dokonywane w okresach bieżących bez konieczności korygowania już dokonanych rozliczeń, na pewno usprawni podatnikom korzystanie z tych regulacji – stwierdza.
Dodaje, że trudno jest jednak w tej chwili jednoznacznie przewidzieć, na ile brak prawa do definitywnego rozliczenia w kosztach niezapłaconych należności oraz świadomość ewentualnego przekazania przez wierzyciela informacji o dłużniku do urzędu skarbowego wpłyną na bardziej terminowe regulowanie należności.
– Trudno również prognozować, jak organy podatkowe wykorzystają informacje od wierzycieli o nieterminowych dłużnikach – mówi Piotr Chmieliński.
Ulga na złe długi
W przypadku VAT projekt pozwala przedsiębiorcom na zmniejszenie należnego VAT w razie niezapłaconych wierzytelności, gdy od terminu płatności upłynęło 30 dni. Dziś jest to 180 dni.
– Skrócenie terminu umożliwiającego skorzystanie z tzw. ulgi na złe długi w VAT powinno odnieść zakładany efekt i zwalczyć część zatorów – uważa Andrzej Nikończyk, przewodniczący Rady Podatkowej Lewiatan, partner KNDP.
Jednak także i w tym wypadku projektodawcy nie uniknęli błędów.
Zdaniem Andrzeja Nikończyka, wątpliwości budzi możliwość stosowania tej ulgi, gdy niesolidnym dłużnikiem jest spółka w upadłości. Wtedy bowiem nie ma szans na zaspokojenie budżetu.
– Dyskusyjne jest również stosowanie tych zasad wobec podatników zwolnionych, u których brakuje podatku naliczonego i podatku należnego – wylicza nasz rozmówca.
Projekt znosi też obowiązek informowania dłużnika o zamiarze skorygowania VAT.
– Takie zmiany mogą jednak powodować istotne turbulencje w rozliczeniach nabywców, którzy będą zmuszeni do monitorowania swoich zaległych płatności tak, aby w porę obniżyć podatek naliczony – ostrzega Kamil Lewandowski, doradca podatkowy, partner w FL Tax.
Nowe rozwiązania motywowałyby do szybszego regulowania płatności