Przedsiębiorca, który umyślnie nie rejestruje dochodów aby zmniejszyć swoje zobowiązania wobec fiskusa, może zostać ukarany grzywną.
Do redakcji DGP zgłasza się coraz więcej osób, które uważają, że znalazły świetny sposób na ucieczkę przed skutkami nadmiernego fiskalizmu. Niestety wiele z nich z pełną świadomością łamania prawa ukrywa znaczną część uzyskiwanych przez siebie obrotów. Postanowiliśmy sprawdzić w większej grupie osób, jak to wygląda w praktyce.
Z krótkiej sondy, jaką przeprowadziliśmy wśród przedsiębiorców, doradców podatkowych i urzędników skarbowych, wynika, że sposobów na ukrywanie rzeczywistych dochodów przez firmy jest co najmniej kilkanaście. I dotyczą one nie tylko dużych przedsiębiorstw transferujących swoje zyski za granicę, lecz także małych firm.

Jedna faktura wystarczy

Metoda wykorzystywana do ukrycia dochodów np. przez małe sklepy jest prosta.
Najpierw w hurtowni kupuje się określoną ilość towaru. Zakup ten – zgodnie z przepisami ustawy o VAT – dokumentowany jest fakturą.
Zakupiony towar ujmowany jest zarówno w ewidencji księgowej prowadzonej na potrzeby podatku dochodowego, jak i w ewidencji VAT. W ewidencjach tych pojawia się także wartość sprzedanych z zakupionej puli towarów (zazwyczaj niewielka i stała dla określonych przedziałów czasu). Nim zapasy towaru spadną do zera, podatnik odbywa kilka kolejnych wycieczek do hurtowni. Tym razem jednak już nie jako przedsiębiorca, ale jako zwykły konsument. Tu kupuje określoną ilość tych samych towarów, które wcześniej kupił do prowadzonego przez siebie sklepu. Zamiast faktury VAT dostaje paragon. Co prawda również i przy takiej sprzedaży można wystawić fakturę, ale robi się tak tylko wtedy, gdy kupujący wystawienia faktury zażąda. Ten jednak w otrzymaniu faktury nie ma żadnego interesu. Poprzestaje zatem na paragonie z kasy fiskalnej. Teraz wystarczy już tylko zakupiony w ten sposób towar użyć do uzupełniania zapasu towarów w prowadzonym przez siebie sklepie. Nie jest to wcale trudne. Jeżeli klient, kupując w sklepie towar, zażąda paragonu, sprzedaż wykazywana jest w ewidencji.
Jeżeli o paragon klient nie poprosi, pomysłowi przedsiębiorcy sięgają po drugi manewr – taka sprzedaż nie trafia ani do pamięci kasy rejestrującej (jeżeli podatnik musi taką mieć), ani też do ewidencji podatkowych. By ilość towaru znajdująca się w sklepowych zapasach odpowiadała różnicy między zakupionymi i sprzedanymi towarami, w miejsce sprzedanej sztuki towaru trafia rezerwa z paragonowego zakupu w hurtowni. Rezultat jest taki, jakby sprzedaży nie było w ogóle. Podatnik od sprzedaży tej nie płaci zatem ani VAT, ani podatku dochodowego. Kto na tym traci? Budżet.

Podatnik ma prawo żądać wystawienia paragonu fiskalnego



Specjalna klasyfikacja

Część przedsiębiorców ma inną metodę. Prowadzą ewidencję w kasie, ale tworzą w niej uproszczone zapisy. Przykładowo sprzedaż spodni w kasie widnieje jako spodnie. Tak samo jest z koszulami, skarpetkami czy swetrami. Dzięki temu w kasie fiskalnej może być wpisywany tylko i wyłącznie towar z najniższej półki cenowej.
– Przecież skarbówka nie udowodni mi, że sprzedałam trzy pary spodni po 50 zł, a cztery po 150 zł – uważa przedsiębiorca z Wrocławia.

Bezradność urzędników

Pytani przez nas urzędnicy skarbowi przyznawali, że proceder ten jest dość powszechny. Zgodnie podkreślali też, że za działanie takie podatnik odpowiada karnie na podstawie przepisów kodeksu karnego skarbowego. Z drugiej jednak strony przyznawali też – chociaż trzeba zauwa
żyć, że dość niechętnie – że trudno podatnikowi udowodnić korzystanie z takiej metody oszukiwania Skarbu Państwa.
Informację tę potwierdził również w rozmowie z nami pewien właściciel hurtowni (zastrzegając jednocześnie, że „jakby co, to rozmowy nie było”), który stwierdził, że ma dowody na to, że opisany sposób na jedną fakturę wykorzystywany jest powszechnie. Inny – również pragnący zachować anonimowość – hurtownik przyczyn tego niewątpliwie nagannego zjawiska dopatrywał się w przepisach dotyczących obowiązku stosowania kas rejestrujących w hurtowniach, podczas gdy – jak twierdził – cały proceder ukróciłoby proste wprowadzenie do przepisów obowiązku wystawiania przez hurtownie faktur w każdym przypadku, a nie tylko wtedy gdy sprzedaż następuje na rzecz przedsiębiorcy. Taki przepis marzy się także urzędnikom skarbowym. Umożliwiłby on im skuteczniejsze prowadzenie kontroli krzyżowych (prowadzonych równocześnie u sprzedawcy i kupującego).
Wystarczyłoby na podstawie faktur wystawionych przez hurtownie sprawdzić ewidencje kupujących, by wykryć każdą niezaewidencjonowaną ilość towaru. Trzeba jednak pamiętać, że opisany sposób nie jest jedyną metodą ukrywania przez podatników rzeczywistych obrotów.
W pewnym sensie pomóc w ukróceniu tych nieuczciwych praktyk możemy wszyscy. Wystarczy, aby za każdym razem, gdy coś kupujemy, żądać wydania paragonu, rachunku lub faktury. Trzeba też pamiętać, że tam, gdzie kasa fiskalna jest już zainstalowana, sprzedawca ma obowiązek wydania paragonu nawet wtedy, gdy kupujący go o to nie prosi. Również jednak i w tym przypadku działa zasada, że przepisy sobie, a życie sobie.



OPINIE
Fiskus ma narzędzia do kontroli
Paweł Małecki, doradca podatkowy w Kancelarii Małecki i Wspólnicy
Fiskus może wykryć nadużycia, dokonując analizy ksiąg podatkowych. Gdy ma miejsce zaniżanie obrotów na fakturze, to zakupy i inne koszty mogą nie zgadzać się z pozycją przychodów, np. zakupy towarów będą większe niż sprzedaż. O ukrywanych dochodach fiskus może dowiedzieć się, np. analizując portal Allegro. Wydatki takiej osoby np. zakup nieruchomości, samochodów, gdy nie będą miały pokrycia w ujawnionych źródłach, zainteresują organy podatkowe, które będą wszczynać postępowanie podatkowe. Wydatki nieznajdujące pokrycia w ujawnionych źródłach przychodów (czytaj ukrywane przychody) będą opodatkowane sankcyjnym 75-proc. podatkiem. Do tego fiskus może nałożyć grzywnę za przestępstwo skarbowe.
Urzędnicy mogą oszacować obrót
Jakub Rychlik, doradca podatkowy
Podatnicy sądzą, że nie ewidencjonując sprzedaży w kasie fiskalnej, skutecznie uchylą się od opodatkowania. Warto wiedzieć, że urzędnicy skarbowi, porównując różnicę między towarami zakupionymi, objętymi spisem z natury z liczbą towarów, których sprzedaż opodatkowano, mogą ustalić rozbieżności. W takim przypadku organ podatkowy może oszacować obrót w prawidłowej wysokości celem ustalenia zobowiązania podatkowego.
Uchylanie się od opodatkowania przez zaniechania ewidencjonowania sprzedaży na kasie fiskalnej wyczerpuje znamiona kilku czynów zabronionych w kodeksie karnym skarbowym. Po pierwsze, zaniżenie podatku w deklaracji podatkowej. Po drugie, niezaewidencjonowanie sprzedaży na kasie. Po trzecie zaś, nierzetelne prowadzenie ksiąg podatkowych.
Zagrożenie karą zależeć będzie od wysokości uszczuplonych podatków. Może się to zakończyć nałożeniem mandatu w wysokości od 150 zł do 3 tys. zł, ale i skierowaniem aktu oskarżenia do sądu.
Za oszustwo jest kara
Paweł Nocznicki, doradca podatkowy, menedżer w Stone & Feather Tax Advisory
Wszystkie z podanych rozwiązań naruszają przepisy dotyczące ewidencjonowania sprzedaży i są nielegalne. W przypadku ich wykrycia działania takie w pierwszej kolejności mogą skutkować odpowiedzialnością karną skarbową w sferze rzetelnego i niewadliwego prowadzenia ksiąg.
W zależności od skali działania te mogą być traktowane jako wykroczenie lub przestępstwo skarbowe zagrożone grzywną. Jeżeli zmierzają do zniekształ-cenia wyniku podatkowego (zmniejszenia deklarowanego podatku), możliwa będzie bardziej dotkliwa kwalifikacja czynu, jak uchylanie się od opodatkowania lub wręcz oszustwo podatkowe – dla których górna granica grzywny jest znacznie wyższa (w skrajnych przypadkach zagrożone jest również karą pozbawienia wolności).
Skutki mogą być nieopłacalne
Maciej Grela, doradca podatkowy w kancelarii Gide Loyrette Nouel
Działania polegające na zamierzonym nierzetelnym ewidencjonowaniu transakcji, w tym wszelkie formy zaniżenia obrotów, stanowią naruszenie prawa. Wykrywalności tych przestępstw jest uzależniona od bardzo wielu czynników. Można wśród nich wskazać m.in. skalę nielegalnej działalności, branżę, w której działa podatnik, stopień wyrafinowania nielegalnych technik, sprawność lokalnych komórek administracji skarbowej.
Część przestępstw związanych z brakiem ewidencjonowania sprzedaży będzie stosunkowo prosta do wykrycia, np. przez porównanie zestawień zakupów, stanów magazynowych towarów oraz ewidencji sprzedaży. Inne przestępstwa, jak np. brak ewidencjonowania sprzedaży w kasie, mogą być łatwo wykryte w trakcie rutynowych i częstych kontroli terenowych.