Jak pisaliśmy wczoraj, piekarz z Legnicy przegrał walkę z fiskusem o 200 tys. zł VAT przed WSA. Zapowiada jednak wniesienie skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

ROZMOWA
■ WSA we Wrocławiu w ubiegłym tygodniu oddalił dwie pana skargi w zakresie nieprawidłowego odprowadzania PIT i nie uiszczenia VAT od darowizny chleba. Jak pan ocenia rozstrzygnięcia sądu?
- Sąd rozpatrywał obie sprawy pod kątem zgodności działań organów podatkowych z przepisami. Zdaniem WSA urzędnicy gorliwie i wzorowo pracowali. W moim odczuciu do dziś w obu sprawach nie było mowy o współpracy. W większości przypadków urzędnicy brali pod uwagę tylko swoją argumentację, nie dopuszczając wyjaśnień moich czy świadków, których przedstawiałem. WSA we Wrocławiu w rozpatrywanych sprawach nie podjął się analizy argumentów fiskusa, a tym bardziej moich kontrargumentów. Skupił się tylko na sprawdzeniu, czy organy podatkowe działały zgodnie z prawem. A i to moim zdaniem jest wątpliwe. Przykładem może być chociażby opinia biegłego w zakresie stosowanych cen na pieczywo. Przy szacowaniu stosował on ceny uśrednione z Warszawy. A jak one się mają do Legnicy?
■ Dodatkowym argumentem, który podniósł sąd, było podkreślenie, że przepisy, które stosował fiskus, są tak skonstruowane, aby zachować szczelność systemu. Czy podziela pan pogląd sądu?
- To chyba nie do końca prawda. Wszyscy wiedzą, jak w praktyce wygląda szczelność systemu VAT, zwłaszcza w zakresie wystawiania fikcyjnych faktur i podejmowania działań zmierzających do jak największego obniżania zobowiązań podatkowych. Ja działałem jawnie i uczciwie.
■ Czy zamierza pan złożyć skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego?
- Oczywiście że będę się odwoływał do NSA. Skoro słyszę w sądzie, że nie jest on od rozpatrywania np. aspektów społecznych, to w końcu musi się znaleźć ktoś, kto tymi aspektami się zajmie.
WSA zajął się tylko potwierdzeniem racji fiskusa. Na pytanie, czy urzędnicy słusznie likwidację chleba zaklasyfikowali jako darowiznę, sąd odpowiedział: tak, słusznie. A jak jest to darowizna, to trzeba było zapłacić VAT.
■ Rozumiem, że cała ta sprawa skończyła się dla pana zamknięciem firmy?
- Tak się skończyło. Ale niestety nikogo to nie obchodzi. Ja będę walczył do końca i nigdy z takim traktowaniem się nie pogodzę.
SPRAWA PIEKARZA Z LEGNICY
U Waldemara Gronowskiego, piekarza z Legnicy, organy podatkowe przeprowadziły kontrole, w wyniku których przedsiębiorca musiał zapłacić ponad 200 tys. zł VAT od chleba przekazywanego stołówce dla bezdomnych. Piekarz czerstwe pieczywo przekazywał bezdomnym, zamiast je wyrzucać. Zdaniem fiskusa takie działania nie były likwidacją, ale darowizną, od której należało odprowadzić VAT.
Rozmawiała Ewa Matyszewska
Waldemar Gronowski, właściciel upadłego Przedsiębiorstwa Wielobranżowego INKOP-BIS / DGP