Urzędy skarbowe nie akceptują zagranicznej rezydencji podatkowej. Czytelnik, który zgłosił się do nas z takim problemem, jest rezydentem podatkowym Rumunii. Miejsce zameldowania ma w Polce.
– Urzędniczka w skarbówce powiedziała mi, że nieważna jest moja rezydencja. Podatek za cały rok mam rozliczyć w Polsce – opowiada nam pan Adam Lasota.

Miejsce zamieszkania

Konieczność rozliczenia się w Polsce z zagranicznych dochodów zależy przede wszystkim od tego, czy mamy w Polsce miejsce zamieszkania dla celów podatkowych (tzw. rezydencję podatkową).
Joanna Narkiewicz-Tarłowska, starszy menedżer, doradca podatkowy w PwC, zwraca uwagę, że zgodnie z ustawą o PIT (t.j. Dz.U. 2010 r. nr 51, poz. 307 z późn. zm.) za osobę mającą miejsce zamieszkania w Polsce uważa się osobę, która spędziła w Polsce w danym roku więcej niż 183 dni lub miała w Polsce centrum interesów osobistych lub gospodarczych (tzw. ośrodek interesów życiowych).
Według Dominiki Dragan-Beresteckiej, doradcy podatkowego w Kancelarii Ożóg i Wspólnicy, określenie, czy dana osoba przebywa, w ciągu roku podatkowego dłużej niż pół roku, jest kwestią niebudzącą większych wątpliwości.
– W celu identyfikacji, gdzie dana osoba posiada ośrodek interesów życiowych, należy zbadać powiązania osobiste i ekonomiczne – podpowiada Dominika Dragan-Berestecka.
Dodaje, że ważne będą stosunki rodzinne i towarzyskie, zatrudnienie, działalność polityczna, kulturalna i wszelka inna, a także miejsce prowadzonej działalności gospodarczej i miejsce, z którego dana osoba zarządza swoim majątkiem.
Oznacza to, że osoba ma centrum interesów życiowych w tym państwie, w którym posiada najbliższą rodzinę, krewnych i znajomych, w którym jest zatrudniona lub prowadzi tam działalność gospodarczą, ma rachunek bankowy, jest objęta ubezpieczeniem społecznym, emerytalnym, rentowym lub innym, bierze udział w lokalnych przedsięwzięciach o charakterze społecznym, kulturalnym lub politycznym, posiada w danym kraju majątek.
W naszym przypadku wskazane okoliczności powinny zostać zbadane w szczególności pod kątem tego, czy podatnik rzeczywiście ma rezydencję w Rumunii.
Joanna Narkiewicz-Tarłowska mówi, że jeśli nie spędziliśmy w Polsce więcej niż 183 dni w 2010 roku, ani nie mieliśmy w Polsce ośrodka życiowych interesów – np. rodzina była z nami za granicą, głównym źródłem naszych dochodów była praca za granicą – wtedy można uznać, że nie mieliśmy w 2010 roku miejsca zamieszkania w Polsce.
– W takim przypadku nie musimy rozliczać się z polskim fiskusem z dochodów uzyskanych za granicą, w tym z dochodów z pracy za granicą – stwierdza nasza rozmówczyni z PwC.
Jeśli natomiast – jak zauważa ekspert – spełniliśmy choć jedno z tych kryteriów – np. przebywaliśmy w Polsce więcej niż 183 dni lub też mieliśmy w Polsce centrum interesów osobistych lub gospodarczych, zostaniemy uznani za polskich rezydentów podatkowych.



Umowy podatkowe

Przed uznaniem za rezydenta polskiego może nas uchronić równoczesne posiadanie rezydencji podatkowej w kraju wykonywania pracy. Wtedy należy zapoznać się z umową o unikaniu podwójnego opodatkowania zawartej między Polską a danym krajem i ostatecznie rozstrzygnąć, w jakim kraju byliśmy rezydentami, na podstawie dodatkowych kryteriów zawartych w tej umowie. Jeśli na podstawie analizy tych kryteriów uznamy, że jesteśmy rezydentami podatkowymi Polski, będziemy musieli rozliczyć się z dochodów zagranicznych – w tym przypadku uzyskanych za pracę w Rumunii.
Joanna Narkiewicz-Tarłowska przypomina, że jeśli dochody te podlegają opodatkowaniu w drugim kraju, należy zastosować odpowiednią metodę unikania podwójnego opodatkowania. W przypadku dochodów za pracę w Rumunii jest to tzw. metoda wyłączenia z progresją.
– Oznacza ona, że dochody te są zwolnione z opodatkowania w Polsce, jednak muszą być wzięte pod uwagę do obliczenia stopy procentowej mającej zastosowanie do dochodów podlegających opodatkowaniu w Polsce (jeśli takie mamy) – wyjaśnia Joanna Narkiewicz-Tarłowska.

Dowody dla urzędnika

Jeżeli osoba fizyczna osiąga dochody ze źródeł położonych w kilku krajach to określenie, gdzie ma ona rezydencję podatkową, jest kwestią kluczową, gdyż pozwala stwierdzić, w którym kraju będzie podlegać nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu.
– Nieuzasadnione wydaje się podejście prezentowane przez niektóre organy podatkowe, że sam fakt zameldowania albo zakupu nieruchomości w Polsce z góry przesądza o tym, że dana osoba jest polskim rezydentem podatkowym – ocenia Michał Zdyb, doradca podatkowy.
Według eksperta taka osoba może być zameldowana w Polsce, a posiadać ośrodek interesów życiowych w innym kraju.
– Aby udowodnić taki stan rzeczy, osoba fizyczna może przedstawić różne dokumenty, np. umowę o pracę z zagranicznym pracodawcą, umowę wynajmu nieruchomości mieszkalnej, rachunki za media – podpowiada Michał Zdyb.
Również Dominika Dragan-Berestecka uważa, że podatnik powinien dysponować jak największą liczbą dokumentów świadczących o ściślejszych powiązaniach osobistych i ekonomicznych z zagranicą, aby móc wykazać, że nie jest polskim rezydentem. Takimi dowodami będą np. własność mieszkania za granicą, przebywanie za granicą żony i dzieci, uczęszczanie dzieci do zagranicznej szkoły.
Jeśli na podstawie analizy takich dodatkowych kryteriów urzędnicy skarbowi uznają, że jesteśmy rezydentami podatkowymi drugiego kraju, nie będzie istniał obowiązek rozliczenia się z polskim fiskusem z dochodów uzyskanych za granicą.
Nasi eksperci przypominają: miejsce zameldowania nie jest równoznaczne z miejscem zamieszkania dla celów podatkowych, co jest często mylone nie tylko przez podatników, ale także urzędników skarbowych.