Podatnicy znaleźli nowy sposób na oszczędności przy płaceniu podatków. Zamiast terminowo wpłacać należne fiskusowi kwoty, czekają na kontrolę. Po zakończeniu kontroli składają korektę i wpłacają niezapłacone kwoty.
Podatnicy prowadzący działalność gospodarczą znaleźli sposób na kredyt w zapłacie podatków. Kwoty deklarowane przez nich do zapłaty są minimalne. Dopiero gdy przychodzi kontrola podatkowa lub skarbowa, przyznają się do błędu.
Zaraz jak przedstawiciele fiskusa kończą swoją pracę, podatnicy składają korektę deklaracji i wpłacają brakujący podatek. A co z konsekwencjami? Są one niewielkie. Oprócz zaległości podatkowej przedsiębiorca musi wpłacić jedynie odsetki od powstałego długu, które obecnie wynoszą 12 proc. w skali roku.
– Odsetki w wysokości nawet obecnych 12-proc. to nic w porównaniu z możliwością niepłacenia podatku przez kilka miesięcy. Czasem okres tego swoistego kredytowania może być znacznie dłuższy. W końcu kontrola podatkowa nie przychodzi do firmy co dzień – komentuje pan Kamil, który korzysta z tej możliwości i dlatego prosił nas o zachowanie anonimowości.
Eksperci potwierdzają, że są podatnicy, którzy w ten sposób nadużywają prawa. Uważają jednak, że takie działania powinny być potępiane.

Prawo do korekty

Przewidziane w Ordynacji podatkowej prawo do złożenia korekty deklaracji podatkowych również po zakończeniu kontroli podatkowej prowadzonej przez urząd skarbowy jest rozwiązaniem potrzebnym i stosunkowo nowym. Zostało wprowadzone po to, by przedsiębiorca, który pomylił się w rozliczeniach i uznaje swój błąd, mógł w miarę bezboleśnie go naprawić.
Aleksander Dąbrowski, doradca podatkowy, radca prawny, starszy menedżer w Firmie Doradczej KPMG, podkreśla, że czasami można spotkać się z sytuacjami, w których podatnicy znając zasady korzystania z prawa do korekty i skutki zastosowania tej instytucji, wykorzystują to prawo jako swoisty sposób pozyskania finansowania.
– Korekty deklaracji nie można skutecznie dokonać jedynie w trakcie kontroli podatkowej i postępowania podatkowego – przypomina Aleksander Dąbrowski.
Ekspert dodaje, że korekta jest możliwa w okresie pomiędzy kontrolą podatkową a postępowaniem podatkowym (bez ograniczeń), jak również w okresie po zakończeniu postępowania podatkowego (w zakresie nieobjętym decyzją określającą wysokość zobowiązania).



Sprytne rozwiązanie

Dokonanie korekty po zakończeniu kontroli podatkowej pociąga za sobą konieczność zapłaty zaległości podatkowej wraz z kwotą odsetek od tej zaległości. Jednak – jak zaznacza Aleksander Dąbrowski – dzięki korekcie unika się odpowiedzialności karnej skarbowej za przestępstwa i wykroczenia skarbowe.
Czy przy tak zapisanym prawie do korekty podatnicy nie wykorzystują korekty deklaracji w celu odroczenia w czasie zapłaty podatku? Według Aleksandra Dąbrowskiego teoretycznie można wyobrazić sobie sytuacje, w których podatnik świadomie deklaruje podatek w zaniżonej wysokości, wychodząc z założenia, że dodatkowy koszt, jaki poniesie w związku z ustaleniem przez organy podatkowe w trakcie kontroli podatkowej, zaniżenia podatku, to jedynie koszt odsetek od zaległości podatkowych.
– Niemniej jednak prawo do korekty deklaracji podatkowych zgodnie z intencją ustawodawcy ma służyć podatnikowi, który popełnił błąd przy deklarowaniu podatków – stwierdza ekspert z KPMG.
Gabriela Nowicka, prawnik w Auxilium, przypomina, że od 2008 r. po wielu dyskusjach możliwe jest również dokonanie korekty w VAT. Ponadto termin na dokonanie korekty wynosi 5 lat.
– Zatem faktycznie może pojawić się pokusa celowego błędnego rozliczenia podatku. Jeśli mamy zagwarantowane prawo do dokonania korekty po kontroli organów skarbowych, wówczas z jednej strony możemy się w ogóle kontroli nie doczekać, a z drugiej, w przypadku gdyby wykryła ona nieprawidłowości, można dokonać korekty – argumentuje Gabriela Nowicka.
I część podatników rzeczywiście świadomie decyduje się na takie rozwiązanie licząc na to, że nie zostaną wytypowani do kontroli. Ryzyko nie jest bowiem tak duże, jak miało to miejsce przed zmianą przepisów, gdy poza odsetkami trzeba było płacić jeszcze wysokie grzywny.
Ustawodawca chyba też dostrzegł możliwość nadużywania prawa do korekty deklaracji i uzyskiwania w ten sposób określonych korzyści, również tych w wymiarze finansowym. W tym właśnie kontekście Aleksander Dąbrowski przypomina, że 9 listopada 2010 r. weszły w życie znowelizowane przepisy dotyczące nowej wysokości odsetek od zaległości podatkowych.

Nowe odsetki do zapłaty

Teraz stawka odsetek ustalana jest jako suma 200 proc. podstawowej stopy oprocentowania kredytu lombardowego i 2 proc., przy czym tak ustalona stawka odsetek od zaległości nie może być niższa niż 8 proc. Aktualna stawka odsetek od zaległości podatkowych wynosi 12 proc., co w stosunku do stawki odsetek od zaległości podatkowych według stanu prawnego obowiązującego do 8 listopada 2010 r. oznacza wzrost o 2 pkt proc.
– Jest to poziom wyższy od oprocentowania kredytów udzielanych przez instytucje finansowe – zauważa nasz rozmówca.

A jednak przestępstwo

Gabriela Nowicka ostrzega: korzystając z opisanego rozwiązania, podatnik może narazić się na przestępstwo skarbowe z art. 56 par. 1 kodeksu karnego skarbowego. Przepis ten mówi o tym, że podatnik, który składając organowi podatkowemu, innemu uprawnionemu organowi lub płatnikowi deklarację lub oświadczenie, podaje nieprawdę lub zataja prawdę albo nie dopełnia obowiązku zawiadomienia o zmianie objętych nimi danych, przez co naraża podatek na uszczuplenie, podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności, albo obu tym karom łącznie.

Szybki koniec sporu

Wprowadzenie regulacji umożliwiających korektę po kontroli miało przede wszystkim na celu skłonienie podatników do szybszego kończenia sporów z fiskusem, a tym samym ograniczenie kosztów prowadzenia postępowań podatkowych.
Ten efekt – jak zauważa Michał Goj, menedżer w Ernst & Young – jest często osiągany. Jak przy każdym rozwiązaniu może jednak znaleźć się grupa nieuczciwych podatników, którzy wykorzystają nowy mechanizm do uchylania się od opodatkowania – przynajmniej do czasu kontroli.
– Nie w każdym przypadku będzie jednak okazja do złożenia deklaracji korygującej – ostrzega Michał Goj.
Prawo to przysługuje tym podatnikom, którzy wcześniej złożyli jakąkolwiek deklarację, która teraz może podlegać korekcie, czyli ujawnili z góry swoją działalność. Poza tym organ może w wyjątkowych sytuacjach, np. od razu, wszcząć wobec podatnika postępowanie podatkowe – uniemożliwiając tym samym złożenie skutecznej deklaracji korygującej.
W takim przypadku na podatniku ciążyłoby nie tylko ryzyko zapłaty podatku, ale też odpowiedzialności karnej skarbowej.
Mimo potępienia nieuczciwego postępowania podatników, eksperci są zgodni: samo prawo do korekty jest potrzebne.