ANDRZEJ PARAFIANOWICZ - Ministerstwo Finansów pracuje nad usprawnieniem działania jednego okienka. Pojawił się pomysł, aby jedno okienko przenieść z urzędów gmin do urzędów skarbowych. Wiążące decyzje jeszcze nie zapadły.
Kończy się 2010 rok. Co udało się zmienić przez ten rok w administracji skarbowej?
Nie było przełomowych zmian legislacyjnych. Jednak było wiele inicjatyw doprecyzowujących czy ujednolicających przepisy. To przekłada się na jakość pracy służb skarbowych. Nie są to z pewnością zmiany widowiskowe, ale usprawniły one działanie urzędów skarbowych czy urzędów kontroli skarbowej.
Czy ma pan na myśli nowelizację ustawy o kontroli skarbowej, która weszła w życie 30 lipca 2010 r.?
To jest jeden z przykładów. Stosunkowo najświeższy. Kontrola skarbowa jest bardzo ważna. Jednak zakładamy, że większość przedsiębiorców uczciwie płaci podatki i takie osoby należy sprawnie i szybko obsłużyć.
Trzeba wspomnieć, że nie były to tylko zmiany ustawowe. Wprowadzaliśmy też nowe mechanizmy innym trybem. Mówię tu np. o zarządzeniu dotyczącym funkcjonowania izb i urzędów skarbowych. To pozwoli nam na zmianę struktury tych urzędów i dostosowanie ich do obecnej sytuacji gospodarczej. Poprzednie regulacje dotyczyły trochę innej rzeczywistości. Rynek dynamicznie się rozwija, przedsiębiorstw przybywa, zmienia się profil ich działalności. Aby usprawnić obsługę podatników, potrzebne są takie zmiany. Przecież urzędy są przede wszystkim do obsługi podatników.
W tym roku kontrola skarbowa często prowadziła akcje sezonowe. Mówię tu np. o kontrolach wakacyjnych czy w czasie ferii zimowych. Czy przyniosły one zamierzone rezultaty?
Te akcje spełniły swój podstawowy cel. Biorąc przykład akcji „Weź paragon”, nie chodziło o karanie mandatami właścicieli hoteli, pensjonatów, restauratorów. To efekt uboczny. Chodziło o zwrócenie uwagi turystów, że korzystają z usług świadczonych przez prowadzących działalność gospodarczą. A taka działalność musi być prowadzona zgodnie z prawem, czyli m.in. musi być opodatkowana. Z obserwacji wiemy – mówiąc żartobliwie – że w miejscowościach turystycznych coś takiego jak paragon fiskalny się nie przyjęło. To się musi zmienić. Tam przecież przepływają ogromne kwoty poza kontrolą. Chcemy Polakom uświadomić, że w cenę towaru czy usługi, które nabywają, mają wliczony podatek, ale ten podatek nie jest odprowadzany do budżetu państwa. A powinien.
A co z efektami finansowymi tych akcji?
Podczas akcji wakacyjnej nałożyliśmy ponad 12 tysięcy mandatów na 3 mln zł. Jednak to skutek marginalny w porównaniu z efektem pośrednim. Właśnie porównujemy wpływy podatkowe z wakacji w tym i w poprzednim roku. Wyraźnie widać, że zwiększyły się wpływy podatkowe i to nie tylko z VAT, ale również z podatku dochodowego. Na półwyspie helskim rentowność przedsiębiorstw skoczyła nagle o 16 proc. A przecież sezon wakacyjny na Helu trwał tyle samo każdego roku.
Czy akcje takie będą ponawiane?
Oczywiście, że tak.
Czy będą to tylko akcje sezonowe?
Akcje będą prowadzone wtedy, kiedy jest największy ruch. Chodzi o to, aby przedsiębiorcy żyjący z turystyki ewidencjonowali obrót. Skoro każdy płaci podatki to dlaczego, np. restauratorzy mają być z tego obowiązku zwolnieni.
Czy większe możliwości rozliczania się z fiskusem drogą elektroniczną należy uznać za sukces?
To jest rzecz, którą możemy się naprawdę pochwalić. Obserwujemy lawinowy wzrost liczby deklaracji składanych drogą elektroniczną. Największy zanotowaliśmy w deklaracjach składanych przez przedsiębiorców. Tylko w lutym tego roku urzędy otrzymały więcej deklaracji elektronicznych niż wszystkich deklaracji w latach 2008 i 2009. Przyrost jest więc ogromny. Ponadto co roku konsekwentnie rozszerzamy liczbę deklaracji, które można składać drogą elektroniczną, w niektórych przypadkach wprowadzając uproszczenia.
Jakie są to uproszczenia?
Rezygnujemy z kwalifikowanego podpisu elektronicznego. A za 2010 rok podatnicy będą mogli w łatwiejszy sposób rozliczyć się wspólnie z małżonkiem. Do tej pory było to możliwe, ale pod warunkiem przesłania oświadczenia w formie papierowej przez jednego z małżonków. Teraz nie będzie to konieczne.



Coraz więcej podatników decyduje się na elektroniczny kontakt z urzędem. Czy urzędnicy, którzy zajmowali się wprowadzaniem deklaracji tradycyjnych do systemu, będą mieli co robić?
Możemy teraz wykorzystać te osoby w efektywny sposób i do znacznie bardziej twórczej pracy niż wprowadzanie danych. Pole manewru jest ogromne. Pracujemy nad podniesieniem jakości obsługi podatników. Konieczna jest też lepsza weryfikacja danych będących w urzędach. Przecież nie zawsze trzeba pójść na kontrolę do podatnika, aby sprawdzić prawidłowość rozliczeń. Czasem wystarczy przeanalizować dane z bazy. Nie chodzi o rozpoczynanie kontroli, bo jest taki plan na papierze. Idziemy na kontrolę, bo wiemy, czego szukamy. Chodzi o to, aby lwia część kontroli była przeprowadzona w urzędzie, a u podatnika dokonywana była tylko weryfikacja dokumentów. Zmiany są korzystne dla obu stron, bo przy takim typowaniu do kontroli czas jej przeprowadzania będzie znacznie krótszy. Jest jeszcze dużo pracy, jaką musimy wykonać nad poprawą efektywności egzekucji. Zatem o redukcjach nie ma mowy. Będą przesunięcia, aby wzmacniać poszczególne wydziały.
Na jakich pracach resort finansów skupi się w 2011 roku?
Przede wszystkim na likwidacji NIP dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej. Może nie jest to zmiana rangi zniesienia podpisu kwalifikowanego przy elektronicznym PIT, ale świadczy o zmianie podejścia. Nie ma potrzeby, aby osoba fizyczna posługiwała się wieloma numerami. Rejestry i systemy są coraz sprawniejsze. Urzędy mogą spokojnie wymieniać się między sobą danymi.
Odejdziemy też od nadawania NIP w drodze decyzji administracyjnej. Wystarczy, że podatnikowi zostanie wydane zaświadczenie o takim numerze. Chcemy, aby te zaświadczenia były wydawane od ręki. Dziś też nie trwa to długo, bo kilka dni roboczych, ale skoro mamy usprawniać procedurę, to zróbmy to najlepiej.
Jakie czekają nas jeszcze uproszczenia?
Chcemy w końcu doprowadzić do sytuacji, aby zaczęło funkcjonować jedno okienko. Współpracujemy w tym zakresie z Ministerstwem Gospodarki i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Czy jest to możliwe w przyszłym roku?
Myślę, że będzie to możliwe w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Poza zmianami legislacyjnymi musimy wprowadzić pewne zmiany techniczne. Chcemy doprowadzić do tego, aby podatnik odwiedzał tylko urząd skarbowy, który zajmie się całą resztą.
Czyli jedno okienko zostanie przeniesione z urzędów gmin do urzędów skarbowych?
Byłby to dobry pomysł, choć decyzje w tym zakresie jeszcze nie zapadły.
Za chwilę poznamy plany kontroli skarbowej na 2011 rok. Czy priorytety na przyszły rok będą inne niż te z ostatnich lat?
Nie. Od dwóch lat znacznie rośnie rola handlu internetowego. To skutek zmian rynkowych i my za tym podążamy. Chcemy uświadomić przedsiębiorcom, że handel internetowy jest opodatkowany. Tu mamy bardzo dobre wyniki. Tworzone są też wyspecjalizowane komórki zajmujące się tylko badaniem internetu. Cały czas też szkolimy naszych urzędników.
Jak ocenia pan wyniki prowadzonych kontroli?
Są coraz lepsze. Urzędnicy coraz celniej typują do kontroli. Prowadzonych czynności jest mniej, ale znacznie więcej jest tych, które przyniosły rezultaty. Rentowność kontroli jest najlepsza od trzech lat. Nie ma potrzeby chodzenia do każdego przedsiębiorcy.