Projekt Międzynarodowego Standardu Rachunkowości dla małych i średnich firm budzi wiele kontrowersji. Dlatego mimo że oficjalny termin konsultacji upłynął 1 października 2007 r., dyskusje nadal trwają.

Projekt standardu oceniany jest sceptycznie. Jak wyjaśnia Agnieszka Ostaszewicz, sekretarz generalny Europejskiej Federacji Księgowych i Audytorów Małych i Średnich Przedsiębiorstw (EFAA), przedstawiciele niektórych grup (np. small business w Niemczech) nie tylko negują zapisy projektu, ale także podważają w ogóle potrzebę istnienia tego standardu. Twierdzą, że jedynym uzasadnieniem stosowania rozwiązań międzynarodowych jest obecność zagranicznych inwestorów i rozwinięta działalność transgraniczna.
Charlie McCreevy komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług w Unii Europejskiej stwierdził 30 listopada, że projekt nie stwarza właściwego systemu sprawozdawczości dla spółek nienotowanych na giełdzie, a w szczególności nie spełnia potrzeb podmiotów najmniejszych. Jednocześnie dodał, że unijne dyrektywy o rachunkowości, choć mają już ponad 20 lat, przetrwały próbę czasu. Stwierdził również, że koszty stosowania standardów międzynarodowych w małych i średnich podmiotach byłyby nadmiernie wygórowane i nieuzasadnione.
EFAA natomiast w swoich uwagach podkreśla, że istotną słabością projektu jest bardzo nieprecyzyjne zdefiniowanie adresatów standardu, czyli od wielkich podmiotów nienotowanych po mikroprzedsiębiorstwa. Według organizacji potrzeby sprawozdawcze największych przedsiębiorstw nienotowanych są bliższe potrzebom spółek giełdowych niż najmniejszych podmiotów. Agnieszka Ostaszewicz twierdzi, że projekt jest zbyt obszerny i skomplikowany z punktu widzenia potrzeb mikrofirm, z drugiej zaś strony brakuje w nim istotnych elementów, które są niezbędne dla sporządzenia wysokiej jakości sprawozdań przez duże firmy pozagiełdowe.
Ograniczona jest również użyteczność projektu, ponieważ niejednokrotnie niezbędne jest zapoznanie się z pełną wersją Międzynarodowych Standardów Sprawozdawczości Finansowej. Standard dla MSP powinien być tekstem w całości integralnym. EFAA uważa także, że należałoby zminimalizować stosowanie wyceny w wartości godziwej, jeżeli brakuje wiarygodnych cen zaczerpniętych z aktywnego rynku.
Zdaniem prof. Stefano Santucci z EFAA, wyceny takie bywają nie tylko kosztowne, ale i nadmiernie arbitralne. Przede wszystkim jednak czytelnicy sprawozdań finansowych MSP zazwyczaj są mniej zainteresowani wartością godziwą składników majątku, a raczej płynnością, wypłacalnością i kontynuacją działalności tych podmiotów.
Agnieszka Pokojska