Uświadomiła nam to dopiero Komisja Europejska. Zaaferowani przyziemnymi sprawami swojego małego podwórka pewnie byśmy tego nie zauważyli. No cóż. Teraz pozostaje kwestia, jak z skorzystać z tego asa. Można pozostawić go w rękawie lub schować do kieszeni. Jest jednak drugie rozwiązanie. Kartę można rzucić na stół i wygrać. Wygraną będą inwestycje zagraniczne, które zamiast za granicą, realizowane będą w Polsce.