Podatnicy nie wiedzą, czy wydatki na kolacje biznesowe mogą zaliczać do kosztów. Izby skarbowe wydają sprzeczne interpretacje w tym zakresie. Eksperci: potrzebna jest zmiana ustawy o PIT lub interpretacja ogólna MF.
Izby skarbowe wydające interpretacje podatkowe w imieniu ministra finansów nie potrafią wypracować jednolitego stanowiska co do kwalifikowania wydatków firmowych ponoszonych na lunche, obiady, kolacje z kontrahentami w restauracjach. Jednego dnia wydatki na kolację biznesową można do kosztów zaliczyć, innego już nie. Świetnym przykładem jest Izba Skarbowa w Warszawie. Pod koniec sierpnia 2009 r. warszawska izba pozwoliła podatnikom zaliczać wydatki na kolacje do kosztów. W styczniu 2010 r. dyrektor izby zmienił zdanie i nie pozwala takich wydatków uznawać za koszty firmy.
Według ekspertów zamieszanie interpretacyjne wynika z niejasnych przepisów. Pomocna mogłaby tu być zmiana ustaw lub ogólna interpretacja ministra finansów.

Winne przepisy...

Wszelkie problemy związane z kwalifikacją wydatków na posiłki spożywane w trakcie spotkań z kontrahentami jako potencjalnych kosztów podatkowych, wynikają z braku precyzyjnych przepisów w tym zakresie. Według Macieja Greli, doradcy podatkowego w Gide Loyrette Nouel, odpowiednie regulacje obu ustaw o podatkach dochodowych zakazują zaliczania do kosztów m.in. kosztów reprezentacji, w szczególności poniesionych na usługi gastronomiczne.
– Przepis ten nie powinien być interpretowany jako automatyczny zakaz odliczania kosztów wszelkich usług gastronomicznych. Najpierw należy stwierdzić, że zakup danej usługi mieści się w zakresie pojęcia wydatku reprezentacyjnego. Problem w tym, że pojęcie reprezentacji nie zostało nigdzie zdefiniowane – tłumaczy Maciej Grela.
Również Arkadiusz Michaliszyn, prawnik, partner w CMS Cameron McKenna, stwierdza, że skoro nie ma definicji reprezentacji, sięga się po archaiczną definicję słownikową.
– Autorom słownika języka polskiego nigdy się nie śniło, jak wielki wpływ będą mieć na sytuację podatkową przedsiębiorstw – ocenia Arkadiusz Michaliszyn.



... powodujące kontrowersje

Kwestia zaliczania do kosztów wydatków na reprezentację jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień podatkowych. Juliusz Wojciechowski, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii BWWS Bartkowiak Wojciechowski Wawrzynowicz Springer, stwierdza, że w powszechnym ujęciu reprezentacja uznawana jest za działanie nacechowane przepychem i wystawnością.
– Niestety, do tego worka organy podatkowe wrzucają np. wydatki ponoszone na zwyczajowy obiad czy lunch z kontrahentem. Tyle że w dzisiejszych realiach biznesowych trudno nazwać zjedzenie posiłku z kontrahentem w restauracji za działanie naznaczone okazałością. To raczej dobre wychowanie i kanon obowiązującej kultury biznesowej – podkreśla Juliusz Wojciechowski.
Dodaje, że wydatek na obiad z kontrahentem jest standardowym kosztem ponoszonym w celu uzyskania przychodu i powinien stanowić koszt podatkowy na zasadach ogólnych. W opinii organów podatkowych obiad urasta natomiast do działania nadzwyczajnego i wystawnego, wpadającego w definicję nieuznawanej za koszty reprezentacji.
Podobnych argumentów używa Agata Piaseczyńska, ekspert z ECDDP Szkolenia. Jej zdaniem w większości orzeczeń utrzymuje się pogląd traktujący wydatki na spotkania w restauracjach jako przejaw reprezentacji.
– Zdecydowana ocena zagadnienia jest trudna. Z jednej strony, spotkanie w restauracji jest normalną praktyką przedsiębiorców i nie powinno być z góry traktowane jako przejaw reprezentacji. Z drugiej, niektóre spotkania tego rodzaju cechy reprezentacji noszą. Ustalenie kryterium rozgraniczenia jest tu praktycznie niemożliwe – tłumaczy Agata Piaseczyńska.



Zmiana nastawienia...

Wydatki na biznesowe obiady, kolacje zasadniczo nie powinny być kwalifikowane do wyłączonej z kosztów podatkowych reprezentacji. Takiego zdania jest Tomasz Maicher, ekspert z Kancelarii TLA, biuro w Opolu, który podkreśla, że dyrektorzy czterech izb skarbowych, którzy wydają interpretacje indywidualne, powinni wreszcie uwolnić się od archaicznego, profiskalnego poglądu i zrozumieć, że w dobie rozwoju społeczno-gospodarczego, w tym kultury biznesu, spotykanie się z kontrahentami w restauracjach jest niczym więcej niż powszechnie przyjętym standardem.
– Wielu podatników ucieszyła wydana przez dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie interpretacja z 27 sierpnia 2009 r. (nr IPPB5/4240-24/09-2/AM), potwierdzająca możliwość zaliczania tego typu wydatków do kosztów. Niestety, jak tylko zachęceni tą informacją podatnicy ruszyli po podobne potwierdzenia, warszawska izba w kolejnych interpretacjach błyskawicznie powróciła do restrykcyjnego stanowiska – komentuje Tomasz Maicher.

... i ustaw

Eksperci są zgodni: w rozpatrywanej sprawie pomogłaby interpretacja ogólna ministra finansów. Jednak są minimalne nadzieje na to, że byłaby ona korzystna dla podatników. Maciej Grela twierdzi, że jedynym skutecznym sposobem na zaradzenie obecnej sytuacji byłoby wykreślenie dotychczasowego zakazu zaliczania do kosztów podatkowych wydatków o charakterze reprezentacyjnym. W takim przypadku zasadność poniesienia wydatków byłaby oceniana na podstawie zasad ogólnych (tj. związku wydatku z przychodami). W efekcie możliwość zaliczenia do kosztów podatkowych wydatków na korzystanie z usług gastronomicznych przy załatwianiu spraw biznesowych, jako standardowa i powszechnie spotykana praktyka, po takiej zmianie nie powinno budzić większych wątpliwości.