Z jednej strony dla zachowania terminu liczy się data stempla pocztowego, innym razem decyduje data wpływu pisma do urzędu. Gdy trzeba złożyć zeznanie, należy się pośpieszyć z wysłaniem pocztą, ale jak podatnik ma otrzymać ulgę, to urząd już pośpiechu nie wykazuje. Dla niego termin na załatwienie sprawy liczy się od otrzymania wniosku, a nie daty jego wysłania przez podatnika. Są chlubne wyjątki, jak zwrot nadpłaty czy wydawanie zaświadczeń, dla których termin liczy się od dnia złożenia wniosku. To jednak potwierdza, że w gąszczu terminów trudno się połapać nawet profesjonaliście.