Wyniki wyborów dają nadzieję na daleko idące zmiany w systemie podatkowym i w systemie obciążeń kosztów pracy. Ostatnie dni budzą jednak obawy, co do jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jakie zmiany nastąpią w tym zakresie.

dr Janusz Fiszer
partner w Kancelarii Prawnej White & Case i docent Uniwersytetu Warszawskiego
Pojawiają się niepokojące symptomy świadczące o tym, że realizacja, wydawałoby się oczywistych reform obu systemów - może napotkać trudności. Zasadniczy i najbardziej znany element programu gospodarczego zwycięskiego ugrupowania prawicowo-liberalnego, jakim jest podatek liniowy, nie cieszy się poparciem drugiego rządowego koalicjanta, który wolałby najpierw uproszczenia systemu podatkowego, a ewentualnie - w przyszłości - rozmowy na temat podatku liniowego. Ponadto sytuacja budżetowa może skłonić do opóźnienia w czasie zaplanowanej jeszcze przez ustępujący rząd stopniowej redukcji składki rentowej.
Takie trudności i związane z nimi ryzyko opóźnienia rozpoczęcia reform podatkowych może mieć bardzo negatywny wpływ na postrzeganie nowego rządu, który - zanim jeszcze został formalnie powołany - już ma kłopoty z przełożeniem przedwyborczego programu na faktyczne działania, tak oczekiwane przez wyborców i - co ważniejsze - wszystkich podatników. Warto pamiętać, że dla dużej grupy wyborców program radykalnych zmian systemu podatkowego, obniżających poziom obciążeń podatkowych i socjalnych, w tym - wprowadzenia jednolitego opodatkowania osób fizycznych (czytaj - podatku liniowego) oraz zasady jednorazowego opodatkowania dochodu - tylko w momencie jego wytworzenia - a więc zniesienia opodatkowania spadków oraz dochodów z tytułu dywidend i odsetek oraz zysków giełdowych - był jedną z najważniejszych przesłanek wyboru dokonanego 21 października 2007 r. Tym samym więc powinno być dla wszystkich jasne, że od zapowiadanych reform nie może być odwrotu - bez ryzyka długoterminowej utraty wiarygodności przez zwycięskie ugrupowanie prawicowo-liberalne. Podobna konkluzja dotyczy obniżania kosztów pracy - nie może być odwrotu od zaplanowanej ogólnej redukcji obciążeń z tytułu składki rentowej o 4 punkty procentowe od 1 stycznia 2008 r., szczególnie w sytuacji, gdy rosnąć będzie wysokość składki zdrowotnej z uwagi na znane od lat niedofinansowanie ochrony zdrowia. Koncepcja selektywnej obniżki składki - tylko dla młodych ludzi, rozpoczynających pracę oraz osób pracujących za najniższe wynagrodzenie nie spełni oczekiwań większości pracowników i pracodawców.
Zaplanowana i częściowo wprowadzona przez ustępujący rząd redukcja stawki ubezpieczenia rentowego powinna być kontynuowana i pogłębiana, gdyż bez tego nie uda się zmniejszyć tzw. pozapłacowych kosztów pracy, powodujących zmniejszanie się konkurencyjności polskiej gospodarki i brak motywacji pracodawców do tworzenia nowych miejsc pracy - tradycyjnej bolączki polskiego rynku pracy. Dodatkowy dysonans wprowadziła w zeszłym tygodniu dziwaczna zapowiedź wetowania przez prezydenta ewentualnej ustawy o podatku liniowym. W tym kontekście pytanie o los zapowiedzianych reform podatkowych staje się coraz bardziej palące...
(EM)
dr Janusz Fiszer, partner w Kancelarii Prawnej White & Case i docent Uniwersytetu Warszawskiego / DGP