Kto uporczywie nie wpłaca podatku w terminie, podlega karze grzywny za wykroczenie skarbowe – orzekł Sąd Okręgowy w Sieradzu.
Nie da się ukryć: część podatników świadomie i celowo nie płaci danin publicznych w terminie. Tłumaczą to rozmaitymi problemami – finansowymi, zdrowotnymi lub innymi osobistymi. W wielu życiowych sytuacjach jest to faktyczny powód niewywiązywania się ze zobowiązań wobec fiskusa.
Wyroki sądów powszechnych, również najnowszych, dowodzą jednak, że są osoby, które z niepłacenia podatku w terminie uczyniły sobie proceder.
W sprawie rozpatrzonej przez sieradzki sąd nie chodziło o brak zapłaty VAT za jeden czy dwie miesiące, lecz za kilkanaście miesięcy, na łączną kwotę ponad 100 tys. zł. Do tego doszły niemałe zaległości w podatku dochodowym.

Wedle uznania

Fakty były jednoznaczne: oskarżona od dłuższego czasu uporczywie nie płaciła podatków w terminie, traktując je rzekomo jako środek na poprawę swojej sytuacji. Wybierała, które zobowiązania będzie regulować w pierwszej kolejności, świadomie pomijając zapłatę należnych budżetowi danin.
Sądy obu instancji nie miały wątpliwości, że uporczywie uchylała się w ten sposób od regulowania podatków. Co więcej, kobieta już wcześniej tak postępowała, za co została skazana prawomocnym wyrokiem.
Co prawda – jak stwierdził sieradzki sąd ‒ sytuacja jej firmy nie należała do modelowych, a również sytuacja osobista w związku z narodzinami drugiego dziecka nie była najłatwiejsza, jednak – jak wynikało z ustaleń – kobieta miała pieniądze na zapłatę podatków. Prowadzona przez nią działalność gospodarcza przynosiła bowiem dochody. Ponadto kobieta zarabiała dodatkowo, pracując u swojego brata.
Wprawdzie kobieta nie unikała kontaktu z urzędem skarbowym, prosiła o odroczenie spłat i rozłożenie należności na raty, ale – jak orzekły sądy ‒ nie zmienia to faktu, że dysponując określonymi dochodami, sama decydowała, na co je przeznaczy. „A do jej priorytetów zdecydowanie nie należała zapłata w terminie należności podatkowych” – wytknął oskarżonej sąd okręgowy.
Dodał, że można wręcz mówić o kredytowaniu się pieniędzmi, które należały się Skarbowi Państwa.

Spirala zaległości

Sprawa nie należy do odosobnionych. To nie był pierwszy przypadek, gdy podatnicy unikają płacenia podatków w terminie. Taką taktykę przyjęła podatniczka, której sprawę rozpatrzył 30 czerwca 2020 r. Sąd Okręgowy w Elblągu (sygn. akt VI Ka 107/20). Kobieta notorycznie występowała o rozłożenie zapłaty podatku na raty. W efekcie odkładała zapłatę podatku do czasu uzyskania kolejnej decyzji ‒ po zapłaceniu rat poprzedniej zaległości – o rozłożeniu następnej zaległości na raty.
W końcu fiskus stracił cierpliwość i przy udziale prokuratora rejonowego oskarżył podatniczkę o wykroczenie skarbowe z art. 57 par. 1 kodeksu karnego skarbowego.
Początkowo przegrał, bo sąd I instancji orzekł, że oskarżona nie uchylała się całkowicie od płacenia podatków. Co prawda dopiero po upływie wymagalności, ale jednak zwracała się o rozłożenie ich na raty i wówczas zaległości spłacała. Nie mogła regulować ich w terminie, bo spłacała inne zaległości, z poprzednich lat – zwrócił uwagę sąd. Przyznał, że za każdym razem pozostawała jej pewna kwota wolna, z której mogłaby regulować bieżące zobowiązania, ale nie stwierdził, by doszło do wykroczenia skarbowego.
Z takim orzeczeniem nie zgodził się Sąd Okręgowy w Elblągu. Oskarżona ewidentnie, w sposób powtarzalny, nie płaciła podatków w terminie do ich zapłaty – stwierdził. Uznał, że spłacanie zaległości po uzyskaniu kolejnych decyzji o możliwości spłaty w ratach może być tylko traktowane jako okoliczność łagodząca, ale nie może zwalniać z zarzutu uporczywego niewpłacania podatku w terminie.
Tak samo – dodał – utrzymywanie kontaktów z urzędem skarbowym nie może być utożsamiane z takim zachowaniem, które powoduje uwolnienie jej od odpowiedzialności za wykroczenie z art. 57 par. 1 k.k.s.
Oczywiście oskarżona mogła skutecznie występować o kolejne decyzje o rozłożenie na raty danej zaległości podatkowej, gdy spłaciła poprzednie raty, z poprzedniej zaległości, ale nie można tracić z pola widzenia tego, że nie przejawiała ona wystarczającej aktywności, żeby choćby częściowo zapłacić podatek w nakazanym terminie – stwierdził sąd okręgowy w Sieradzu. Uznał, że celowo i przez wiele lat przyjmowała ona taktykę niepłacenia podatków w terminie, odkładając płatność do czasu uzyskania decyzji o rozłożeniu kolejnej zaległości na raty.
Z tego powodu Sąd Okręgowy uchylił wyrok I instancji i przekazał sprawę sądowi rejonowemu do ponownego rozpoznania.

orzecznictwo

Wyrok SO w Sieradzu z 21 października 2020 r., sygn. akt II Ka 177/20.